Zofia Czerwińska odeszła nagle 13 marca 2019 roku. Przykrą informację przekazał do publicznej wiadomości Mariusz Szczygieł. Aktorka miała nie przeżyć operacji kręgosłupa... Jak wyglądały jej ostatnie dni i godziny życia? Do końca towarzyszyła artystce aktorka i sąsiadka, Hanna Bieniuszewicz. To właśnie ona zdradziła, że Zofia Czerwińska była gotowa na śmierć. Okazuje się, że wolała umrzeć niż dalej zmagać się z poważnymi problemami zdrowotnymi...

Reklama

Wspomnienie Hanny Bieniuszewicz o Zofii Czerwińskiej

Hanna Bieniuszewicz i Zofia Czerwińska poznały się w latach 80. na planie Alternatyw 4. Czas pokazał, że panie stały się sąsiadkami także w prywatnym życiu. 67-letnia dziś pani Hanna była osobą, która do końca trwała przy Zofii Czerwińskiej. To właśnie dzięki jej relacji wiemy, że 85-latka była pogodzona ze śmiercią. Wyprawiła nawet swoją stypę. „Zosia podjęła decyzję o operacji. Jednak zanim poszła do szpitala, zorganizowałam u mnie spotkanie z jej przyjaciółmi. Żartowała, że to jej stypa. Chciałam, żeby poczuła, że nie jest sama, że ma przyjaciół, którzy się o nią troszczą. Powiedziała mi, że boi się tej operacji i że na wszystko się przygotowała. Nawet zmieniła testament. Próbowałam ją pocieszyć…”, opowiedziała przyjaciółka Czerwińskiej w Super Expressie.

Ostatnie godziny życia 85-latki nie były pełne optymizmu… „Była lekko rozkojarzona i miała kłopoty z oddechem. Powiedziała mi tylko: „Ja już tu umrę”. Od paru dni nie pozwalała na transfuzję, ani na dializę. Nie chciała, żeby ją podtrzymywali. Złościło ją, gdy przyjaciele namawiali ją do zmiany zdania”, zdradziła Bieniuszewicz.

Lekarze też przeczuwali najgorsze... „Ostatniego dnia odwiedził ją psychiatra, żeby zapytać, czy jest świadoma swojej decyzji. Powiedziała, że jest. Mówiła, że jeżeli ma żyć tak jak teraz, to woli nie żyć. To była jej decyzja i trzeba to uszanować. Ona nie chciała żyć jako osoba niedołężna, schorowana. Miała taką zasadę: „Nie pozwól, by cokolwiek było nad tobą, ty decydujesz”. Przed odejściem powiedziałam jej: „Zosiu, cokolwiek postanowiłaś, to życzę Ci, żeby było lekko”, dodała w rozmowie z dziennikiem.

Urna z prochami aktorki została przewieziona na Cmentarz Komunalny Północny (Wólka Węglowa). Ostatnią wolą artystki było to, by jej spalone ciało złożyć w różowej urnie.

Zobacz także

Czytaj też: Pierwsza żona Janusza Weissa zmarła, z drugą doczekał się dwóch synów. Taki był prywatnie

TRICOLORS/East News
Marcin Kempski/ I LIKE PHOTO

Zofia Czerwińska będzie miała nowy nagrobek?

W 2022 roku pojawiły się plany, aby wykonać nowy nagrobek dla zmarłej aktorki. Tego czynu chciał się podjąć jej wieloletni przyjaciel, Mariusz Szczygieł wraz z rodziną Zofii Czerwińskiej. W poście, jaki zamieścił w mediach społecznościowych dodał czarno-białe zdjęcie artystki, które zostało wykonane prawdopodobnie na planie filmu „Brunet wieczorową porą”. „Zosia Czerwińska bardzo lubiła to swoje zdjęcie z lat 70., i nawet powiesiła nad łóżkiem. Chcemy z jej rodziną umieścić je na nowym nagrobku”, wyjaśnił dziennikarz.

„Często publicznie mówiła, że zagrała w 150 filmach, ale znana jest z trzech zdań: „Może herbatki, panie inżynierze” („Czterdziestolatek”), „A Irusia będzie teraz całować oczka misia-Rysia. Prawe oczko misia-Rysia i lewe oczko misia-Rysia” („Miś”) i „Jak ktoś całe życie mieszkał w mieście, to się za Chiny do wiochy nie przyzwyczai” („Alternatywy 4”). Zosia była także autorką bon-motów, które nie były powszechnie znane, ale pisała je przez jakiś czas do „Gazety Telewizyjnej” Gazeta Wyborcza i wypowiadała w wywiadach. Bardzo lubię: „Człowiek w życiu może liczyć tylko na siebie, ale co zrobić gdy i tego zabraknie?”. Zaś najbardziej to, które celnie wyraża nienasyconą naturę człowieka: „Najlepsze miejsce na namiot jest zawsze trochę dalej””, czytamy dalej we wpisie Mariusza Szczygła.

„Chcielibyśmy pod tym dużym zdjęciem na pomniku dać napis. W związku z tym mam do Szanownej Publiczności pytanie, bo jestem rozdarty. Czy powinno to być zdanie z „Czterdziestolatka”, które natychmiast Zosię w głowie cmentarnego przechodnia identyfikuje? Kiedy pyta na tym grobie inżyniera Karwowskiego o herbatkę, to jakby wciąż po śmierci grała. Czy zdanie o namiocie, które pokazuje Zosię z mniej znanej strony, ale tekst jest jej i świadczy, jaki miała dystans do życia?”, pisał Mariusz Szczygieł, prosząc internautów i fanów Zofii Czerwińskiej o pomoc w doborze kwestii.

Zobacz także: Synowie Cher niepokoją się o mamę. Powodem jest nowy partner wokalistki, dla którego jest w stanie odwrócić się od rodziny

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama