TYLKO NA VIVA.PL

Tak Robert Lewandowski zareagował na nowego partnera mamy: „Na początku dzieci patrzyły na nas z przymrużeniem oka”

Teraz wszyscy szykują się na ślub! „Iwona chce, żeby Robert był świadkiem...”

Rafał Kowalski 19 lipca 2023 12:56

Iwona Lewandowska i Jacek Zwoniarski zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Chwilę po początku znajomości doszło do przełomowego momentu, niedługo potem do kolejnego. „Po roku pierwszy raz się Iwonce oświadczyłem. Po dwóch latach, ponownie, już przy rodzinie”, mówi nam rzeźbiarz. Po 3 latach razem para planuje ślub i kibicują im wszyscy bliscy. Ale na początku nie każdy z nich wierzył, że ta relacja stanie się tak poważna… Jak na zakochaną mamę zareagowały dzieci?

Iwona Lewandowska o reakcji Roberta i Mileny na jej partnera

Trzy lata temu serce Iwony Lewandowskiej znów mocniej zabiło. Gdy ona była cała w skowronkach, jej syn i córka przyglądali się temu z boku. Jakie były ich emocje?„Skoro przez 16 lat nie znalazłam sobie tej drugiej połówki, to moje dzieci na początku patrzyły na to z przymrużeniem oka. Pomyślały sobie: No tak, mama jest energiczna, znalazła sobie lekkoducha, rzeźbiarza, pobawi się, pobawi… Ale już po pół roku dzieci zaczęły inaczej patrzeć. Tym bardziej że zbliżała się wigilia, byliśmy wszyscy razem i to spotkanie jeszcze bardziej nas scaliło z rodziną”, powiedziała VIVIE.pl mama piłkarza.

Podczas sesji przed kamerą VIVY.pl zapytaliśmy też panią Iwoną i pana Jacka o to, jak wyobrażają sobie swoją przyszłość. „Życie samo nam napisze scenariusz. Jacek jako rzeźbiarz na pewno będzie brnął w swoją pasję, w swoje pomysły. Ja będę mu kibicować i pomagać. Trudno zadecydować, jak dokładnie to będzie wyglądać. Trzeba poczekać i poddać się temu wszystkiemu”, powiedziała naszemu portalowi pani Iwona.

Jej ukochany dodał, że przed nimi rewolucyjny czas. „Jest to rok dużych zmian. Bo ja jako człowiek z wolnym zawodem miałem tak, że sam zarządzałem swoim czasem. A Iwonka ostatni rok pracuje i dopiero kiedy przestanie pracować, to wiele rzeczy się zmieni. Wtedy będzie także panią własnego czasu. A co z tego wyjdzie? Zobaczymy”, opowiadał nam przed kamerą VIVY.pl.

Iwona Lewandowska z synem

Robert Lewandowski, Iwona Lewandowska
Fot. Instagram: @_rl9

Iwona Lewandowska, Robert Lewandowski, Milena Lewandowska
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Jeszcze więcej zakochani zdradzili w wywiadzie papierowym…

Iwona Lewandowska i Jacek Zwoniarski o poznaniu Roberta Lewandowskiego. Fragment wywiadu z Krystyną Pytlakowską, VIVA! 14/2023

To kiedy ślub?

Jacek: Iwona chce, żeby Robert był świadkiem, a moja córka świadkową. Trzeba więc dopasować terminy. Bardzo czekam na ten dzień.

Jacku, wiedziałeś, że Iwona jest mamą tego Roberta Lewandowskiego?

Iwona: Na początku nie wiedział.

Jacek: Dopiero jej koleżanka Beata powiedziała mi o tym. A ja w życiu nie obejrzałem żadnego meczu piłkarskiego, nie wiedziałem nawet, gdzie Robert gra. Dopiero po spotkaniu Iwony sprawdziłem w internecie.

Iwona: A teraz ogląda ze mną każdy mecz, jeździmy na stadion w Barcelonie.

Jacek: I pod czujnym okiem Iwonki uczę się przepisów piłkarskich.

[...]

CZYTAJ RÓWNIEŻZerwał współpracę, by pozostać sobą. Michał Szpak ryzykował całą karierę: „Wyzwalający, ale trudny czas. [...] Kiedy słyszysz coś takiego, myślisz sobie: Zostałem oszukany. Zostałem z niczym”, mówi nam

Iwona, a co na Waszą miłość mówią Twoje dzieci?

Iwona: Na początku oboje, Milena i Robert, stali na baczność, pragnąc, żeby mama „nie wariowała” i oby „niczego nie kombinowała”. Robert chciał, żebym z kimś była, ale Milenka chyba trochę mniej, bo ja zajmuję się jej dziećmi. Na szczęście mają jeszcze drugą babcię.

Jacek: Iwona bardzo kocha wnuki, chociaż za Klarą nie nadąża.

Iwona: Klara jest bardzo chłonna. Mam u niej autorytet. Widzi, że babcia pływa, skacze na głowę, a na plaży pokazuje, jak kopać piłkę. Uczę ją też, jak upadać, bo najgorzej to źle się przewrócić. Gdy widzi, że ktoś czegoś nie potrafi, to trochę się od niego odsuwa. Niedawno wzięliśmy Klarę i Laurę na dwa rowery z bryczką.

Jacek: Właściwie rikszą. Dzieci siedziały i miały frajdę. To Robert powiedział, żebyśmy nie jechali samochodem, tylko rowerem. Wnuczki nazywają mnie „Jacek Placek”.

To Ty zaaranżowałaś pierwsze spotkanie z Robertem?

Iwona: To stało się w Sopocie, chyba po miesiącu naszej znajomości, gdy Jacek wręczał rzeźbę Robertowi, który właśnie obronił pracę magisterską. Powiedziałam synowi, że mój Jacek ma dla niego prezent i chciałabym, żeby chociaż przez moment się zobaczyli.

Jacek: Ale nie mogliśmy stać na zewnątrz, bo od razu dopadliby nas paparazzi. Pierwszy raz więc dłużej rozmawialiśmy przed meczem, na który pojechaliśmy specjalnie do Gdańska.

Iwona: To była taka męska rozmowa, ja w ogóle się nie wtrącałam, nie wchodziłam im w słowo. Byłam bardzo z nich dumna, bo wymieniali się poglądami. Jacek zapytał Roberta, jak to jest, że on całe życie się uczy i ciągle ciekawi go coś nowego. Nie opowiada o swojej karierze, tylko słucha, co mówi rozmówca. Tak jak Jacek.

Jacek: Teraz ta rzeźba dla Roberta stoi u Ani na stoliczku, w oranżerii, gdzie ona zwykle prowadzi ćwiczenia.

Polubili się od razu?

Iwona: Tak, Jacek został zaproszony na Wigilię do Marysi, mamy Ani. Po prostu przyjęli go do rodziny.

Iwona Lewandowska, Jacek Zwoniarski, VIVA! 14/2023
Fot. Olga Majrowska

_____
Zachęcamy do zakupu nowej VIVY!. W numerze 14/2023 znajdują się też rozmowy z Niną Kowalewską-Motlik, Michałem Szpakiem i Marianną Janczarską. Od czwartku w kioskach! 

CZYTAJ TAKŻE: Michał Szpak w nowej VIVIE!: „Wielkiego zakochania jeszcze w życiu nie przeżyłem. Miłości. […] Czekam na cud" 

OKŁADKA Michał Szpak, VIVA! 14/2023
Fot. Zuza Krajewska

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale szybko zamieszkali razem. Teraz czeka ich wielka zmiana!

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARYLA RODOWICZ o poczuciu zawodowego niedocenienia, związkach – tych „gorszych, lepszych, bardziej udanych” i swoim azylu. KAROLINA GILON I MATEUSZ ŚWIERCZYŃSKI: ona pojechała do pracy na planie telewizyjnego show, on miał przeżyć przygodę życia jako uczestnik programu… MAREK TORZEWSKI mówi: „W miłości, która niejedno ma imię, są dwa kolory. Albo biel, albo czerń. A ja mam tę biel, a to wielkie szczęście…”.