Wyjście Polaków z grupy – największe marzenie kibiców piłkarskich jest już na wyciągnięcie ręki! Po remisie z Meksykiem, nasza reprezentacja zakończyła przed chwilą spotkanie z Arabią Saudyjską z wynikiem 2:0. Piotr Zieliński i Robert Lewandowski – to im dziękujemy za przepiękne gole. Kapitan drużyny nie krył łez po trafieniu.
Łzy Roberta Lewandowskiego na mundialu 2022
Gdy w 82. Minucie Robert Lewandowski pokonał bramkarza przeciwników, radość w sercach i gardłach kibiców nie miała końca. Sam napastnik padł na murawę i nie wstawał przez dobrych kilkanaście sekund. Gdy dobiegli do niego koledzy z drużyny, pojawiły się w jego oczach łzy.
Wzruszenie zarejestrowały kamery.
GOL I ŁZY ⚽️😭 "LEWY", DZIĘKUJEMY! 🤍❤️
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 26, 2022
𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐎𝐍𝐋𝐈𝐍𝐄 ▶️ https://t.co/gN9BGXo6lG
__________#POLKSA 🇵🇱🇸🇦 • #mundialove pic.twitter.com/moIIXg3aeB
Robert, serdeczne gratulacje!
Równie świetną grą wykazali się Wojciech Szczęsny, który bronił wielu celnych strzałów Arabii Saudyjskiej, w tym karnego! Z kolei autorem pierwszego gola dla Polski był pod koniec pierwszej połowy Piotr Zieliński. Dziękujemy wszystkim piłkarzom, którzy weszli dziś na murawę!
ZOBACZ TAKŻE: Anna i Robert Lewandowscy zdobyli się na piękny gest i poruszyli fanów
Rekord Roberta Lewandowskiego na Mundialu 2022
Warto dodać, że według ekspertów od piłki Robert Lewandowski ustanowił nowy, ważny rekord. Jest pierwszym Polakiem od 1982 roku, który w jednym meczu na mundialu strzelił gola i asystował przy innym. To on bowiem podał piłkę do Piotra Zielińskiego przy pierwszej bramce Polaków!
„Zdobycie bramki na mistrzostwach świata to spełnienie marzeń. Wiadomo, że grając dla reprezentacji Polski jej dobro jest na pierwszym miejscu, ale jestem napastnikiem i z tyłu głowy jest kilka-kilkadziesiąt procent, żeby strzelić bramkę. Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Mogliśmy czasami bardziej atakować piłkę, przejmować piłkę w środku pola i doskakiwać agresywniej, ale mając dobry wynik, chcieliśmy kontrolować sytuację i czekać na swoje szanse. Może i dobrze, że zostaniemy na ziemi i w meczu z Argentyną będziemy mogli pokazać, co jeszcze mamy”, powiedział nasz kapitan w rozmowie z TVP zaraz po meczu.
Został też zapytany o strzał, który ostatecznie nie zakończył się kolejnym golem dla biało-czerwonych. „Czasami takie sytuacje, jak trafienie w słupek, się zdarzają. Robisz to, co zawsze, ale nie masz na to wytłumaczenia. Czasami to nie zależy od ciebie. Po tym słupku pomyślałem, że jeszcze coś będzie i wtedy trzeba zachować zimą krew. Cieszę się, że te sytuacje dzisiaj były, to dla napastnika, nawet w perspektywie kolejnych meczów znak, że one będą. Sytuacja z rzutem karnym? Był karny, ale moim zdaniem go nie było. Nie wiem, dlaczego sędzia w ogóle interweniował. Z Argentyną będzie inny mecz, mamy cztery punkty i nie pozostaje nic innego, jak walczyc do końca”, usłyszeliśmy.
Życzymy powodzenia w meczu z Argentyną.
Czytaj też: Połączyła ich miłość do sportu. Oto historia Krzysztofa i Iwony Lewandowskich