Ukraińska pisarka, Oksana Zabużko, ostro o Wołyniu Wojciecha Smarzowskiego
Fot. Jacek Drygała/KINO ŚWIAT
O TYM JEST GŁOŚNO

Wojciech Smarzowski: „Ksiądz też człowiek – to i kobietę znajdzie, i dziecko jej zrobi”

Reżyser „Kleru” o kościele i swoim filmie

Konrad Szczęsny 27 września 2018 16:28
Ukraińska pisarka, Oksana Zabużko, ostro o Wołyniu Wojciecha Smarzowskiego
Fot. Jacek Drygała/KINO ŚWIAT

W piątek 28 września premierę będzie miał długo wyczekiwany film Wojciecha Smarzowskiego. Kler już teraz uważany jest za najbardziej kontrowersyjny obraz, jaki wejdzie na duży ekran w ciągu tego roku. Liczne protesty środowisk prawicowych i kościelnych, zamieszanie na festiwalu w Gdyni, skutkujące nie przyznaniem mu nagrody publiczności – to te, które odbiły się w mediach najszerszym echem. A co o medialnym zamieszaniu wokół Kleru mówi jego główny twórca?

Wojciech Smarzowski o Kościele

Wojciech Smarzowski podkreśla, że to, co boli go najbardziej w przypadku instytucji kościelnych to hipokryzja i brak przejrzystości, jeśli chodzi o gromadzone środki finansowe. 

„W kościele irytuje mnie więcej spraw niż krzyże w klasach i ksiądz na lekcji. Choćby to, jak Kościół ukrywa księży pedofilów i kompletnie nie poczuwa się do obowiązku, by zaopiekować się ich ofiarami. Denerwuje mnie, że pieniądze z moich podatków idą na Kościół, a nieprzejrzysty system finansowy instytucji powoduje, że te pieniądze są poza jakąkolwiek kontrolą”, podkreśla w rozmowie z Grzegorzem Szymanikiem w Wysokich Obcasach Extra.

Sytuacji nie polepsza uwikłanie Kościoła w sprawy świeckie, od których w opinii Wojciecha Smarzowskiego powinien on stronić.

„Kościół nie płaci podatków, gromadzi grunty, decyduje o zdrowiu i życiu kobiety ciężarnej a nowo narodzone, nieświadome dzieci przywłaszcza sobie przez chrzest. Kościół wymyślił celibat, jest wrogiem postępu i nauki. Jestem za rozdziałem Kościoła od państwa i dlatego nie mogę patrzeć obojętnie na zmiany zachodzące w kraju. Stajemy się państwem wyznaniowym. Partie – „dobra zmiana” czy ta druga – wszystkie, wdzięczą się do Kościoła, bo ksiądz z ambony może wskazać wyborcom odpowiedniego kandydata...”, twierdzi.

Wojciech Smarzowski o filmie Kler

Reżyser Kleru wymienia również szereg sytuacji, w których instytucja Kościoła dominuje w życiu codziennym, między innymi w instytucjach, które powinny mieć charakter świecki.

„Ścigamy się w budowaniu coraz większych krzyży, mamy najwięcej egzorcystów na świecie. Czuję się osaczony przez modlitwy i jedynie słuszną religię. Włączam telewizor: każda uroczystość państwowa zaczyna się mszą. Wchodzę na pocztę: krzyż, śpiewniki pieśni pielgrzymkowych. Nie ma miejsca na znaczki, no, chyba że są z papieżem. Katolicki UKSW otwiera wydział lekarski – już na zapas gratuluję ginekologów. „Ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę”. wiadomo, kto to powiedział”, przypomina.

Wojciech Smarzowski wypunktował także wszystkie sytuacje w Kościele, które spowodowały, że zdecydował się nakręcić najbardziej kontrowersyjny film tego roku.

„Boli mnie jeszcze hipokryzja i podwójna moralność. Kazania o skromności, a wyciąganie pieniędzy od wiernych. Potępianie homoseksualizmu, a jedna trzecia księży to geje. Publiczne potępianie związków pozamałżeńskich, ale ksiądz też człowiek – to i kobietę znajdzie, i dziecko jej zrobi. Trochę jest tych grzechów. Akurat tyle, że uzbierało się na Kler”, podsumował reżyser.

Zadeklarował także, że zajmuje się tworzeniem filmów mocnych, które wywołują duże emocje, ponieważ w jego opinii tylko takiego typu kino ma rację bytu, biorąc pod uwagę czas spędzony na planie.

„Robię filmy o tym, co mnie boli, wymiatam kamerą spod dywanu. Szkoda mi czasu na kręcenie kina rozrywkowego. Nie potępiam, sam często oglądam - ale jeden film to trzy lata mojego życia. Musi poruszać, jak trzeba włożyć kij w mrowisko, to trzeba. No dobra, liczę się z tym, że ślubu kościelnego mogę już nie dostać”, konkluduje Wojciech Smarzowski  

Film Kler Wojciecha Smarzowskiego
Fot. Materiały promocyjne

Film Kler Wojciecha Smarzowskiego
Fot. Materiały promocyjne

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale szybko zamieszkali razem. Teraz czeka ich wielka zmiana!

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARYLA RODOWICZ o poczuciu zawodowego niedocenienia, związkach – tych „gorszych, lepszych, bardziej udanych” i swoim azylu. KAROLINA GILON I MATEUSZ ŚWIERCZYŃSKI: ona pojechała do pracy na planie telewizyjnego show, on miał przeżyć przygodę życia jako uczestnik programu… MAREK TORZEWSKI mówi: „W miłości, która niejedno ma imię, są dwa kolory. Albo biel, albo czerń. A ja mam tę biel, a to wielkie szczęście…”.