Odkąd Quentin Tarantino ogłosił, że zamierza nakręcić film opowiadający o brutalnym morderstwie Sharon Tate, nie milkną kontrowersje. Zbrodnia popełniona przez sektę zmarłego niedawno Charlesa Mansona do tej pory mrozi krew w żyłach, mimo że minęło od niej niemal 49 lat. Żona Romana Polańskiego była w dziewiątym miesiącu ciąży, kiedy członkowie grupy bestialsko zamordowali ją i jej przyjaciół w willi w Los Angeles.
Dziewiąty film Quentina Tarantino
Zdjęcia mają ruszyć już wkrótce i trwają spekulacje dotyczące obsady pierwszego filmu Tarantino opartego na prawdziwych wydarzeniach. Na początku mówiono, że kultowy reżyser na pewno zatrudni swoich ulubionych aktorów, między innymi Leonardo DiCaprio i Samuela L. Jacksona. Niedawno ujawniono jednak, że w postać Polańskiego ma wcielić się polski aktor, aby nadać jego postaci autentyzmu. Niepotwierdzone dotąd informacje mówią o kandydaturze dwóch polskich aktorów – Jacka Braciaka i Borysa Szyca. Pierwszy z nich jest fizycznie znacznie bardziej podobny do wybitnego reżysera. Szyc był jednak w Stanach Zjednoczonych, kiedy trwały zdjęcia próbne, a jego menadżerka skomentowała plotkę w bardzo niejednoznaczny sposób.
Zainteresowanie Tarantino tym tematem zbrodni wywołało liczne głosy krytyki. Komentujący twierdzą, że to niebezpieczna fascynacja złem, której nie powinno się podejmować. Nie wiadomo jak reżyser zamierza przestawić te wydarzenia, słynie przecież z bardzo groteskowych filmów. Krytycznie o tym pomyśle wypowiadała się także siostra Sharon, mówiąc że żadna z obecnych aktorek nie dorównuje jej pięknej siostrze.
Wedle nieoficjalnych doniesień historia opowiedziana przez Quentina Tarantino ma mówić o początkującym aktorze, a morderstwo Sharon Tate ma być jedynie tłem wydarzeń. Leonardo DiCaprio, który wystąpił wcześniej w dwóch filmach Tarantino ma zagrać sąsiada zamordowanej aktorki.
Film trafi do kin prawdopodobnie dopiero w 2019 roku. Który z polskich aktorów powinien w nim Twoim zdaniem zagrać?
