Ślub Brada Pitta i Angeliny Jolie
W maju Angelina zdradza w programie „Good Morning America”, że razem z Bradem rozmawiają z dziećmi o ewentualnym ślubie. O tym, jak go sobie wyobrażają. „Maluchy są jak zawodowi organizatorzy wesel. Nieomal na pograniczu histerii”, śmieje się aktorka. „Według nich ceremonia powinna odbyć się w stylu Disneya albo chociaż z zabawami w paintball”. Nic z tych rzeczy. Uroczystość jest kameralna, swobodna i rodzinna. Francuska posiadłość państwa młodych to zamek Miraval z XVII wieku we wsi Correns.
Kupili go w 2008 roku. Zamek posiada 35 sypialni i dwa baseny. Jest oczywiście sala balowa, ale także teatr, winnica i jezioro. Na terenie posiadłości jest prywatna kaplica. Tam najsłynniejsza na świecie młoda para przysięga sobie „na dobre i na złe”. Tekst przysięgi piszą wspólnie z szóstką swoich dzieci. Dzieci proszą także o to, żeby w tej uroczystej chwili same mogły złożyć swoje obietnice. Sobotnia ceremonia jest skromna i osobista. Bez muzyki. Tylko gdy Angelina w długiej do ziemi sukni zmierza w kierunku ołtarza, Brad wraz z dziećmi i gośćmi nuci melodię „Nadchodzi panna młoda”.
Ślub to święto rodzinne. Pełne radości i śmiechu. Angelina i Brad bardzo chcą, żeby były z nimi wszystkie ich dzieci. „To nasi najlepsi przyjaciele i najbliżsi ludzie na świecie”, tłumaczą. Dlatego najstarsi synowie – Maddox i Pax – prowadzą mamę do ołtarza. Zahara i Vivienne rzucają płatki kwiatów zebrane w ogrodzie. Shiloh i Knox podają obrączki. Wcześniej ćwiczą tę czynność, nosząc monety na poduszce. Nie wszystko wychodzi idealnie. Jedna z obrączek upada na podłogę. Dzieci i goście chichoczą. Ale najważniejsza jest miłość. To ona dziś króluje w kaplicy zamku Miraval.
Państwo młodzi całują się, rozlegają się brawa i okrzyki radości. Słychać dźwięki Marsza weselnego Mendelssohna. Po ceremonii obiad na powietrzu. Na talerzach domowe jedzenie. Goście wznoszą toast różowym winem z piwnic Miraval i bośniackim sokiem z płatków róży, ulubionym przez Angelinę. Gwiazda nazywa się już Jolie-Pitt. I uwaga, pojawia się tort, który jest dziełem Paxa i jego przyjaciół!
Dzieci Brada Pitta i Angeliny Jolie
„Chcieliśmy się tym wyjątkowym momentem dzielić z naszymi dziećmi i spędzić go z rodziną”, mówią państwo młodzi. Przygotowania też są rodzinne. Suknię ślubną projektuje Luigi Massi, główny krawiec Atelier Versace. Angelina wymyśla, żeby umieścić na niej rysunki swoich dzieci, by one też miały udział w projekcie. „Luigi jest dla mnie jak rodzina, tylko on mógł przygotować tę suknie. Zna mnie i moje dzieci, więc świetnie bawiliśmy się przy projektowaniu”.
W ten sposób na tradycyjnej, długiej do ziemi sukni z antyczną koronką i welonie pojawiają się kolorowe rysunki – dzieło dzieci gwiazdorskiej pary. Luigi naszywa je na materiał. Dzieci same wybierają, w co chcą się ubrać. Sukienkę Zahary projektuje Adam Kebe, przyjaciel rodziny. Maddox, Pax, Shiloh, Knox wkładają czarne garnitury. Wyglądają jak małe kopie taty. Tylko Shiloh odróżnia się szortami i kapeluszem. Vivienne ubiera się w białą sukienkę. Sam Brad Pitt nie przygotowuje się jakoś wyjątkowo. Wyciąga z szafy garnitur od Ferragamo. Krawat pożycza od syna, gdyż zapomina zabrać swój z Ameryki!
Miłość Brada Pitta i Angeliny Jolie
Wielu było takich, co nie wierzyło, że ten ślub kiedykolwiek nastąpi. Angelina z Bradem są razem już od dziewięciu lat. Przez ten czas stają się prawdziwą instytucją medialno-charytatywną. Angelina jest Ambasadorem Dobrej Woli przy Wysokim Komisarzu ONZ.
Wspólnie z Bradem zakładają Fundację Jolie-Pitt (teraz Angelina nazywa się, jak jej fundacja!) i dla dobra dzieci z zagrożonych regionów robią więcej niż ministerstwo niejednego kraju. Gdy huragan Katrina w 2005 roku niszczy Nowy Orlean, Brad przeznacza na odbudowę domów 12 milionów dolarów.
Kiedy rodzą się im bliźniaki, Knox i Vivienne, sprzedają ich zdjęcia za 14 milionów. I wszystkie pieniądze przeznaczają na działalność charytatywną. Przez te wszystkie lata media nieraz zapowiadają ich ślub. Brad oświadcza się dwa lata temu. Jednak termin ślubu wciąż ginie we mgle. I nagle takie zaskoczenie! Niemożliwe. A jednak. Zdjęcia nie kłamią. A na zdjęciach szczęśliwa rodzina dokonuje ostatecznej przysięgi. Składa sobie obietnicę miłości. I nadziei, że przetrzymają wszelkie burze!
Plany Brada Pitta i Angeliny Jolie
Gdy iskrzy między nimi na planie „Pana i pani Smith” w 2004 roku, niewielu przepowiada im szczęśliwą przyszłość. Brad jest w depresji i po skomplikowanych związkach. Angelina ma za sobą dwa małżeństwa i aurę kobiety fatalnej. Lecz lata wspólnego życia umacniają ich.
Okazuje się, że rodzina to jest to, czego oboje potrzebują. „Angelina jest cudowną matką”, zapewnia Brad. „Jedna z najlepszych decyzji, jakie w życiu podjąłem, to ta, by dać moim dzieciom Angelinę za matkę”. Sześcioro dzieci, w tym połowa własnych, to wyzwanie nawet dla gwiazd kina. Ale oni są czymś więcej niż gwiazdami.
Zarabiają krocie – „World War Z”, który produkuje Pitt, przynosi ponad pięć miliardów dolarów zysku. Lecz to nie wszystko. Angelina i Brad pokazują, jak żyć. W błysku fleszy wyrastają na autorytety.
Gdy Angelina rok temu poddaje się podwójnej mastektomii, wie o tym cały świat. „Badajcie swoje piersi”, woła Angelina. „Chrońcie swoje życie!”. A teraz w świat idzie kolejny sygnał. Hollywood bierze ślub. Chrońcie swoje związki, zdają się mówić gwiazdy. I wierzcie w swoją przyszłość! Oni wierzą.
Gdy po ślubie dziennikarz zadaje im pytanie o plany na miesiąc miodowy, odpowiadają: „Właśnie kręcimy film o nieszczęśliwym małżeństwie. To może być ciekawy miesiąc miodowy”. Nie boją się. Po prostu są szczęśliwi.
Tekst Roman Praszyński
Współpraca Katarzyna Zwolińska