Artur Ligęska
Fot. Kazik Gnatowski, Kuba Smaga, Kershaza
O TYM JEST GŁOŚNO

Artur Ligęska spędził w emirackim więzieniu trzynaście miesięcy. Jak dziś wygląda jego życie?

„Uświadomiłem sobie, jak niewiele od nas w życiu zależy”

Gabriela Czernecka 25 października 2019 12:22
Artur Ligęska
Fot. Kazik Gnatowski, Kuba Smaga, Kershaza

Był gwiazdą polskiego fitnessu. Sukces przyszedł szybko - stał się rozpoznawalny, stworzył sieć popularnych klubów. Niestety zaliczył bolesny upadek. Dubaj miał być szansą na lepsze życie. Wszystko zmieniło się, gdy poznał Anioła, księcia Abu Zabi. Po trzynastu miesiącach w emirackim więzieniu, gdzie przeżył prawdziwe piekło, dziś dzięki sile i determinacji próbuje na nowo ułożyć sobie życie. 

Jak dziś wygląda życie Artura Ligęski?

Bity, gwałcony, głodzony i przetrzymywany w nieludzkich warunkach. Artur Ligęska spędził w więzieniu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich trzynaście miesięcy. A wszystko tylko dlatego, że nie odwzajemnił miłości, którą zapałał do niego syn szejka. Nie tracił jednak nadziei na powrót do kraju. Z pomocą ruszyły polskie władze: MSZ, konsul i Ambasada Polski. Dzięki ich wsparciu niedawno wrócił do Polski.  Wyrwał się z piekła i choć przerażające wspomnienia na zawsze z nim pozostaną, wyniósł z tego trudnego doświadczenia cenną lekcję.

„Doszedłem do tego, pisząc w więzieniu pamiętnik i rozmyślając o wielu rzeczach. Uważam, że jestem dobrym człowiekiem, ale ten dobry człowiek też miał w życiu prawo do popełniania błędów, a tych zrobiłem mnóstwo. Należy do nich brak odwagi w mówieniu prawdy, gdy trzeba ją było wykrzyczeć komuś prosto w oczy. Kłamałem, ale robiłem to w dobrej wierze. Jednak moim największym błędem było to, że uwierzyłem w swoje niewyczerpane moce. Wydawało mi się, że jestem specjalistą od wszystkiego. To mnie w końcu musiało doprowadzić do załamania i choroby. Wpadłem też w poważny nałóg. Wyszedłem z niego dzięki pomocy świetnego psychoterapeuty z Rzeszowa i księdza”, pisze Artur Ligęska w swojej książce Inna miłość szejka.

Będąc w więzieniu Artur Ligęska uświadomił sobie, jak niewiele od niego w życiu zależy i że od teraz musi nauczyć się stawiać na siebie. Dziś mimo okrucieństwa, jakie przeżył, pisze, że doświadczył także wielu pozytywów: „Nauczyłem się spędzać czas sam ze sobą, a przecież zawsze panicznie się bałem samotności. Czasami wręcz płaciłem za to, żeby ktoś ze mną spędzał czas. Zawsze za wszystkich płaciłem, zapraszałem do restauracji, na wakacje. To była choroba wynikająca z samotności. Dziś uświadomiłem sobie, że nic nie może mnie zaskoczyć ani zniszczyć. Dowiedziałem się o sobie bardzo wiele”, pisze w książce. 

Okazuje się, że teraz Artur Ligęska chce zostać mówcą motywacyjnym: „Chciałbym mówić o prawach człowieka na Półwyspie Arabskim”, mówi. Mamy nadzieję, że jego marzenie się spełni. 

Artur Ligęska w więzieniu w Emiratach Arabskich
Fot. Facebook @Artur Ligęski

Artur Ligęska, Inna miłość szejka
Fot. Materiały prasowe

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

„Miałem szczęście do kobiet”… Jerzy Stuhr o mamie i babci w ostatnim wywiadzie dla VIVY.pl

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

KATARZYNA SKRZYNECKA I MARCIN ŁOPUCKI o tym, jak przez 15 lat budowali związek, w który weszli z bagażem doświadczeń. JERZY STUHR: odszedł legendarny polski aktor. Jaki był na scenie i poza nią? PAT BOGUSŁAWSKI święci triumfy jako reżyser ruchu na pokazach mody światowych projektantów. HALINA FRĄCKOWIAK: charyzmatyczna piosenkarka niezwykle szczerze opowiada o 60 latach kariery.