Łukasz Szczepanowski, pokaz przedpremierowy filmu "Znachor", 2023 rok
Fot. Podlewski/AKPA
O nim jest głośno

Zachwycił w nowej odsłonie „Znachora”. Oto, co wiemy o Łukaszu Szczepanowskim!

Młody aktor cieszy się sporym uznaniem

Marta Nawacka 3 października 2023 13:57
Łukasz Szczepanowski, pokaz przedpremierowy filmu "Znachor", 2023 rok
Fot. Podlewski/AKPA

Niedawno na platformie Netflix zadebiutowała kolejna wersja kultowego już „Znachora”. W dobrze nam znanej historii mogliśmy zobaczyć zupełnie nowe twarze, wcielające się w głównych bohaterów. Jednym z nich jest Łukasz Szczepanowski. Młody aktor pojawił się w produkcji w roli Michała, przyjaciela Marysi. Kim jest i co o nim wiemy?

„Znachor”: Łukasz Szczepanowski jako Michał

„Znachor” na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza doczekał się właśnie trzeciej ekranizacji. Choć wersja z 1982 roku zyskała już miano kultowej i zyskała sympatię ogromnej ilości widzów, to nowa odsłona na platformie Netflix zdobywa coraz większą popularność na całym świecie. W najnowszej wersji uwielbianej produkcji mogliśmy zobaczyć wielu już nam znanych i lubianych aktorów, takich jak: Leszek Lichota, Izabela Kuna czy Mikołaj Grabowski, a także utalentowanych artystów nieco młodszego pokolenia, na przykład: Ignacego Lissa, Marię Kowalską czy Łukasza Szczepanowskiego. 

Czytaj też: Patrycja Markowska zazdrości rodzicom jednego. Po rozstaniu z partnerem mogła liczyć na ich wsparcie

Łukasz Szczepanowski, pokaz przedpremierowy filmu
Fot. Podlewski/AKPA

Łukasz Szczepanowski, pokaz przedpremierowy filmu "Znachor", 2023 rok

Łukasz Szczepanowski: kim jest?

W najnowszej odsłonie „Znachora” Łukasz Szczepanowski zachwycał na ekranach jako Michał, przyjaciel Marysi Wilczur (bliźniaczą rolę w adaptacji z 1982 roku odegrał Artur Barciś – tyle że był Wasylkiem, synem Prokopa). Młody aktor urodził się 1.05.1994 roku w Lublińcu. W 2018 roku ukończył Wydział Aktorski Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, a od 2017 roku występuje w Teatrze Starym w Krakowie. Można go było oglądać między innymi w sztukach: „Do dna” i „Wspomnienia polskie” w PWST w Krakowie, współpracował także z Teatrem im. J. Słowackiego w Krakowie, gdzie grał w „Romeo i Julii” oraz „Czarnoksiężniku z krainy Oz”.

Łukasz Szczepanowski cieszy się nie tylko sympatią widzów, ale również uznaniem krytyków. „Świetnie zagrał, zawodowo, zagrał po swojemu (…) aktor o nośnej energii, potrafiący podać, co jest tak samo ważne jak na meczu piłki nożnej”, mówił o występach młodego aktora w Starym Teatrze krytyk, Maciej Stroiński. Mogliśmy go również oglądać w wielu filmach i serialach, między innymi: „Piłsudski”, „Chyłka. Kasacja”, „1800 gramów”, „Zakochani po uszy”, „Kontrola 2”, „Krakowskie potwory”, „Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle”, „Filantrop” czy „8 rzeczy, których nie wiecie o facetach”.

Utalentowany aktor został nagrodzony w 2017 roku kilkoma nagrodami. Otrzymał krakowską Studencką Nagrodę Teatralną „Chodźże do Teatru” w kategorii najlepszy aktor młodego pokolenia, zespołową nagrodę Grand Prix za rolę w spektaklu „Do dna” podczas 35. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi, a także Krakowską Nagrodę Teatralną „Ludwik” w kategorii najlepsza partnerska rola męska za kreację w spektaklu „Do dna”. A prywatnie? O jego życiu osobistym nie wiadomo nic. Jest ono owiane aurą tajemnicy – Łukasz Szczepanowski skupia się przede wszystkim na rozwijaniu zawodowych umiejętności... I właśnie za to tak bardzo jest ceniony.  

Zobacz także: Tytułowy Znachor z powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza istniał naprawdę. Kto był jego pierwowzorem?

TAGI #Znachor

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Spędziliśmy dzień z Małgorzatą Rozenek-Majdan! Tak mieszka, tak pracuje...

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARYLA RODOWICZ o poczuciu zawodowego niedocenienia, związkach – tych „gorszych, lepszych, bardziej udanych” i swoim azylu. KAROLINA GILON I MATEUSZ ŚWIERCZYŃSKI: ona pojechała do pracy na planie telewizyjnego show, on miał przeżyć przygodę życia jako uczestnik programu… MAREK TORZEWSKI mówi: „W miłości, która niejedno ma imię, są dwa kolory. Albo biel, albo czerń. A ja mam tę biel, a to wielkie szczęście…”.