Artur Barciś miał myśli samobójcze. Zdradził ich powód. „Zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam nic”
„Dwa tygodnie przed końcem zdjęć wszystko się skończyło. Nagle świat się zawalił”
Jest jednym z najbardziej znanych i cenionych aktorów. Sympatię widzów zaskarbił sobie głównie jako Tadeusz Norek w Miodowych latach oraz rolą w serialu Ranczo. Jednak Artur Barciś miał w swoim życiu także gorsze chwile... Mężczyzna wyznał, że przeżywał momenty załamania i mierzył się z myślami samobójczymi. Zdradził także, czym były one spowodowane.
Artur Barciś szukał pracy za granicą
Od kilku dekad regularnie pojawia się w teatrze, filmach oraz serialach. Jednak kiedy w latach 80. nastąpił kryzys, Artur Barciś wyjechał szukać pracy za granicą. Trafił do Nowego Jorku, gdzie pracował przy zdejmowaniu rakotwórczego azbestu z World Trade Center. Nie ukrywa, że to zajęcie było dla niego bardzo trudne... „Czasami strasznie płakałem, bo byłem mały i drobny, a większość kolegów rosła i silna. Nawet dla nich to była zbyt ciężka praca. Czasami ryczałem też z tęsknoty”, wyznał w swojej książce „Aktor musi grać, by żyć”.
Czytaj też: Maciej Kurzajewski dostał nową ofertę pracy! Nie krył swojej radości
Artur Barciś, 32. Tarnowska Nagroda Filmowa - festiwal filmowy, 26.04.2018
Artur Barciś miał myśli samobójcze. Dlaczego?
W grudniu 1981 roku, kiedy wprowadzono stan wojenny, zaczęły się problemy Artura Barcisia. W wywiadzie z Moniką Jaruzelską, opublikowanym przez Super Express, postanowił opowiedzieć, dlaczego zmagał się z myślami samobójczymi. „To była tragedia dla mnie. Dlatego, że w trakcie zdjęć do „Znachora” wygrałem casting do miniserialu telewizyjnego pt. „Odlot”, w którym grałem główną rolę… Rzecz działa się pół roku przed sierpniem 1980 roku, w sierpniu i pół roku po. Wtedy opowiadało się albo o strajkach, albo o Solidarności, albo się w ogóle o tym nie mówiło… Ja zainwestowałem w ten serial wszystko, ponieważ dyrektor mojego teatru na Targówku nie zgodził się, abym wziął w tym udział. Zwolniłem się z teatru i nie miałem etatu. Straciłem mieszkanie służbowe, które też było bardzo ważne, bo płaciłem grosze i straciłem pieniądze. Dwa tygodnie przed końcem zdjęć wszystko się skończyło. Nagle świat się zawalił”, wyznał.
Wówczas Artur Barciś zmagał się z problemami zawodowymi i finansowymi, z którymi nie mógł sobie poradzić. To one doprowadziły go do chwil załamania. „Zostałem bez pracy, bez mieszkania i pieniędzy też nie miałem, bo celowo nie wypłaciłem rat, które mi przysługiwały po ukończeniu iluś tam dni zdjęć, bo nie chciałem tego roztrwonić. Chciałem na koniec pobrać te pieniądze i być może kupić za nie kawalerkę w Warszawie. Wszystko się skończyło. Ja musiałem wrócić do Warszawy do mieszkania cioci i wujka, którzy mnie fikcyjnie zameldowali. To było maleńkie mieszkanie na Wawrzyszewie. Zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam nic, a miałem bardzo dużo. Jak teraz o tym myślę, to nie popełniłbym tego samobójstwa, bo ja jestem zbyt przywiązany do życia”, wspominał w rozmowie z Moniką Jaruzelską.
Zobacz także: Britney Spears i Sam Asghari wzięli ślub! Uroczystość próbował przerwać były mąż wokalistki
Artur Barciś, nagranie programu „Demakijaż", 07.05.2022, Warszawa