Cannes 2018: Tomasz Kot
Fot. Instagram @agnikot
Z ŻYCIA GWIAZD

„To jest zupełnie inny świat”. Tomasz Kot szczerze o karierze w Hollywood

Aktor wcielił się w rolę Nikoli Tesli

Ksenia Krasko 24 sierpnia 2019 07:44
Cannes 2018: Tomasz Kot
Fot. Instagram @agnikot

Tomasz Kot uznawany jest za jednego z najwybitniejszych aktorów naszego pokolenia, a widzowie doskonale znają go z takich filmów, jak Bogowie, czy Skazany na bluesa. Po oszałamiającym sukcesie Zimnej Wojny postanowił spróbować zbudować swoją karierę w Stanach Zjednoczonych. Jak wiele musiał poświęcić i czy Hollywood jest tak cudowne, jak nam się wydaje? Sprawdźmy.

Tomasz Kot o karierze w Hollywood

Tomasz Kot udzielił wywiadu miesięcznikowi Pani, ujawniając szczegóły swojej kariery. Nie tylko powrócił do jej początków, ale odniósł się też do realiów panujących w Hollywood. Opowiedział nie tylko o swoich marzeniach, związanych z karierą, ale także o trudnościach, jakie napotkał w fabryce snów.

„Kiedy przyjechałem z Krakowa do warszawy, przez pierwsze trzy czy cztery lata nie schodziłem z planu. Bałem się, że jak odrzucę jakąś propozycję, to już mnie nie wezmą, nie będę miał pracy”, wyznaje aktor w rozmowie z Pani. „Aż w pewnym momencie nastąpiło przesilenie. Nie wiedziałem, czy to, co robię, jeszcze mi się podoba. Czytałem coraz więcej negatywnych komentarzy na swój temat i się w tym wszystkim pogubiłem. Ale kiedy na świat zaczęły przychodzić moje dzieci, stwierdziłem, że to one są najważniejsze”, dodaje.

W jaki sposób odbiera Hollywood? „To jest zupełnie inny świat. Przede wszystkim ogromny [...] Po Zimnej wojnie Pawła Pawlikowskiego mam tam kredyt zaufania, ale to się szybko skończy, bo będzie inny piękny film”, dzieli się przemyśleniami Tomasz Kot.

Aktor ujawnia w rozmowie z Pani, że nie było łatwo. „Zrozumiałem, że potrzebuję przedstawiciela po pewnej niemiłej historii. Dostałem propozycję zagrania w wielkim hicie, podpisałem wstępną umowę, znalazłem się w obsadzie i musiałem zrezygnować ze wszystkich projektów, które miałem zaplanowane na kolejne pół roku. [...] I nagle otrzymałem wiadomość: twoją rolę zagra inny aktor, przepraszamy [...] Dostałem wtedy młotkiem w łeb, ale wiedziałem, że nie mogę się poddać”, opowiada.

Teraz zagra Nikola Teslę w filmie biograficznym o wynalazcy. Reżyser projektu, Anand Tucker, kilka lat wstrzymywał realizację scenariusza, ponieważ szukał odpowiedniego aktora. Tomasz Kot nie ukrywa, że dzięki Zimnej wojnie otrzymał szansę, którą chce teraz wykorzystać. „Producenci kalkulują, że może warto mieć tego Teslę w obsadzie. Machina zaczęła się kręcić, dostaję kolejne propozycje”, mówi. 

Tomasz Kot w Cannes
Fot. Agnieszki Olczyk-Kot

Zimna wojna, Joanna Kulig, Tomasz Kot
Fot. Materiały prasowe

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…