Wizyta Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii była z pewnością przełomowym wydarzeniem. Po upływie 1,5 roku od objęcia prezydentury Stanów Zjednoczonych oficjalnie dostąpił zaszczytu poznania królowej Elżbiety II. Tak jak wcześniej przypuszczano, nie obyło się bez wpadek. Krytykowano strój i niewłaściwe zachowanie prezydenta, ale w oczy rzucał się jeszcze jeden szczegół – poza królową żaden członek rodziny królewskiej nie spotkał się z Trumpem.
Rodzina królewska nie spotkała się z Donaldem Trumpem
Wciąż pamiętamy zdjęcia Baracka Obamy z wizyty w Londynie – księżna Kate i książę William przyjęli byłego prezydenta USA i jego żonę we własnym domu, czyli pałacu Kensington. Przy spotkaniu obecny był także dwuletni wówczas książę George, który witał się z parą prezydencką ubrany w szlafrok. Tym razem nie mogliśmy liczyć na podobny widok.
Z Donaldem Trumpem nie spotkali się ani William i Kate, ani Harry i Meghan, nawet książę Filip, małżonek królowej nie towarzyszył jej. Okazuje się, że kontrowersyjny polityk nie jest popularny nie tylko wśród zwykłych Brytyjczyków. Także rodzina królewska jest mu niechętna, choć zazwyczaj pozostaje w podobnych sytuacjach neutralna. Dlaczego?
Donald Trump słynie z licznych wpadek i kontrowersyjnych wypowiedzi, a te nie zostają zapomniane. W przeszłości miliarder obraził zarówno księżną Kate, jak i zmarłą księżną Dianę. Rodzina królewska nie zapomniała mu tego: „Ani Karol, ani William nie chcieli spędzić ani minuty w towarzystwie Donalda Trumpa, bo obaj się go brzydzą. Karol myśli, że jest kompletnym bufonem i wierzy, że jego spojrzenie na środowisko i zmiany klimatu są jednocześnie niebezpieczne i niemoralne. William jest zniesmaczony jego komentarzami pod adresem księżnej Diany, które wygłaszał w przeszłości i dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza przebywać w tym samym pomieszczeniu co ten człowiek, nie mówiąc już o ściskaniu jego ręki czy rozmowie. W ten sposób królowa została sama, bo książę Filip wycofał się z podobnych obowiązków”, podaje serwis Hollywood Life.
Wszystko wskazuje na to, że kolejna wizyta w Wielkiej Brytanii nie nastąpi w najbliższej przyszłości…
