Prostytutka czy apostołka apostołów? To jej pierwszy ukazał się zmartwychwstały Jezus. Najbardziej tajemnicza kobieta w Biblii... Powstała o niej niezliczona ilość legend. Czy wiecie, że według jednej z nich, Maria Magdalena była w ciąży z Jezusem i urodziła jego dziecko? Z okazji Wielkanocy przypominamy jej życiorys.

Reklama

Tę niezwykłą historię wykorzystuje w swojej książce Kod Leonarda da Vinci Dawn Brown. Dzięki przerobieniu obrazoburczego mitu sprzedaje 80 mln egzemplarzy swojej powieści i czerpie korzyści z kinowego hitu. Ale nie on wymyślił historię Magdy Magdaleny, która po ukrzyżowaniu ucieka z Palestyny na Marsylię i jest protoplastką królewskiego rodu Merowingów. A jako ta, która miała w sobie krew Jezusa, staje się mitycznym, poszukiwanym przez rycerzy Okrągłego Stołu, świętym Graalem.

Krew Graala

Przed Brownem tę historię rozpowszechnili w latach 80. XX wieku autorzy kultowej powieści Święty Graal. Święta krew, Henry Lincoln, Richard Leigh i Michael Baingent. Stworzyli cudowną mistyfikację, łącząc i mieszając wątki biblijne, historyczne i fantastyczne. Pisali: „Być może Magdalena – owa tajemnicza kobieta z Ewangelii – była żoną Jezusa. Być może ich związek przyniósł potomków. Być może po ukrzyżowaniu Magdalena z co najmniej jednym dzieckiem przedostała się potajemnie do Galii, gdzie istniały wówczas żydowskie skupiska, i tam znalazła schronienie. Być może w ten sposób powstał ród wywodzący się w prostej linii od Jezusa (...) Być może w V wieku ród Jezusa spokrewnił się z królewskim domem Franków, co dało początek dynastii Merowingów”. To być może sprawiło, że miliony uwierzyły w ich historię. Czy może być coś bardziej wciągającego niż miłość kobiety i boga, tajemnica istnienia i spisek ciągnący się przez stulecia? Popkultura kocha takie wątki.

Co naprawdę łączyło Marię Magdalenę i Jezusa Chrystusa?

Jak pisze Paweł F. Nowakowski w swojej rzetelnie opracowanej książce popularnonaukowej „Maria Magdalena”, nierządnica z Biblii od wieków rozpalała wyobraźnię ludzi. Do tego stopnia, że gnostycy stworzyli Ewangelię Marii Magdaleny. Jest w niej uczennicą Jezusa, która prowadzi z nim mądre, uduchowione rozmowy. Jest wyjątkową i wybraną kobietą. Tłumaczy innym uczniom słowa Chrystusa, przekazuje tajemną wiedzę, którą pozyskała od zbawcy. W apokryfie Ewangelia Tomasza święty Piotr walczy z Marią Magdaleną o pozycję przy Jezusie. Mistrz nieoczekiwanie bierze stronę kobiety, nadaje jej wyjątkowe miejsce u swojego boku. „Rzekł Jezus: Oto prowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios”.

CZYTAJ TEŻ: Jajka Faberge - najdroższe jajka na świecie! W czym tkwi ich fenomen?

Zobacz także

Najdalej posuwa się Ewangelia Filipa, w której dochodzi o intymnego zbliżenia między Jezusem, a jego uczennicą. „Pan kochał Marię więcej niż wszystkich uczniów. I całował ją w usta wiele razy. Inne kobiety powiedziały mu, dlaczego kochasz ją bardziej niż nas wszystkie? Zbawca odpowiedział im, mówiąc: dlaczego nie kocham was tak jak ją?”. I choć gnostycy gardzili ciałem i pocałunki rozumieli duchowo, być może do tej Ewangelii odnosił się Martin Scorsese w swym obrazoburczym filmie Ostatnie kuszenie Chrystusa, w którym Jezus schodzi z krzyża i zakłada rodzinę z Marią Magdaleną. Na zakończenie tego porywającego przeglądu Ewangelii, dodajmy, że są osoby wśród badaczy Biblii, które uważają, że prawdziwą autorką Ewangelii Jana jest kobieta. I tą kobietą oczywiście jest... Maria Magdalena!

Wielka ladacznica

Swoją sławę pracownicy seksualnej Maria Magdalena zawdzięcza papieżowi Grzegorzowi Wielkiemu. To on w VI wieku naszej ery napisał homilię, w której jednoznacznie stwierdził: „Maria Magdalena, która wcześniej była w mieście grzesznicą, wskutek ukochania Prawdy, zmyła łzami zmazy przestępstw: i tak wypełniają się słowa Prawdy, która mówi: Odpuszczone jest jej wiele grzechów, gdyż wielce umiłowała”.

Jednak jej najstarszy zawód świata nie jest tak oczywisty. Być może jest inną kobietą, która pojawia się w kanonicznych Ewangeliach jako Maria, siostra Marty i Łazarza, która zamiast usługiwać Jezusowi, wsłuchuje się w Jego słowa.

Na pewno mit o Marii Magdalenie i jego żywotność przez tysiąclecia jest znakiem, że w religii chrześcijańskiej brakuje energii kobiecej. Kult Matki Boskiej i legenda o Marii Magdalenie, najwierniejszej uczennicy Jezusa, uzupełnia choć w części te poważną lukę.

Czytaj też: Jak naprawdę wyglądał Jezus? Jego wizerunek przez lata pozostawał zagadką... Przyjęty przez wiernych wygląd Chrystusa różni się od efektu badań naukowców

MONKPRESS/East News

Zmartwychwstanie

Najważniejsze miejsce, w którym w Nowym Testamencie pojawia się Maria Magdalena to Zmartwychwstanie! Najistotniejszy moment Wielkanocy, ale i całego chrześcijaństwa (bez zmartwychwstania nie byłoby tej religii!) oglądamy z perspektywy kobiety. Pisze o tym święty Jan. To Maria Magdalena była pierwszą osobą, która poszła do grobu Pana i zauważyła odsunięty kamień. Nie weszła do środka, płakała u wejścia. Dwaj aniołowie zapytali ją: „Dlaczego płaczesz?”, odpowiedziała, że zabrano Pana i nie wie, gdzie Go złożono. Wtedy nastąpiła scena, którą przez tysiąclecia odtworzono w niezliczonych obrazach, księgach i filmach. Magdalena zauważyła w pobliżu osobę, która wzięła za ogrodnika. Postać ta zapytała ją jak aniołowie: „Dlaczego płaczesz? Kogo szukasz?”. A gdy ona znów dopytywała się o miejsce przeniesieni zwłok, postać rzekła: „Mario!”. Wtedy rozpoznała Boga w człowieku i zawołała: „Mój Mistrzu!”.

Po wieki wieków

Z jakichś powodów Zmartwychwstały wybrał na pierwszego świadka kobietę. Marię Magdalenę. Jak wyglądałaby historia kościoła, gdyby główna rola kobiet utrzymała się w nim przez tysiąclecia? Tego nie wiemy. Ale jedno jest pewne. Gdy przed ukrzyżowaniem Maria Magdalena namaściła głowę Jezusa drogocennym olejkiem narodowym, wyrzekł znamienne słowa o geście kobiety: „Zapewniam was: Wszędzie, gdziekolwiek na świecie będzie głoszona ta Ewangelia, będą również ją wspominać, opowiadając o tym, co uczyniła” (Mt 26, 13).

Reklama

Znaliście tę historię Marii Magdaleny?

mat. pras.
Reklama
Reklama
Reklama