Joanna Racewicz zmierzyła się z traumą z przeszłości. Dziennikarka w poruszających słowach o złu, którego doświadczyła z rąk oprawcy
Dla Joanny Racewicz spotkanie z tym przestępcą było ogromnym wyzwaniem. Prowadząca „Pytanie na śniadanie” w emocjonalnym wpisie na Instagramie zapewniła, że wywiad, który z nim przeprowadziła, był dla niej niezwykle trudny i nazwała go wprost „ćwiczeniem z trzymania nerwów na wodzy”. Dlaczego?
Joanna Racewicz przeprowadziła wywiad ze złodziejem, który okradał domy niewinnych ludzi
Dla Joanny Racewicz przeprowadzenie wywiadu z człowiekiem, który okradał domy niewinnych ludzi, było dużym wyzwaniem ze względów osobistych. Jednak dziennikarka zdecydowała się na ten krok, by stawić czoło traumie z przeszłości i znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego ludzie posuwają się do tak niecnych czynów. Jej wyznanie wywołało zachwyt części fanów, którzy gratulowali prezenterce odwagi.
„Spojrzeć w oczy złodzieja. Podobnego do tych, którzy z zimną krwią pewnego dnia zabrali mnie i mojemu Synowi poczucie bezpieczeństwa... „Kradłem, bo potrzebowałem na narkotyki”- mówi pan Marek, lat 42. Właśnie „pan Marek”. Nie chcę być z nim po imieniu, choć teraz przeprasza za zło, którego był powodem. Był? - pytam. Czy to już czas przeszły? „Nie wiem”- odpowiada. Do odsiadki jeszcze 5 lat. Spowiedź złodzieja jutro w Pytaniu na śniadanie. #wiezienie#rozmowawceli #zlo #onzlodziej”, napisała na Instagramie.
Dlaczego wywiad był dla niej dużym emocjonalnym wyzwaniem? Ponieważ niedawno sama padła ofiarą złodziei...
Joanna Racewicz została okradziona
Internauci gratulowali jej odwagi, ponieważ Joanna Racewicz we wrześniu 2016 roku padła ofiarą złodziei. Co gorsza, jej ośmioletni wówczas syn Igor, który przebywał w tym czasie z nianią, widział oprawców, gdy ci opuszczali dom prezenterki z drogocennym łupem. Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak przestępcy zabrali wartą majątek biżuterię gwiazdy, w tym jej ślubną obrączkę. Dla prezenterki „Pytania na śniadanie” była ona o tyle ważna, że jej mąż, oficer BOR Paweł Janeczek, zginął w katastrofie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. Wszelkie pamiątki z nim związane mają dla Joanny Racewicz przede wszystkim wartość sentymentalną. Koniec końców dziennikarka odzyskała skradzioną biżuterię, jednak do dziś wspomnienie tego dnia wywołuje w niej duże emocje. Dlatego też internauci nie kryli podziwu dla postawy gwiazdy.
Joanna Racewicz o wywiadzie ze złodziejem w „Pytaniu na śniadanie”
Dziennikarka podkreśliła jednak, że nie uważa przeprowadzenia wywiadu z przestępcą w więzieniu na warszawskiej Białołęce za akt odwagi. Jednocześnie zaznaczyła jednak, że było to spore wyzwanie.
„Próbuję zrozumieć, bo zawsze się staram. Chciałabym, żeby ten człowiek nie wchodził już w „stare buty”. Bardzo. W imieniu wszystkich, których domy może jeszcze okraść. (...) To nie odwaga, raczej ćwiczenie z trzymania nerwów na wodzy, ćwiczenie z szukania człowieka w człowieku”, zapewniła z mocą.