Reklama

Przeżył pięknych 77 lat. Dla nas artysta, aktor, mistrz gry przed kamerą. Dla bliskich mąż, dziadek, syn i wnuk. Szczególnie bliskie w rodzinie były dla niego kobiety. W ostatniej rozmowie z VIVĄ.pl Jerzy Stuhr opowiedział więcej o swojej mamie. Babcia także była dla niego ważna…

Reklama

Jerzy Stuhr o mamie. Ostatni wywiad dla VIVY!

Była jesień 2017 roku, gdy Beata Nowicka nagrała podczas sesji rozmowę wideo z Jerzym Stuhrem. Aktor zaczął w niej opowiadać o aniołach – czyli osobach z rodziny, których już z nami nie było, ale zawsze dodawały mu skrzydeł. „Babcia, mama - to kobiety mojego życia. Jak się tak pożyje, jak się popatrzy na kolegów, to rośnie pewność, że miałem szczęście do kobiet”, opowiadał nam aktor, który dzieciństwo spędził w Bielsku-Białej.

Maria Stuhr (z domu Chorąży) była w oczach syna osobą specyficzną. „Moja mama była dziwna, bo była dosyć surowa. To nie było głaskanie. Ale miała jedno: bardzo mocno podtrzymywała mnie we wszystkich marzeniach, ryzykownych decyzjach, stała murem za mną”, opowiedział przed kamerą VIVY.pl Jerzy Stuhr.

Druga strona jego rodzicielki była nieco inna. „Jak mnie raz przyłapała na kłamstwie, złapała za twarz… Ja ten jeden policzek do końca życia zapamiętam. Już nie pamiętam, za co to było dokładnie. Chyba za to, że nie poszedłem na religię i zamiast tego gdzieś z kolegami uciekliśmy. A poza tym po każdej wywiadówce dostawałem lanie, dostawałem szlauchem. Ale to po mnie spływało. Ale ten policzek zapamiętałem, to była bardzo surowa lekcja”, usłyszeliśmy podczas sesji w 2017 roku.

CZYTAJ TEŻ: Nie tylko Polska płacze. „Druga ojczyzna" z żalem żegna Jerzego Stuhra. Był tam wybitnie popularny

Jeśli chodzi o karierę, zawsze kibicowała ukochanemu dziecku. „Na wszystkich moich premierach w teatrze mama stała dumna. A poza tym była moją pierwszą archiwistką. Ona robiła wycinki z gazet i je gromadziła. Mam te pudła do dzisiaj. Wszystko ładnie podpisane: film, wywiady, teatr… Z jej śmiercią to zbieranie się skończyło, chociaż trochę kontynuuje to moja sekretarka”, powiedział Jerzy Stuhr.

Ula Szczepaniak

Babcia Jerzego Stuhra – kim była?

Dorastającego aktora wspierała też ukochana babcia, której poświęcił w swojej książce nie mało miejsca. Babcia Masia zmarła w listopadzie 1976 roku, a na jej grobie widnieje napis „Maria z Wędrychów Stuhr Michejda-Czerny. Emerytowana nauczycielka miała w chwili śmierci 81 lat.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Z domu wyniósł żelazne zasady. Mało kto wie, kim byli jego rodzice. Odsłaniamy rodzinne tajemnice Jerzego Stuhra

W 2008 roku na łamach VIVY! czytaliśmy o niej tak: „To po wojnie Oskar spotkał miłość swojego życia, Marię Chorąży. „Cóż to była za kobieta. Najbarwniejsza postać w całej naszej rodzinie. Była żoną oficera, który zaginął na wojnie. Dziadka Oskara poznała, szukając śladów po nim. Szybko się w sobie zakochali. Dziadek był babcią Masią, bo tak żeśmy ją nazywali, zauroczony”. Po ślubie z adwokatem Stuhrem babcia Masia zaczęła realizować rzuconą pasję – śpiewanie. Nie mogła żyć bez muzyki. I bez mężczyzn. Jej życiowe motto powtarzane jest ze śmiechem przez wszystkie kobiety w rodzinie Stuhrów: „Kobieta jest tyle warta, ile te portki mężczyzny, które rozwiesza na sznurze”. „A ja do dziś pamiętam, jak, już po śmierci Oskara, gdy nie miała pieniędzy na nowy strój, wycinała z papieru kołnierzyki na sweter. Ona jest dla mnie uosobieniem klasy”. Wspominając babcię Masię, Jerzy ma przed oczami obiady, na które zapraszała go, gdy dopiero co poślubił Basię. „Moja żona była wówczas wziętą skrzypaczką, jeździła na turnée po całym świecie. Babcia Masia po obiedzie mówiła: »To teraz czas na chwilę muzyki«. Basia musiała grać, a babcia śpiewała. Cóż to były za przedstawienia. Masia fałszowała niemiłosiernie, a Basia grała bez mrugnięcia okiem. Świetnie się bawiłem, obserwując ten duet”.

Reklama

Pożegnanie Jerzego Stuhra odbędzie się 17 lipca w Krakowie. Cały wywiad wideo z aktorem pochodzący z 2017 roku możesz zobaczyć na górze strony lub na YouTubie.

Ula Szczepaniak
Reklama
Reklama
Reklama