Siedem lat temu Martyna Wojciechowska wyjechała z kamerą do Tanzanii. To miały być dla dziennikarki po prostu nagrania do jej programu. Praca nad tym odcinkiem zmieniła jednak dalsze życie ulubienicy widzów. Na miejscu prezenterka poznała Kabulę Nkalango, której historia poruszyła ją do łez. 23-letnia mieszkanka Tanzanii trzy lata później dzięki staraniom Martyny stała się jej adoptowaną córką. Co dziś słychać u Kabuli?

Reklama

Kabula Nkalango – czym się dziś zajmuje?

Cierpiąca na albinizm 23-letnia Kabula ma za sobą trudną przeszłość, ponieważ w Tanzanii każdy albinos traktowany jest jak cel polowań. Dopiero pomoc Martyny Wojciechowskiej sprawiła, że młoda kobieta otrzymała pomoc i schronienie. Dziś mieszka w bezpiecznym miejscu, czyli wybudowanym przez fundację podróżniczki domu.

Ucząca się prawa adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej ma szansę pracować w przyszłości w organizacji założonej przez żoną Przemka Kossakowskiego. „Kabula jest w jakimś sensie matką chrzestną Fundacji, z czego jest bardzo dumna. Dzięki niej jest nazwa UNAWEZA. A poza tym Kabula już na początku naszej znajomości powiedziała, że chce zostać prawnikiem, by pomagać osobom słabszym, wykluczonym, takim jak ona. To jej największe życiowe marzenie i plan, więc absolutnie w przyszłości widzę dużą rolę Kabuli w fundacji”, obiecała nam przed kamerą Martyna Wojciechowska 2 lata temu.

Na co dzień Kabula spełnia się też w innej swojej pasji – śpiewie. Pięć miesięcy temu 23-latka założyła kanał na YouTubie, na którym opublikowała swój pierwszy klip. Piosenka HUKUMU doczekała się 80 tysięcy odtworzeń. Tak dobry wynik zmotywował Kabulę do rozwijania wokalnego talentu. Kilka dni temu w sieci pojawił się kolejny nagrany występ albinoski. Także i w tym przypadku adoptowana córka dziennikarki mogła liczyć na jej wsparcie i udostępnienie materiału wideo. „Jestem z Niej taka dumna! Kiedy patrzę na ten uśmiech i błyszczące oczy to widzę, jak wielkie szczęście daje jej śpiewanie. Nie ma piękniejszego widoku, niż człowiek, który podąża za swoimi marzeniami i je realizuje. Krok po kroku”, napisała w sieci Martyna Wojciechowska i odesłała do profilu córki zachęcając do zostawiania jej miłych komentarzy w języku angielskim.

Albinosi w Tanzanii – historia Kabuli

Przypomnijmy, że 23-letnia Kabula Nkalango mieszka w północno-zachodniej Tanzanii. Pierwsze lata życie dziewczynka spędziła w wiosce Kahama. Jako albinoska nie miała i nie ma łatwego życia. Państwo, w którym spędza każdy dzień to najgorsze miejsce na świecie dla osób z bielactwem. Dlaczego? „Każdego dnia mogą zostać ofiarami polowania na ludzi. Pracowaliśmy nad tym tematem przez prawie pięć lat. Oglądałam zdjęcia rozczłonkowanych ciał niemowlaków, ekshumacji ciał, rąk i nóg odrąbanych na amulety”, opowiadała w Wysokich Obcasach Martyna Wojciechowska, która w 2017 roku adoptowała Kabulę.

Zobacz także

Najgorsze wydarzenie w życiu Kabuli miało miejsce, gdy dziewczynka miała 12 lat. To wtedy dwóch mężczyzn wtargnęło nocą do jej domu i odrąbało jej rękę wierząc, że będzie to dla nich amulet. „Choć trudno w to uwierzyć, w Tanzanii, w tak turystycznym kraju, w XXI w. wciąż niektórzy wierzą w to, że części ciała osób dotkniętych albinizmem mają magiczną moc. Przyrządzane są z nich eliksiry i amulety...”, pisała w przeszłości Martyna Wojciechowska w sieci.

CZYTAJ TEŻ: Córka Martyny Wojciechowskiej zostanie poddana operacji!

Choć Kabula Nkalango jest piękna i zdolna to nie ma też stałego kontaktu ze swoją biologiczną rodziną. Ta ją bowiem odtrąciła. „Kiedy się urodziłam, ojciec powiedział mamie, że nie chce w domu takiego dziecka. Oddali mnie do babci. Spędziłam u niej trzy-cztery lata. Gdy mama chciała mnie zabrać, tata zdecydował, że w takim razie on się wyprowadzi. Odszedł i nigdy go potem nie widziałam. Gdybym dziś minęła tego człowieka na ulicy, nawet nie wiedziałabym, że jest moim ojcem”, mówiła w 2018 roku polskim mediom.

Reklama

Na szczęście od kilku lat dziewczynka jest pod dobrą opieką Martyny Wojciechowskiej. Ma świetne oceny, rozwija się śpiewając i zgłębiając prawo, a także na pewno nie może doczekać się kolejnego spotkania na żywo ze swoją przybraną mamą. I my mamy nadzieję, że mimo trudnych pandemicznych czasów, w końcu dojdzie do wymiany uścisków między paniami.

Materiały prasowe/x-news
Reklama
Reklama
Reklama