Od niemal pięciu dekad tworzą szczęśliwy, zgodny i udany związek. Aleksander Kwaśniewski nie ukrywa, że w ukochanej żonie ma przede wszystkim przyjaciela. W wydanej niedawno biografii dziękuje Jolancie Kwaśniewskiej za miłość, wyrozumiałość i cierpliwość. A jaki były prezydent i pierwsza dama mają przepis na udane małżeństwo? „Zawsze możemy na siebie liczyć. Na dobre i na złe. Gdyby coś się gorszego działo, gdyby pojawiła się choroba, to staniemy za sobą murem”, zapewnia.
[Ostatnia aktualizacja tekstu na VUŻ 01.03.2024 r.]
Aleksander Kwaśniewski: żona zawsze była dla niego wsparciem
„Dobry związek jest wtedy, kiedy są w nim wyrozumiałość i cierpliwość”, zapewnia Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Anną Kalitą dla serwisu weekend.gazeta.pl. On sam mógł na tę cierpliwość i wyrozumiałość liczyć, kiedy zajmował się polityką. Z uwagi na liczne zobowiązania nie był w stanie poświęcać bliskim tyle czasu, ile chciał. Wówczas to na barkach Jolanty Kwaśniewskiej spoczywała cała odpowiedzialność za dom i rodzinę, w tym wychowanie córki. Podołała temu doskonale, wspierała również męża w jego działaniach i rozwijaniu politycznej kariery. Była opoką, doradzała.
Poznali się jeszcze na studiach. Ona od razu przykuła jego uwagę, wiedział, że ma do czynienia z kobietą niezwykłą. Były prezydent i jego żona są razem niemal 50 lat (44 lata małżeństwa, trzy lata związku przed ślubem), a on nigdy nie przestał być dumny ze swojej ukochanej, podziwia ją za urodę, poczucie humoru, błyskotliwość, klasę, styl. Pytany przez Annę Kalitę o to, jakie znaczenie ma dla niego małżeństwo i „dobre ożenienie się” bez wahania odpowiada, że chodzi o wspólne pokonywanie przeszkód i przyjaźń – to fundamenty dojrzałej relacji i na nich opiera się związek, gdy wygaśnie erotyzm oraz młodzieńcza fascynacja. To również przekonanie, że trafiło się na osobę, z którą można dzielić zarówno dobre, jak i złe chwile, której wsparcie jest bezwarunkowe. To daje ogromne poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa.
„Gdyby coś się gorszego działo, gdyby pojawiła się choroba, to staniemy za sobą murem. Poczucie bezpieczeństwa i solidności jest niezwykle ważne”, wyjaśnia były prezydent w rozmowie z Anną Kalitą. Dodaje również, że mama zawsze go przestrzegała, by nie wiązał się z osobą nudną. Polityk podkreśla, że ciekawość świata, ludzi oraz umiejętność korzystania z życia to te cechy, które ceni w swojej partnerce najbardziej.
Czytaj też: Maciej i Agnieszka Miecznikowscy o tej miłości nie mieli nawet czasu pomyśleć. Dziś są od 21 lat razem
Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy w sesji dla magazynu VIVA!, 2001 rok
Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy w sesji dla magazynu VIVA!, 2001 rok
Aleksander Kwaśniewski i Jolanta Kwaśniewska: jaką mają receptę na udany związek?
Mimo tego, że są razem niemal pół wieku, Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy wciąż zdają się być zakochani tak samo, jak na początku swojego małżeństwa. Jaka jest ich recepta na udaną relację? Dawanie sobie nawzajem wolności, przestrzeni, szanowanie pasji, które niekoniecznie są podzielane przez drugą stronę, pozostanie otwartym na relacje z innymi ludźmi. Były prezydent nazywa wprost związek azylem, który jest niezbędny. Zaznacza przy tym, że z małżonką łączy go wiele wspólnych pasji. Zaliczają do tego podróże oraz... narciarstwo, które zaczął uprawiać dzięki ukochanej.
Aleksandra Kwaśniewski apeluje do wszystkich w związkach, by w miarę możliwości poszukiwali tych punktów wspólnych, stycznych, by starali się drugą stronę wciągać w nowo odkryte pasje, hobby. To sprawia, że można spędzać ze sobą więcej czasu, przeciwdziała poczuciu osamotnienia, to warunek konieczny dobrego, zgodnego małżeństwa.
„Ktoś tam z góry mógłby powiedzieć: Stary, daj spokój. Tyle rzeczy ci się udało, że nie wnoś reklamacji”, podsumowuje swoje życie Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Anną Kalitą dla serwisu weekend.gazeta.pl.
Zobacz także: Przez 10 lat Jacek Braciak i Maja Hirsch byli jedną z najbardziej intrygujących par. Rozstali się nagle
Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy w sesji dla magazynu VIVA!, 2001 rok
Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy w sesji dla magazynu VIVA!, 2001 rok
Źródło: weekend.gazeta.pl
