pavarotti i adua jamnik
Fot. fot. Mondadori Press/East News
HISTORIA MIŁOŚCI

Mieli być nierozerwalni, ale on zakochał się w innej. Historia Luciano Pavarottiego i Adui Veroni

Dziś mija 16 lat od śmierci włoskiego śpiewaka operowego

Agnieszka Dajbor 6 września 2023 07:45
pavarotti i adua jamnik
Fot. fot. Mondadori Press/East News

Luciano Pavarotti mial wiele słabostek, jedną z nich był makaron. Przypisywał mu niemal magiczne moce. Uważał, że dobrze wpływa na głos. Na każdej próbie mistrza stał talerz z makaronem. Na tournée woził ze sobą kuchnie, kucharzy i kilogramy włoskiego makaronu, pomidorów, sera, oliwy. Kiedy umierał na raka trzustki, w 2007 roku, to właśnie jego była żona Adua była tą osobą, która gotowała mu ulubioną potrawę:  spaghetti neapolitańskie. Wielki tenor Luciano Pavarotti i śpiewaczka Adua Veroni poznali się, kiedy mieli po 16, 17 lat. Ona od razu zorientowała się, że Luciano to człowiek „molto formato”. I nie chodziło o posturę, tylko o klasę, dojrzałość, szacunek dla kobiet.

Pobrali się w 1961 roku, w sumie  byli razem 41 lat, Adua towarzyszyła mu w czasach, kiedy uczył się śpiewu, występował w małych salach na prowincji Włoch, a potem zdobywał sławę i uznanie. Rozpad ich małżeństwa był dla wielu wielbicieli Pavarottiego, a przede wszystkim dla wielu Włochów zaskoczeniem i chyba rozczarowaniem. Nie mogli zrozumieć, jak mistrz mógł zostawić kochającą, cierpliwą żonę, która wszystko dla niego poświęciła… Niektórzy uważali, że wtedy, w początku lat 90., porzucił także operę. Zamienił śpiewanie w biznes ze śpiewania. Jak było naprawdę? Dziś mija 16 lat od odejścia wielkiego śpiewaka, z tej okazji przypominamy historię miłości z jego pierwszą miłością. 

Luciano Pavarotti: miłość do muzyki czuł od małego

Luciano Pavarotti urodził się 12 października 1935 roku we włoskim mieście Modena, położonym w północnych Włoszech. Jego ojciec był piekarzem i niespełnionym tenorem. Kochał muzykę, przynosił do domu dziesiątki płyt tenorów i słuchał ich bez przerwy. Mały Luciano razem z ojcem śpiewali też w chórze kościelnym. Jak wielu chłopców marzył by zostać piłkarzem. Ale nie takie było jego powołanie. Ojciec nie wierzył, że ze śpiewania można wyżyć. Mówił: Studiuj synu, jedź, ucz się, zostań profesorem, byle nie muzyki. Mama, dla której był oczkiem w głowie, tym bardziej, że w rodzinie rodziło się mało chłopców, mówiła mu, by szedł ze głosem serca.

„Dla wszystkich kobiet w budynku byłem Lucianino. Czułem się bardzo kochany, rozpieszczany”, wspominał. Luciano nie skończył żadnych muzycznych szkół. Po latach gdy był już wielką gwiazdą złośliwi wypominali mu, że nie umie czytać nut. Był wielkim samorodnym talentem, naukę muzyki zaczął w wieku 19 lat, śpiew szkolił pod okiem innych tenorów. Jeden z nich Arturo Poli uczył go za darmo wiedząc, że w rodzinie Pavarottich się nie przelewa.

pavarotti z córkami
Fot. LUciano Pavarotti z córkami Giulianą, Lorenzą i Cristiną , 1976 rok. Fot. Mondadori Press/East News

Luciano Pavarotti: droga do sławy 

Przełomem w karierze Pavarottiego był 1961 rok, kiedy zaśpiewał partię Rudolfa z „Cyganerii” Giaccoma Pucciniego. W 1963 roku odniósł sukces w londyńskiej Covent Garden, dwa lata później zadebiutował w mediolańskiej „La Scali” z orkiestrą pod batutą wielkiego von Karajana. Jak wspominała Adua denerwował się tak, że drżały mu dłonie i nadgarski. W 1965 roku podbił nowojorską Metropolitan Opera. A w 1971 zaśpiewał tam arię Tonia w operze „Córka Półku” Donnizettiego. Trzeba w niej 9 razy zaatakować wysokie C. Luciano Pavatorii zrobił z niespotykaną wcześniej lekkością i rzucił świat na kolana. Miał niezwykły głos, z piękną barwą, wspaniałym belcanto i darem lekkiego brania bardzo wysokich tonów. Nieprawdopodobne serie „wysokiego C” w jego wykonaniu przeszły do historii.

Zobacz też: Mieczysław Stoor: śmierć aktora "Stawki większej niż życie" do dziś stanowi jedną z największych zagadek polskiego kina 

pavarotti i Joan sutherland 65
Fot. LUciano Pavarotti i sopranistka Joan fSutherland, która nauczyła go, ważnej przy śpiewie, sztuki oddechu. Fot. Hulton Archive/Getty Images

Dwie osoby, które pomogły Pavarottiemu w karierze

Nie byłoby Luciano Pavarottiego, takiego jakiego znamy gdyby nie dwie osoby. Pierwszą była sopranistka Joan Sutherland - bardzo ceniona przez żonę mistrza Aduę. To Joan nauczyła Pavarottiego sztuki oddechu. Pomogła mu zmienić się w prawdziwego artystę. Drugim był Herbert Breslin, który zrobił z Pavarottiego wielką gwiazdę. Poznali się w Ameryce w 1967 roku. Talent Pavarottiego nie mógł ujść uwadze Breslina. A także jego styl bycia – bezpośredni, otwarty, radosny. O Pavarottim ludzie mówili „swój chłop”. Albo że jest „zwykłym człowiekiem, który śpiewa jak Bóg”. Breslin powiedział mu: „jesteś takim miłym facetem Luciano, w Ameryce potrzebujesz prawdziwego drania, który nie ma skrupułów. Ja będę twoim draniem, będę zarządzał twoją karierą”.

Breslin zobaczył w Pavarottim same atuty: fenomenalny głos, ambicje, wyrazistą postać, radość i poczucie humoru. To on zorganizował mu tournee po małych miejscowościach i salkach – żeby opera wyszła do ludzi. Kiedy przerażony Pavarotti  mówił, że nie wie, co robić z rękami, powiedział: weź chustę. Ten rekwizyt stał się potem charakterystyczny dla śpiewaka. To Breslin doprowadził do pierwszej telewizyjnej transmisji na żywo z Metropolitan Opera. Ale kazał mu też wystąpić w reklamie „American Express" i zagrać w beznadziejnej komedii  „ Yes, Giorgio" z  1982 roku – Pavarotti nie miał zresztą żadnym aktorskich zdolności, co było problemem nawet w operze.  Tenor stał się popularny, był gościem mnóstwa różnych telewizyjnych show. Mówiono o nim król wysokiego C, król opery, największy tenor naszych czasów. Nigdy nie był typem niedostępnego dla ludzi gwiazdora, któremu towarzyszy armia ochroniarzy. Lubił być wśród ludzi, można mu było zadać każde pytanie. Gdy jedna z uczestniczek konferencji Pavarottiego spytała go, czy „przytulaśne krągłości” nie przeszkadzają mu w śpiewaniu, Pavarotti nie ofuknął jej, ani nie obraził się, tylko dobrodusznie roześmiał.

Zobacz też: Władysław Kowalski był już żonatym mężczyzną, kiedy zakochał się w Kalinie Jędrusik

Luciano Pavarotti i Adua Veroni: historia miłości

Adua Veroni była świadkiem i uczestniczką kariery Pavarottiego. Byli pewni, że spędzą ze sobą całe życie. Adua wydawała się (i chyba była) idealną partnerką - rozumiała go, znała się na muzyce i śpiewie. Była wrażliwa, delikatna, potrafiła usunąć się w cień. Coraz bardziej zdawała sobie sprawę, że jest żoną legendy. Przyjęła dwie zasady. Po pierwsze mówiła mężowi prawdę. Wiedziała że zdobędzie się na to tylko ona, w gronie pochlebców i przymilaczy, które go otaczało. „Gdyby powiedział, że chce mleko z kurczaka, polecieliby go wydoić” , mówiła robiąc przytyk do gwiazdorskich zachcianek Pavarottiego i służalczości ludzi, którzy z nim pracowali. Po drugie stworzyła mu cudowny, ciepły dom. I robiła wszystko by nic nie zakłócało mu spokoju i radości życia. Mieszkali w wielkiej posiadłości z początku XIX wieku, w Modenie. To tam urodziły się ich trzy córki – Lorenza, Cristiana i Giuliana. Mieli psy i stado koni.

pavarotti
Fot. Luciano Pavarotti w kostiumie do opery Aida, lata 70. fot. Ira Nowinski/Corbis/Getty Images

Luciano Pavarotti wspominając pierwsze spotkanie z żoną zapamiętał jej sukienkę w biało-czerwoną kratkę. „Wyglądała jak obrus z trattorii”, wspominał ze śmiechem. Poznali się na prywatce, ale musiała być tam bardzo muzykalna młodzież, bo każdy miał do zaśpiewania jakąś arię. Pavarottii zaśpiewał włoską miłosną pieśń z początku XX wieku „Rondine al nido”. Często ją potem wykonywał jako znany już śpiewak. Zrobił na Adui wielkie wrażenie. Zaczęli się spotykać, ponieważ bali się, że śledzi ich surowy ojciec dziewczyny, zaręczyli się, żeby mieć więcej swobody.

„To była miłość od pierwszego wejrzenia”, mówił w jednej j z rozmów Luciano Pavarotti. „Kiedy zobaczyłem Aduę, wiedziałem, że to kobieta mojego życia i że się z nią ożenie”. Wspólnie przechodzili niełatwe początki, byli nauczycielami muzyki, Pavarotti dorabiał jako sprzedawca ubezpieczeń, do czego, jak mówiła Adua, miał prawdziwy talent. „Nie mieliśmy niczego”, wszystkie pieniądze, które Luciano zarabiał spłacał jako dług ojcu”. Z kolei Pavarotti wspominał: „Kilka miesięcy żyliśmy, jak cyganeria. Mieszkaliśmy u znajomych , łazienka była wspólna dla wszystkich”. Ale były to czasy młodości, namiętności, miłości. Narzeczonymi byli przez osiem lat, niekoniecznie sielskich. Kłócili się, rozstawali i wracali do siebie. Ostatecznie uznali, że nie mogą bez siebie żyć. Pobrali się w 1961 roku.

Zobacz też: Nie miał wobec ojca żadnych oczekiwań. Jak wyglądała relacja Romana Wilhelmiego z synem?

Luciano Pavarotti był kobieciarzem

Zawsze był kobieciarzem, i nie uchronił się od zdrad. Miał wiele kobiet, miał kochanki wśród śpiewaczek. Żona nie wiedziała o tym albo nie chciała wiedzieć. Mówiła, że Luciano prędzej zakocha się w talerzu spaghetti niż w innej kobiecie. Wierzyła w jego zapewnienia o wierności. Ale sprawa z Nicolettą Mantovani była inna. Ich związek długo utrzymywany był w tajemnicy. Adua dowiedziała się o nim, gdy paparazzi chodzący w latach 90. za Pavarottim krok w krok zrobili mu zdjęcia z kochanką na Barbadosie. Pavarotii był wtedy niesamowicie popularny, miał już za sobą koncerty z serii „Trzech tenorów”, które wielu jego wielbicieli uważało za bardziej komercyjne niż artystyczne przedsięwzięcie. Koneserom opery nie podobały się też występu tenora z gwiazdami popu, nawet tymi wielkimi jak Bono, czy Steve Wonder. Po ujawnieniu romansu z Nicolettą mało kto wierzył, że Pavarotti zostawi żonę, wydawało się że są za bardzo zżyci, jak ktoś napisał są „z jednej gałęzi”. Adua była śpiewaczką, Nicoletta sekretarką, nie znała się na operze.

pavarotti z adua
Fot. Luciano Pavarotti i Adua Verani-Pavarotti byli razem 41 lat, w małżeństwie 35. Fot. Corbis/Getty Images

Luciano Pavarotti: zostawił żonę dla swojej sekretarki 

Ale Luciano Pavarotti był naprawdę zakochany. Miał 58 lat, Nicoletta 23. Mówił: „Było źle, ja cierpiałem, a moja żona jeszcze bardziej. Ale zakochałem się i musiałem o tę miłość zawalczyć.” Dla Adui to był ogromny, bolesny cios. Rozwód trwał długo, sprawa we Włoszech była tematem rozmów przy obiedzie. Wielu nie dowierzało, że Pavarotti - zawołany katolik porzuci po tylu latach oddaną żonę. Wiele Włoszek wyrażało współczucie dla Adui. Tym bardziej, gdy Pavarotti obnaszał się w mediach ze swoją nową miłością, bliskością, pocałunkami. „To był trudny moment dla mojego życia. To był zły cios, a pod pewnymi względami także zakończenie przemiany Luciano. Stał się mitem i wiedział o tym. Otoczył się wieloma ludźmi. Krótko mówiąc, zmienił się nieodwracalnie", mówiła Adua.  Osobnym serialem był rozwód i kłótnia o majątek, Adua zażądała połowy majątku argumentując, że był ich wspólnym dorobkiem.

Między małżonkami zaczęła się zimna wojna. Trwała aż do choroby Pavarottiego, gdy zdiagnozowano u niego raka trzustki, oboje z Aduą zaczęli szukać ze sobą kontaktu. Pojednanie obojgu przyniosło ulgę. Adua odwiedzała go w szpitalu, on na jej widok mówił: „Ciągle jesteś piękna". I strofował ją czule: „Ale utyłaś  dziesięć kilo".  Ona  patrzyła, jak jest coraz słabszy, nie jest w stanie przejść do auta. Zrobiła mu ukochane spagetto neapolitańskie. Karmiła go, bo już nie miał siły jeść. Luciano Pavarotti zmarł 6 września 2007 roku. Adua powiedziała, że chciał być zapamiętany jako śpiewak operowy i nic więcej się nie liczy. 

Zobacz też: Tak dziś wygląda jedyne dziecko Haliny Frąckowiak. Kim jest Filip? 

Korzystałam m.in. z filmu Rona Howarda „Pavarotti", 2019 rok.

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…