Niedawno ogień strawił jego dom. Tak dziś radzi sobie Sławek Uniatowski. Pokazał zdjęcie...
Zaskoczyło go jedno
Już niemal miesiąc minął od tragedii, jaka spotkała Sławka Uniatowskiego. Pod koniec sierpnia piosenkarz dowiedział się, że jego dom płonie. Był wtedy w Trójmieście, gdzie uświetniał swoją obecnością sopocki festiwal emitowany w TVN. Nie mógł nic zrobić… Jak dziś wygląda jego dom?
Sławek Uniatowski – jak doszło do pożaru?
Przypomnijmy, że wokalista tak opowiadał o zniszczeniach, jakie zrobił na jego posesji ogień. „Wracałem po 16:00 z próby w Operze Leśnej do hotelu w Gdańsku. W międzyczasie otrzymałem telefon od sąsiadki z informacją, że płonie mi dom. Pomyślałem, że to dobry dowcip, bo mam tak, że mało co w życiu biorę na serio, a i moich sąsiadów trzymają się żarty. Dom jednak płonął. Na szczęście nie cały, tylko fasada od strony garażu i pobliskie tuje i świerki. A te płonęły jak pochodnie. I to prawdopodobnie od nich zaczął się pożar”, opowiadał Sławek Uniatowski Plotkowi.
Czytaj też: Allan Starski za „Listę Schindlera” dostał Oscara. Wciąż ma apetyt na ambitne projekty
Jak poruszał się ogień i co mówili strażacy? „Pękły dwa nowe okna, w sypiali i studiu nagraniowym, które przed chwilą wymieniałem. Więc będę musiał je znów wymienić. Przyjechały cztery wozy strażackie, od strony wschodniej i zachodniej. Sąsiadujący zalesiony teren jest ogrodzony, ale strażakom udało się przeciąć kłódkę, wjechać na polanę, rozciąć moje ogrodzenie i wejść ze sprzętem na moją posesję. Panowie ściągnęli blachę z garażu i zerwali elewację, żeby ogień nie dostał się do domu i nie przeszedł na sąsiadującego bliźniaka. Służby pożarnicze przyjechały szybko dzięki szybkiej reakcji sąsiadów [...] Strażacy powiedzieli, że gdyby nie byli tak blisko i otrzymaliby zgłoszenie pięć minut później, najprawdopodobniej doszczętnie spłonęłyby dwa domy”, czytaliśmy.
Straty są spore. Wokalista podkreślał, że ma do wymiany całą elewację i dach. Czeka go też naprawa elektryki.
Zobacz także
Dom po pożarze:
Nowe zdjęcie domu Sławka Uniatowskiego po pożarze
Chwilę temu na swoim Instagramie artysta pokazał, jak przebiegają kolejne prace porządkujące posiadłość po sierpniowym pożarze. Tym razem myto elewację. Jej prawdziwy kolor okazał się zdecydowanie jaśniejszy, niż ten, do którego przyzwyczaił się piosenkarz. „Elewacja nie była myta 17 lat. Domek po pożarze powoli dochodzi do siebie”, powiedział fanom.
Wcześniej też wspominał o kosztach napraw, które go czekają. „Dopiero co się wprowadziłem, zrobiłem remont i znów kolejne niezaplanowane wydatki [...] Mam tak, że nic u mnie nie dzieje się bez przyczyny”, opowiadał.
Czytaj także: Znają się od lat, cenią dokonania artystyczne. Udowadniają, że przyjaźń w show-biznesie istnieje naprawdę
Dodawał też, że nie ubezpieczył świeżo nabytej posiadłości, ale mimo to nie chce pomocy ze zbiórki charytatywnej, którą proponowali mu fani. „Miałem ten dom ubezpieczyć w tym tygodniu, ale nie zdążyłem, więc będę musiał ten burdel sam ponaprawiać. (...) Pytacie, jak możecie pomóc... Zbiórki są bardzo miłe, jednak są osoby bardziej potrzebujące. Okażecie mi największą pomoc, przychodząc na koncerty”, podsumował.
Mamy nadzieję, że za kilka tygodni muzyk będzie mógł zapomnieć o tym, co go spotkało, i będzie cieszył się spokojem w ukochanych 4 kątach.