Marcin Pawłowski z żoną Aleksandrą,
Fot. Niemiec AKPA
NIEZWYKŁE HISTORIE

Tak kochali się Marcin i Aleksandra Pawłowscy. Ich miłość przerwał śmiertelny nowotwór dziennikarza

„Ola oddałaby cały świat, żeby tylko Marcin wyzdrowiał..."

Rafał Kowalski 30 września 2023 10:40
Marcin Pawłowski z żoną Aleksandrą,
Fot. Niemiec AKPA

Nie ukrywał, że zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy. Nie chciał tego tematu tabuizować. Marcin Pawłowski odszedł w listopadzie 2004. Wówczas na antenie TVN pokazano jego czarno-białe zdjęcie i przekazano, że lubiany prezenter „Faktów” zmarł. Do końca czuwała przy nim ukochana żona, Aleksandra. Oto ich wzruszająca, ale i smutna historia...

Marcin Pawłowski o rodzinie i żonie

Mamciu, jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, mając taką rodzinę", mówił za życia Marcin Pawłowski swojej mamie. Chwilę po pogrzebie syna pani Maria przekazała to piękne wspomnienie gazecie „Echo Dnia”. Gazecie, z którą przez lata związany był tata zmarłego dziennikarza. Gazecie, dzięki której i Marcin marzył o tym, by przekazywać ludziom prawdę i wiarygodne informacje.

Tomasz Sianecki, Marcin Pawłowski, drugie urodziny Cafe Szparka; lipiec 2004

Tomasz Sianecki, Marcin Pawłowski, dziennikarze TVN, drugie urodziny Cafe Szparka; lipiec 2004
Fot. Zawada/AKPA

Marcin Pawłowski, 1999, TVN

Marcin Pawłowski, 1999, TVN
Fot. AKPA

Dziennik „Nowy Świat”, Radio Kolor, „Gazeta Wyborcza”, Warszawski Ośrodek Telewizyjny, czy w końcu „Fakty” TVN – wszystkie zawodowe doświadczenia Marcina Pawłowskiego od zawsze wspierali bliscy. On sam najmocniej marzył zawsze o tym, by dawać szczęście żonie Aleksandrze. Para rzadko pokazywała się publicznie, ale gdy już się to działo, zawsze okazywali sobie wiele czułości.

Ich silną miłość przerwała straszliwa diagnoza: nowotwór złośliwy. Te słowa Marcin Pawłowski usłyszał dwa lata przed swoją śmiercią. Mimo wielu starań i podjętych terapii, jego stan się tylko pogarszał. Gdy niemal jasne było, że nie uda się go uratować, postanowił wrócić do pracy.

CZYTAJ TAKŻE: Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens — razem na przekór wszystkim. Uzdrowiła go miłość

Ze zmienionym wyglądem, ale tym samym zapałem co zawsze witał widzów „Faktów” TVN. Wszyscy pamiętamy do dziś słowa, które nagle skierował do kamery… „Winien jestem państwu słowo wyjaśnienia. Widzimy się po raz pierwszy po półrocznej przewie, trudno też nie zauważyć, że nieco się zmieniłem. To prawda, jestem chory, a ważną częścią walki z moją chorobą jest dla mnie praca, dlatego postanowiłem do niej wrócić. Rozumieją to moi lekarze, szefowie, koleżanki, koledzy. Mam nadzieję, że zrozumiecie także państwo”, mówił.

Do 10 września 2004 roku regularnie spotykał się z nami ze studia przy Wiertniczej. Niestety, już w listopadzie nadeszła najgorsza wiadomość. Przyjaciół dziennikarza o jego śmierci informowała żona. „My tak bardzo wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze, że kiedy w sobotę rano zadzwoniła do mnie Ola, jego żona, myślałem, że dzwoni w jakiejś prostej sprawie. Teraz sobie myślę, że Marcin wiedział, tylko nie chciał nas martwić”, opowiadał Tomasz Sianecki…

Marcin Pawłowski, Tomasz Sianecki, lipiec 2004

Marcin Pawłowski, Tomasz Sianecki, lipiec 2004
Fot. PIOTR GRZYBOWSKI/East News

Córka Marcina Pawłowskiego. Pogrzeb prezentera

Ostatnia droga ulubieńca publiczności miała miejsce na warszawskich Powązkach. Ojciec Maciej Zięba, Tomasz Sianecki, Tomasz Sekielski, Grzegorz Kajdanowicz, Tomasz Lis, Krzysztof Skowroński, Katarzyna Kolenda-Zaleska, Monika Olejnik… to tylko niektóre z osób, które osobiście żegnały kolegę.

Wspomniany dominikanin poprowadził też mszę. „Śmierć jest koszmarem i absurdem. Nie zgadzamy się na nią. Pozostawia po sobie pustkę i żal. Ta pustka po Marcinie nas boli, ale i do czegoś wzywa. Marcin całym swoim życiem walczył o prawdę. Swoją heroiczną walką z chorobą, będąc do ostatnich dni w telewizji, dawał świadectwo prawdy. Mówił nam, że to ona jest najważniejsza. […] Powiedziane jest: „Przyjmijcie prawdę, a ona was wyzwoli". To nie choroba zwyciężyła Marcina. To on ją zwyciężył...”, mówił. Chwilę potem zagrano utwór „Cisza” - ulubioną piosenkę dziennikarza.

Podczas pogrzebu 33-latka obecna była też jego córka. Siedmioletnia wtedy Zuzia – według relacji mediów – miała napisać do taty list i zostawić go na cmentarzu. Jego treści nie poznaliśmy do tej pory.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Są jej największym wsparciem. Rodzice Martyny Wojciechowskiej to jej prawdziwi przyjaciele

Strata męża to nieopisany cios dla pani Aleksandry, którą przytulał słowem Tomasz Sianecki. „Chcę, żebyś wiedział, że od soboty jesteśmy w naszej redakcji jedną wielką rodziną. I nie martw się o Olę i Zuzię, bo one też do niej należą. Mogę ci obiecać, że jak Zuzia dorośnie, opowiemy jej, jakim byłeś świetnym facetem, świetnym dziennikarzem i jakim jesteś — bo jesteś nadal — świetnym przyjacielem. Nie żegnamy cię, wiemy, że to by ci się nie spodobało. Mówimy: do zobaczenia…”, słuchali żałobnicy.

Ola oddałaby cały świat, żeby tylko Marcin wyzdrowiał”, mówiła z kolei mama dziennikarza.

Jak dziś wygląda życie Pani Aleksandry? To nie jest jasne, bo unika ona rozgłosu. Jedyna wzmianka, jaka pojawiła się na jej temat po pożegnaniu męża, miała miejsce ponad osiem lat temu. Dotyczyła tego, że założona przez nią firma wizerunkowa Point of View pomagała Kamilowi Durczokowi odzyskać dobry PR po atakujących go publikacjach.  

Marcin Pawłowski z żoną Aleksandrą, BAL TVN, 2001

Marcin Pawłowski z żoną Aleksandrą, BAL TVN, 2001
Fot. SEBASTIAN WOLNY/East News

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Spędziliśmy dzień z Małgorzatą Rozenek-Majdan! Tak mieszka, tak pracuje...

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…