W czwartek, 17 grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie nowych obostrzeń w związku z postępującą pandemią COVID-19. Kwarantanna narodowa, bo takim mianem zestaw kolejnych restrykcji został określony, obowiązywać będzie od 28 grudnia. Decyzje spotkały się z krytyką, a nawet oburzeniem nie tylko szeroko pojętej opinii publicznej, ale i wielu polityków, dziennikarzy, prawników czy też lekarzy. Największe kontrowersje wzbudziła decyzja o wprowadzeniu zakazu przemieszczania się w noc sylwestrową, która podjęta miała być bez podstawy prawnej.
Koronawirus w Polsce: od 28 grudnia kwarantanna narodowa
Wprowadzenie kwarantanny narodowej w Polsce spotkało się z powszechną krytyką. Czwartkowa konferencja ministra zdrowia zamiast informować o działaniach mających na celu zapewnić bezpieczeństwo obywateli, stała się powodem chaosu informacyjnego i niezadowolenia, a nawet oburzenia. Nietrafnym przede wszystkim zdaje się być określenie narodowa kwarantanna, które w sposób logiczny utożsamiane jest z tzw. całkowitym lockdownem, czyli zakazem przemieszczania się z wyjątkiem realizacji niezbędnych obowiązków życia codziennego.
Narodowa kwarantanna obowiązywać będzie od 28 grudnia do 17 stycznia przyszłego roku. W jej ramach przewidziane są następujące dodatkowe obostrzenia:
- zamknięcie hoteli z wyjątkami określonymi w rozporządzeniu
- zamknięcie stoków narciarskich
- zamknięcie galerii handlowych (z wyłączeniem sklepów spożywczych i drogerii, sklepów z książkami i prasą, aptek, a także wolnostojących wielkopowierzchniowych sklepów meblowych)
- zamknięcie infrastruktury sportowej (korzystać z niej będą mogli jedynie zawodnicy profesjonalni)
- zakaz przemieszczania się w Sylwestra od godziny 19:00 do 6:00 w Nowy Rok
- obowiązek odbycia 10-dniowej kwarantanny przez każdego, kto wjedzie do Polski transportem zorganizowanym.
Faktycznie zaniepokojeni powinni być zatem przede wszystkim przedsiębiorcy oraz przedstawicieli branży turystycznej, którzy po raz kolejny pozbawieni zostaną źródła dochodu. "Dzisiaj rząd właśnie zabił dużą część polskiego biznesu turystycznego. Nie wiem, czy przez głupotę, czy ze strachu o sondaże, jeśli wskaźniki nie spadną, czy na czyjeś zamówienie. Wiem, że czegoś takiego nie zrobił żaden rząd w III RP. Żaden", napisał dziennikarz Łukasz Warzecha na Twitterze.
Dzisiaj rząd właśnie zabił dużą część polskiego biznesu turystycznego. Nie wiem, czy przez głupotę, czy ze strachu o sondaże, jeśli wskaźniki nie spadną, czy na czyjeś zamówienie. Wiem, że czegoś takiego nie zrobił żaden rząd w III RP. Żaden.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) December 17, 2020
Decyzja o wprowadzeniu narodowej kwarantanny krytykowana jest także z innych powodów. Rządowi polskiemu zarzucana jest hipokryzja. Dziennikarze zwracają uwagę na wypowiedź premier, który jeszcze niedawno uspokajał, że najgorsze za nami. Czcze okazały się także ustalone progi wskaźnika zachorowań, po przekroczeniu których wprowadzane będą adekwatne obostrzenia. Jeszcze miesiąc temu dzienny przyrost liczby zakażonych koronawirusem w Polsce sięgał blisko 30 tys. Wówczas na wprowadzenie narodowej kwarantanny się nie zdecydowano. Tak decyzję rządu skomentowali dziennikarka Gazety Wyborczej czy też były premier Marek Belka.
Patrząc na kolejne obostrzenia wprowadzane przez rząd, mam jedno pytanie: skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? I na co były te wszystkie ostrzeżenia o kolejnych progach, skoro teraz "narodowa kwarantanna" i tak będzie, i tak. #koronawiruspolska #koronawirus
— Żaneta Gotowalska (@gotowalska) December 17, 2020
Kiedy to rząd miał wprowadzać „Narodową Kwarantannę”? Jakieś wskaźniki pan premier chyba ogłaszał? Następnie wygrał z wirusem i to drugi raz, a tu taki klops. Najwyraźniej już nawet sam rząd przestał sobie ufać w sprawie walki z pandemią.
— Marek Belka (@profMarekBelka) December 17, 2020
Podobnego zdania jest doktor Paweł Grzesiowski, specjalista w dziedzinie terapii zakażeń i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej. Podkreślił on jednak, że pamiętać należy o niebezpieczeństwie, które niesie za sobą nadal postępująca pandemia COVID-19. Chociaż sposób, w jaki polski rząd podejmuje działania prewencyjne w trakcie epidemii może być nie najlepszy, to obostrzenia nadal mają na celu przede wszystkim ochronę życia i zdrowia Polaków.
"Z jednej strony intuicja podpowiada mi, że to słuszna decyzja, natomiast fakty są takie, że podstaw do tej decyzji trudno się doszukać w danych epidemiologicznych. (...) te decyzje są o tyle słuszne, że spodziewamy się w okresie swiąteczno-noworocznym dużego ruchu ludności, natomiast dane epidemiologiczne nie są tak złe, jak w Niemczech, Holandii czy w Czechach, na jakie przykłady powoływano się w czasie konferencji", powiedział doktor Paweł Grzesiowski w rozmowie dla TVN24.
Narodowa kwarantanna: godzina policyjna w Sylwestra niezgodna z prawem
Faktyczny zakaz przemieszczania się obowiązywać będzie w noc sylwestrową od godziny 19:00 do 06:00 w Nowy Rok i to właśnie ta restrykcja wzbudziła największe kontrowersje. Skomentował ją m.in. Donald Tusk, który decyzję rządu przyrównał do realiów stanu wojennego w PRL. "Różnica między stanem wojennym a rządami PiS jest taka, że wtedy na Sylwestra zawieszono godzinę policyjną, a teraz ją wprowadzają. Co do kasyn, brak danych. Pasterka bez zmian", napisał były premier na Twitterze.
Prawnicy zwrócili uwagę na to, że w tym przypadku decyzja o zakazie przemieszczania się jest niezgodna z prawem. "Ogólnospołeczna kwarantanna, czyli powszechny lockdown sprowadzający się do zakazu wychodzenia z domu przez wszystkich obywateli nie ma podstawy prawnej w aktualnie obowiązującej ustawie. Rządzący nie mają więc kompetencji, by nałożyć go na obywateli w drodze rozporządzenia", twierdzi dr Mikołaj Małecki. Podkreślił on, że zakaz wychodzenia z domu przewidziany na noc sylwestrową nie jest "czasowym ograniczeniem określonego sposobu przemieszczania się" ani "nakazem określonego sposobu przemieszczania się", przewidzianymi w art. 46 ust. 4 pkt 1 oraz art. 46b pkt 12 ustawy o chorobach zakaźnych.
Różnica między stanem wojennym a rządami PiS jest taka, że wtedy na Sylwestra zawieszono godzinę policyjną, a teraz ją wprowadzają. Co do kasyn, brak danych. Pasterka bez zmian.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 17, 2020