Agnieszka Pilaszewska sympatię widzów zdobyła ponad 20 lat temu dzięki roli Aliny w serialu Miodowe lata, gdzie występowała u boku Cezarego Żaka i Artura Barcisia. Potem dołączyła do obsady seriali Barwy Szczęścia i Ja wam pokażę, napisała też scenariusz do takich hitów jak Przepis na życie, Sama słodycz czy Ultraviolet. A w 2020 dołączyła do międzynarodowej obsady i zagrała matkę Joanny Kulig w produkcji Netflixa Teddy! Jak teraz wygląda Alutka? Przeszła naprawdę spektakularną metamorfozę i wygląda jak gwiazda Hollywood!
Jak dziś wygląda Agnieszka Pilaszewska?
Jako Alutka miała krótkie, rude włosy. Potem zostały rozjaśnione do truskawkowego blondu. Dziś Agnieszka Pilaszewska może pochwalić się burzą platynowych fal jak z czerwonego dywanu. Musimy przyznać, że wygląda spektakularnie!
Fani są zachwyceni najnowszym zdjęciem aktorki i scenarzystki:
„Ależ Pani piękna 😍”
„Pięknie Pani wygląda”
„Jaka piękna❤️❤️❤️❤️❤️❤️”
I my w pełni się z nimi zgadzamy. W dodatku wygląda teraz tak młodo, że na zdjęciu z córką wygląda jak jej siostra!
Widać też, że lubi bawić się swoim wizerunkiem i często zmienia uczesania, choć jasnemu kolorowi włosów jest wierna!
Co robi dzisiaj Agnieszka Pilaszewska?
Od prawie roku, gdy pandemia opanowała świat, Agnieszka Pilaszewska jest niemal cały czas bez pracy. Teatry zamknięto, a nowe produkcje telewizyjne ograniczono do minimum. Nie dziwi więc wcale, choć oczywiście martw, smutny wzrok Agnieszki Pilaszewskiej i podpis pod zdjęciem:
No cóż... aktorsko bezużyteczna, w poczuciu nieustannego zagrożenia (zaszczepię się w jakimś... 2027?) zanim zgolę się na łyso i nauczę tańczyć na rurze-zarzucę tę ośnieżoną krainę swoimi mniej lub bardziej udanymi opowieściami.
Mamy nadzieję, że ton jej wypowiedzi niedługo się zmieni – w końcu teatry zostały ponownie otwarte, może ruszą też kolejne produkcje filmowe i serialowe. Może uda się też szybciej zaszczepić i w końcu odetchnąć z ulgą. Na razie podziwiamy to, jak fantastycznie wygląda i trzymamy kciuki za kolejne role. Pod jednym z postów aktorka napisała, że w pandemii polubiła jedną rzecz związaną ze swoim zawodem:
„Jedną rzecz bardzo polubilam-self tape. To takie zdjęcia próbne nagrywane w samotności (gdyby ktoś nie wiedział). Kiedy byłam młodà aktorkà tylko jeden raz zdjęcia próbne sprawiły mi radość-kiedy nie wiedziałam, czym to się je. (...) otem zdjęcia próbne doprowadzały mnie do dygotu; po pierwsze panicznie bałam się spotkania z ludźmi posiadającymi dużo większą wiedzę na temat materiału scenariuszowego (reżyserzy castingowi, reżyserzy projektu), oraz poczucia wyższości jakie im ta wiedza daje, po trzecie strasznie chciałam zaprezentować całą skomplikowaną złożoność mojej duchowości więc nieludzko się nadymałam” napisała.
Mamy nadzieję, że
