Bankowiec i ekonomista, mieszkaniec Jaworzna, słynny uczestnik teleturnieju Jeden z Dziesięciu… Tak zapamiętamy Zbigniewa O., którego śmierć zaskoczyła nawet najbliższych. Jeszcze kilka dni temu duża część internautów poszukiwała mężczyzny, o zaginięciu którego poinformował facebookowy profil Gdziekolwiek Jesteś. Niestety, 25 marca poinformowano, że 50-latek nie żyje. Co się stało? Nowe światło na sprawę rzuciła siostra pana Zbigniewa.
Jak zginął Zbigniew O. z teleturnieju Jeden z dziesięciu?
Ciąg tragicznych zdarzeń rozpoczął się już 22 marca koło południa, gdy dwie osoby z otoczenia uczestnika teleturniejów zauważyły jego dziwne zachowanie. „Pan Zbigniew mieszka sam w Jaworznie przy ulicy Leśnej 3, jest pracownikiem banku i z powodu pandemii pracuje zdalnie. 22 marca br. około godziny 12.30 rozmawiał z kolegą z pracy poprzez messengera. Około godziny 14 napisał SMS-a do swojego szefa, w którym poinformował go, że zakończył pracę i nikt go więcej nie zobaczy" , czytamy w sieci. We wpisie na stronie, która szuka osób zaginionych, dodano też, że nikt z sąsiadów nie zauważył momentu, w którym pan Zbigniew miał opuścić mieszkanie.
Lokal faktycznie stał jednak pusty. Policjanci wyważyli do niego drzwi 23 marca. Ich oczom ukazał się stół z ułożonymi kartami kredytowymi, telefonami i dokumentami. W mieszkaniu znaleziono też wiele śladów krwi.
Niestety poszukiwania zakończyły się informacją o odnalezieniu ciała pana Zbigniewa O. Policja potwierdziła jego tożsamość i dodała, że nieżyjącego mężczyznę znaleziono przy zbiorniku wodnym koło granicy Jaworzna i Sosnowca. Co mogło się stać? „Rozważamy różne okoliczności, od śmierci samobójczej po zabójstwo”, mówił Faktowi Jacek Nowicki. Prokurator rejonowy w Jaworznie dodał też, że na ciele 50-latka znaleziono płytkie rany cięte. Nie jest jednak pewne, czy krew znaleziona w mieszkaniu mężczyzny pochodzi właśnie z nich, ponieważ na klatce schodowej bloku nie znaleziono ani jednej kropli krwi.
Nadzieja tym razem umarła.... 💔💔💔😔 Pan Zbigniew O , który zaginął w Jaworznie niestety nie żyje. Dziś odnaleziono Jego...
Opublikowany przez Gdziekolwiek jesteś Wtorek, 23 marca 2021
Siostra Zbigniewa O. apeluje o pomoc
Pani Halina Jarosz z Bukowna postanowiła porozmawiać z dziennikiem Fakt. Siostra uczestnika teleturniejów ma nadzieję, że zgłosi się ktoś, kto odpowie na nurtujące ją pytania. „W jaki sposób brat znalazł się kilkanaście kilometrów od miejsca zamieszkania, skąd tyle krwi było w jego mieszkaniu, a na klatce schodowej żadnych śladów?”, zadała je 56-latka podczas wywiadu z dziennikiem.
Pani Halina nie wierzy w wersję związaną z samobójstwem. „Nie daje mi to spokoju, on nie mógł tego zrobić. Mój brat był taki religijny, do piekła poszedłby, gdyby popełnił samobójstwo. Nie wierzę, że zrobiłby coś sobie…”, tłumaczyła redakcji Faktu.
Prawdopodobnie ostatnią osobą, która widziała pana Zbigniewa żywego był młody kierowca, który widząc przy drodze 22 marca wieczorem mężczyznę w zaplamionym ubraniu, spytał się, czy mu pomóc. Pan Zbigniew odmówił jednak, więc kierowca odjechał.
Młodzieniec złożył już zeznania na policji. Czy znajdzie się ktoś jeszcze, kto zna więcej szczegółów sprawy? Rodzina pana Zbigniewa bardzo chciałaby wiedzieć, co tak naprawdę się stało. Funkcjonariusze wciąż badają tragiczne zdarzenia krok po kroku.
Kim był Zbigniew O. – uczestnik Jeden z dziesięciu?
Pochodzący z Jaworzna 50-latek wiódł samotne życie. Kilka lat temu zmarła jego mama, a najbliższymi mu osobami pozostawali siostra i jej synowie. Jaki Zbigniew O. był prywatnie? „Zbysiu był chodzącą encyklopedią, nieraz pomagał synom w nauce. Wystarczył telefon. Zbysiu nawet w pracy potrafił oderwać się od obowiązków, by pomóc bratankom”, opowiadała Faktowi pani Halina dodając, że 50-latek czytał książki, znał 6 języków i chciał dostać się do Europarlamentu.
Choć widzowie kojarzą pana Zbyszka najbardziej z teleturnieju Jeden z dziesięciu, brał on też udział w VaBanque i Gigantach historii.
Bliskim Zbigniewa O. składamy wyrazy współczucia.