Bartosza Kurka, kapitana reprezentacji Polski siatkarzy, na każdym kroku wspiera i motywuje ukochana żona, Anna Kurek. Od momentu, gdy połączyła ich miłość do siatkówki i podróży, razem patrzą w przyszłość. Od dwóch lat jako małżeństwo. Dziś przed Bartoszem Kurkiem, jak i całą reprezentacją Polski siatkarzy najważniejszy, siódmy mecz w mistrzostwach świata. Dziś o godzinie 21:00 rozpocznie się ich starcie z Włochami o złoty medal. Na trybunach z pewnością nie zabraknie wspierającej żony siatkarza.
Miłość i wsparcie. Tak kochają się Bartosz i Anna Kurek
Od wspólnej pasji do sportu, aż do wielkiego uczucia. Relacja Bartosza i Anny zaczęła się od miłości do siatkówki, a także do podróżowania. Anna Kurek do 2018 roku zawodowo grała w siatkówkę. Ukochana Bartosza Kurka zajmowała pozycje przyjmującej. Jeszcze zanim zdecydowali, że będą razem, wiedzieli, jak wygląda świat tego drugiego — znali to z autopsji, dzięki czemu doskonale rozumieją swoje potrzeby i dodają sobie motywacji.
„Zawsze mu powtarzałam, że jest najlepszy na świecie. Może to puste slogany, ale myślę, że w końcu uwierzył, że tak jest”, mówiła Anna Kurek po tym, jak siatkarz nie został wybrany do drużyny, by reprezentować Polskę na Mundialu w 2014 roku.
Czytaj także: To właśnie miłość ich uskrzydla. Oto niezwykła historia Bartosza i Anny Kurków
Co o swojej żonie mówił kapitan reprezentacji Polski siatkarzy? Na Gali Mistrzów Sportu 2018 skierował do niej największe podziękowania. „Bez ciebie to wszystko to nic, z tobą to wszystko stało się możliwe. Kocham cię”, mówił, odbierając statuetkę. Najważniejsze osiągnięcia Bartosz Kurek dedykuje właśnie Ani.
Jak wyznał niedawno sportowiec, w trakcie gry ma dodatkowe zadanie — patrzeć na żonę z miłością i spokojem. Zapytany o to, czy w czasie meczu zdarza mu się spoglądać w stronę ukochanej, odpowiedział z uśmiechem: "Patrzę czasem, co Ania robi. I czasem uspokajam też ją. Zresztą wszystkich uspokajam: chłopaków i siebie samego. Mam pełny multitasking".
Czytaj też: Kuba Błaszczykowski zniknął przez problemy zdrowotne. Czy jeszcze wróci na murawę?
