W marcu media obiegła bardzo smutna informacja. Okazało się wówczas, że Dawid Kubacki podjął decyzję o wcześniejszym zakończeniu startu w zawodach, ponieważ jego żona miała poważne problemy ze zdrowiem. Niedługo potem poinformował swoich fanów, że Marta z powodów kardiologicznych musiała pojechać do szpitala. Słynny skoczek w najnowszym wywiadzie opowiedział, jaki teraz jest stan jej zdrowia.
Marta Kubacka — choroba
Do szpitala trafiła 19 marca. Cała Polska wówczas trzymała za nią mocno kciuki. Stan zdrowia Marty Kubackiej budził niepokój, jednak mogła liczyć na wsparcie męża, rodziny, przyjaciół, jak i fanów. Wspierało ją też wiele osób z show-biznesu, polityki czy z instytucji Kościelnych. Wszyscy się za nią modlili oraz trzymali kciuki, aby wszystko szczęśliwie się zakończyło. „Ostatni czas był dla naszej rodziny czymś bardziej nieprzewidywalnym niż skoki narciarskie. Na żadnych zawodach nie stresowałem się tak, jak słysząc ciągły dźwięk z aparatur monitorujących funkcje życiowe mojej żony. Dziś dzień zawodów, a dla nas pierwsze zwycięstwo. Marta jest stabilna i każdy dzień przynosi jakiś postęp. Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia", pisał wówczas Dawid Kubacki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Katarzyna Nosowska gorzko o nowej pasji syna. „Żenada totalna”
Jaki dzisiaj jest stan zdrowia Marty Kubackiej? Dawid Kubacki odpowiedział
Przypomnijmy, że w kwietniu żona sportowca wyszła ze szpitala. „Wróciliśmy dzisiaj do domu🏠i śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów. Dziękuję za każdą Waszą modlitwę, dobrą myśl, słowo otuchy. Nadal będą nam potrzebne, bo Marta zaczyna intensywną rehabilitację, a ja będę uczył się nowej rzeczywistości. Dziękujemy całej załodze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Jesteście teamem na miarę zwycięstwa w Pucharze Narodów! Okazuje się, że prawie każdy z nas zna kogoś z kardiowerterem-defibrylatorem, potocznie nazywanym rozrusznikiem serca. Ja z taką osobą będę dzielić życie, drugie życie", czytaliśmy na Instagramie skoczka.
Teraz Martę czeka długa rehabilitacja, jednak może liczyć na wsparcie najbliższych osób. „Powoli się ogarniamy. To na pewno nie jest proste po tym wszystkim, co nas spotkało, ale idzie ku dobremu. Powoli wracamy do normalności, choć na pewno nie w stu procentach. Małymi kroczkami do niej wrócimy', mówi Dawid Kubacki w rozmowie z skijumping.pl.
Dodał również, że teraz też nie jest łatwo, jednak w porównaniu z tym, co było w marcu, są to jedynie drobne problemy. „Wszyscy jesteśmy w domu, mamy drobne problemy, ale to są drobnostki, patrząc wstecz. Mam na myśli rehabilitację Marty, czasami potrzebujemy trochę pomocy, a ja niekiedy będę potrzebował wyrwać się wcześniej z obozu treningowego, ponieważ będę potrzebny w domu", dodał.
W tej samej rozmowie wrócił również pamięcią do dnia, kiedy zrezygnował z zawodów w skokach narciarskich. „Kursowałem w hotelu ze stołówki do pokoju po kawę i sam nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Wiem, że na miejscu nie byłbym w stanie pomóc, ponieważ to praca lekarzy, którym mogę co najwyżej przeszkadzać, ale w takiej sytuacji człowiek chce być z bliskimi i zaopiekować się dziećmi. Chce się zrobić cokolwiek", podsumował.
Całej rodzinie życzymy dużo siły, zdrowia i wszystkie, co najlepsze. Mamy nadzieję, że niebawem cała rodzina zapomni o wszystkich zmartwieniach.
CZYTAJ TEŻ: Przyjaciel o losach męża Justyny Kowalczyk. „To mogła być okropna śmierć”
