Joanna Jabłczyńska rzadko opowiada o swoim życiu prywatnym, ale niedawno zrobiła wyjątek i opowiedziała o problemach zdrowotnych, Aktorka w maju przeszła operację, która miała rozwiązać jej problemy z aparatem mowy. Po zabiegu przechodzi rehabilitację i jak podkreśla, uczy się mówić na nowo. „To będzie ciekawe doświadczenie”, zwierzała się niedawno na Instagramie. Teraz przekazała fanom nowe wieści. Wielbiciele artystki mocno jej kibicują i martwią się o jej stan zdrowia.
Joanna Jabłczyńska o operacji i rehabilitacji
W ostatnim czasie aktorka skupia się na powrocie do zdrowia. Gwiazda serialu „Na Wspólnej” w maju przeszła operację. „Potrzebuję zatem Waszych kciuków, ponieważ jutro muszę poddać się operacji, po której nie mogę mówić przez kilka dni, a właściwie tygodni 😨 Mówią, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem… ewidentnie będę zasługiwała na złoto jak wytrwam ten czas 🙈”, pisała.
Po zabiegu Joanna Jabłczyńska nie mogła mówić i zdradzała, że spotykała się z ciekawym odbiorem społeczeństwa. Kiedy pokazywała kartkę z wyjaśnieniem, że nie może mówić, osoby, z którymi się spotykała zaczynały do niej mówić wolno i bardzo wyraźnie, albo pokazywały coś na migi.
„Po dwóch spektaklach musiałam wiele wysiłku włożyć w to, żeby ten głos z siebie wydobyć. No i bolało. Następnego dnia w ogóle nie mogłam mówić. Dużo lepiej można usłyszeć swoje myśli. Wyhamowało mnie to na dwa tygodnie. Staram się o higienę głosu dbać, mówić mniej, a dzięki tej operacji bardziej myślę, co chcę powiedzieć”, komentowała aktorka w rozmowie z Pomponikiem.
Zobacz też: Joanna Jabłczyńska niedawno przeszła operację: „Miałam nadzieję, że rozwiąże mój problem”
Joanna Jabłczyńska o powrocie do zdrowia
Joanna Jabłczyńska ćwiczy głos, przechodzi rehabilitację i jest pod opieką specjalistów (logopedy). Niestety, proces powrotu do pełni sił znacząco się wydłużał. „Rozpoczynam rehabilitację głosu. Miałam nadzieję, że operacja rozwiąże mój problem. Niestety będę musiała walczyć o powrót do mojego głosu znacznie dłużej. I za chwilę logopeda. Nauka mówienia na nowo. To będzie ciekawe doświadczenie”, dodawała jakiś czas temu.
A w rozmowie z Pomponikiem dodawała, że operacja polegała na usunięciu guzków ze strun głosowych. ,,Czeka mnie trochę na nowo nauka mówienia i pewnie to już będzie taka moja pięta Achillesa do końca życia. To są guzki głosowe, które się pojawiają bardzo często u aktorów, śpiewaków, nauczycieli, osób, które używają głosu do pracy. Ja nie jestem po szkole teatralnej czy aktorskiej, nie uczyłam się nigdy emisji głosu i szanowania tego głosu. Okazuje się, że naturalnie nie zawsze znaczy dobrze".
Ostatnio wyjaśniła, że korzysta z jonoforezy. Na czym ona polega? To leczenie, które skupia się na "wprowadzeniu w chore miejsce na ciele lekarstwa, którego wchłanianie przyspiesza się za pomocą przepływu prądu stałego".
Stosowana jest w kosmetyce, a także przy zwyrodnieniach stawów, nerwobólach, leczeniu przewlekłego zapalania krtani i polipów krtani. Aktorka dodała, że leczenie przynosi zadowalające rezultaty. Gwiazda wyjaśniła, że czuje poprawę, ale niewykluczone, że przypadłość, z którą się zmaga, będzie jej towarzyszyła już do końca życia. To oznacza, że będzie zwracała jeszcze większą uwagę na aparat mowy. To główne narzędzie pracy aktora.
„Naprawdę porządnie wzięłam się za rehabilitację mojego głosu, dlatego jest znacznie lepiej. Nie wiem, czy to słychać, ale ja na pewno to czuję. Niestety, najprawdopodobniej ta przypadłość będzie mi już towarzyszyła do końca życia. Także już o głos będę musiała dbać dużo bardziej niż dotychczas. Czeka mnie jeszcze seria rehabilitacji, które pewnie będę musiała powtarzać co jakiś czas. Ale dla wszystkich, którzy się martwili, chcę powiedzieć, że jest już dużo lepiej i jestem dobrej myśli”, uspokajała fanów Joanna Jabłczyńska
Życzymy dużo zdrowia!
Źródło: Fakt.pl, Instagram, medonet.pl, Pomponik.pl
Czytaj też: Dorota Wellman cierpi na nieuleczalną chorobę. Co dolega znanej dziennikarce?
