Cristiano Ronaldo dopuścił się gwałtu analnego na kobiecie?
Domniemana ofiara piłkarza przerywa milczenie!
Czy powracające oskarżenia zrujnują karierę najlepszego piłkarza świata? W kwietniu zeszłego roku Der Spiegel w obszernej publikacji opisał sytuację z czerwca 2009 roku, z udziałem Cristiano Ronaldo. Sportowiec miał wówczas dopuścić się gwałtu analnego na kobiecie. Sprawa zakończyła się jednak podpisaniem ugody w 2010 roku. Sportowiec zapłacił ofierze za milczenie 375 tysięcy dolarów. Po ośmiu latach od tego faktu, domniemana ofiara napastnika Juventusu Turyn przerwała milczenie i złożyła do sądu w Nevadzie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Co na to Cristiano Ronaldo?
Kathryn Mayorga, ofiara Cristiano Ronaldo, o tym, co zaszło w Las Vegas
Poznali się w Las Vegas, w jednym z tamtejszych klubów nocnych, należących do obiektu The Palms. Piłkarz podpisał dzień wcześniej rekordowy kontrakt na transfer z Manchesteru United do Realu Madryt. Do USA poleciał z kuzynem oraz szwagrem, by świętować sukces. Kathryn Mayorga, wówczas 26-letnia, była pracownicą owego klubu. Jej zadaniem było przyciąganie klientów i zabawianie ich rozmową przy barze, mimo że prawnicy Cristiano Ronaldo sugerowali znacznie szerszy zakres tych usług. Faktem jest, że paparazzi uwiecznili wówczas jedynie fakt, że Portugalczyk bawi się z kobietą na parkiecie.
Następnie miał zaprosić ją do swojego apartamentu razem z innymi koleżankami. To tam rozegrał się dramat, który odcisnął piętno na całym życiu dziewczyny. Cristiano Ronaldo zaprosił wszystkich do jacuzzi, w którym przebywała część jego znajomych. Kathryn Mayorga początkowo była wobec tego pomysłu sceptycznego, następnego dnia miała mieć miejsce sesja fotograficzna z jej udziałem. Po namowach kilku osób zgodziła się i poszła do łazienki, żeby założyć strój kąpielowy.
Krótko po tym, jak zamknęła drzwi, piłkarz wszedł nieproszony „z męskością wystającą z majtek”, jak opisuje cytowany przez Sport.pl Der Spiegel.
„Poprosił, żebym dotknęła jego penisa. Potrzymała choć 30 sekund. Powiedziałam: nie. On powiedział, żebym wzięła do buzi. Co za idiota. Zaśmiałam się i pomyślałam, że to się nie dzieje naprawdę. (…) W końcu zaproponował: wypuszczę cię, ale chociaż mnie pocałuj. A ja powiedziałam: ok, pocałuję cię i nic więcej”, relacjonuje Kathryn Mayorga w wywiadzie.
Zapewnia, że nic więcej nie zrobiła. Prawnicy Cristiano Ronaldo są innego zdania i w ich mniemaniu kobieta zgodziła się także na delikatne pieszczoty, takie jak dotykanie.
„Po tym pocałunku Cristiano i tak rzucił się na mnie, obmacywał, chciał całować wszędzie. Odepchnęłam go i powtarzałam: nie”. Sytuację uratowała znajoma Kathryn, która weszła do łazienki. Piłkarz przestał napastować kobietę, ona miała z kolei czas, żeby się ubrać. Jednak żądza sportowca była tak wielka, że zaciągnął ją do sypialni, gdzie kontynuował to, co przerwał w łazience.
„Próbował zdjąć mi bieliznę, ale mu się nie udało. Zwinęłam się jak piłka, zasłoniłam waginę dłońmi”, wspomina kobieta.
Dodaje, że napastnik Juventusu Turyn w związku z tym zgwałcił ją wówczas analnie, nie zabezpieczając się w żaden sposób. Po tym akcie miał otrząsnąć się i gorączkowo zaczął przepraszać ofiarę.
„Zaczął mówić do mnie: kochanie, kochanie. Przepraszał, pytał, czy mnie nie boli. A potem uklęknął i powiedział: „W 99 procentach jestem dobrym człowiekiem, nie wiem, co się dzieje z tym jednym procentem”, mówi Kathryn.
„Moja pierwsza myśl: a jak ma AIDS? Albo jakąś inną chorobę? Zapytałam go o to. Odpowiedział: Jestem zawodowym sportowcem, badają mnie co trzy miesiące. Gdybym miał jakąś chorobę, nie pozwoliliby mi grać”, wspomina kobieta.
Przeczytaj też: Cristiano Ronaldo ostro odpowiedział na oskarżenia o gwałt analny!
Dlaczego Kathryn Mayorga tak długo milczała? Strach, ugoda, nowy pozew
Mimo tego, że 26-latka od razu zgłosiła się na policję i złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, nie wniosła o proces karny ani cywilny. Bała się ujawnić sprawcę. Zrobiła to dopiero wtedy, gdy zatrudniła prawniczkę. Ta skontaktowała się z prawnikami Cristiano Ronaldo miesiąc po zdarzeniu, w połowie lipca 2009 roku. Wtedy też rozpoczęły się zakończone rok później ugodą pertraktacje. Jak informuje Der Spiegel, w aktach, do których dotarł, piłkarz występuje pod pseudonimem jako X (w samej ugodzie jako „Topher”), zaś Kathlyn Mayorga jako „Ms. C”.
Jak niemieckiej gazecie udało się do nich dotrzeć? Za sprawą obszernego archiwum, jakim dysponowali hakerzy z portalu Football Leaks. To od nich jeden z dziennikarzy, Rafael Buschmann, otrzymał obszerny materiał dowodowy, który stanowił część innej dokumentacji, mianowicie kontraktów najsłynniejszych piłkarzy i menedżerów piłkarskich. Wśród umów marketingowych znalazły się również maile, które Cristiano Ronaldo wymieniał z prawnikami oraz inne dokumenty związane ze sprawą z czerwca 2009 roku.
Co ciekawe, rok temu przedstawiciele piłkarza stanowczo zaprzeczali, że sportowiec miał cokolwiek wspólnego z tym potwornym zdarzeniem, jednak do dziś nie wnieśli pozwu o naruszenie dóbr osobistych przeciwko niemieckiej gazecie.
„Reprezentująca Cristiano agencja Gestifute, należąca do Jorge’a Mendesa, najpotężniejszego agenta piłkarskiego na świecie, napisała po ówczesnym artykule „Spiegla”, że to dziennikarska fikcja. Ale mimo że minęło już półtora roku, Gestifute i Cristiano nie wytoczyli „Spieglowi” procesu o zniesławienie. A kobieta, o której wówczas Gestifute napisało, że nie odniesie się oficjalnie do tych zarzutów, ani ich nie potwierdzi, właśnie odniosła się do nich i potwierdza”, relacjonuje Paweł Wilkowicz w artykule na portalu Sport.pl.
Według informacji Der Spiegel, Kathlyn Mayorga złożyła niedawno w sądzie w Nevadzie ponadtrzydziestostronicowy pozew cywilny przeciwko Cristiano Ronaldo. Dlatego też zgodziła się na wywiad pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem, a nie, jak wcześniej, pseudonimem Susan K. To pokłosie akcji #metoo, o której głośno było jesienią zeszłego roku oraz faktu, że zmieniła prawnika, który przekonał ją, że mimo zawarcia ugody w 2010 roku, ma prawo domagać się sprawiedliwości. Kobieta chce również dowiedzieć się czy jej postawa zachęci inne kobiety, o ile takowe istnieją, o opowiedzeniu o tym, czego doświadczyły z rąk Portugalczyka. Tym bardziej, że nie pojawił się on ani razu w trakcie mediacji z prawnikami, nigdy nie odpisał na list, który Kathlyn mu wysłała, zaś jego prawnicy mieli być podczas negocjacji „butni i wykorzystywali zły stan psychiczny Amerykanki”.
Maile Cristiano Ronaldo do prawników: jakie tajemnice skrywają?
Der Spiegel przy okazji publikacji powołuje się także na mile, które Cristiano Ronaldo miał wymieniać ze swoimi prawnikami w 2009 roku i wypełniany przez niego kilka razy kwestionariusz, mający na celu ustalenie wersji wydarzeń. Okazuje się, że ta jest sprzeczna i zależy od miesiąca, w którym piłkarz odpowiadał na pytania. Z jednej strony we wrześniu przyznał, że był w trakcie stosunku dosyć brutalny, zaś kobieta prosiła kilka razy, by przestał i mówiła „nie”. „Ale nie jestem taki jak inni. Przeprosiłem ją po wszystkim. Ona się nie skarżyła, że byłem brutalny. Skarżyła się, że zrobiłem to wbrew jej woli. Nie powiedziała nic o tym, że pójdzie na policję”, napisał w nich piłkarz.
Natomiast w grudniu, trzy miesiące później, stwierdził, że stosunek odbył się „za zgodą obu stron” i ze strony Kathryn nie było żadnych sygnałów, które wskazywałyby na to, że cokolwiek w jego trakcie było nie tak.
Jaka jest prawda dotycząca tego zdarzenia? Mimo podjętych przez dziennikarzy Der Spiegel prób, Cristiano Ronaldo nigdy nie chciał komentować całej sprawy