Sylwester Wilk: „Jak się można czuć w momencie, gdy przychodzi lekarz i mówi: „Musimy uciąć ci nogę”
„Powiedziałem tylko: „Tnijcie tak, żebym mógł wrócić do biegania”
- Krystyna Pytlakowska
Sylwester Wilk kilka lat temu przeżył dramatyczne chwile. W wypadku motocyklowym stracił nogę. Nie załamał się, nie poddał, ale odszukał w sobie siłę. ,,Nie muszę być najlepszy, ale może za ileś tam lat będę trenerem kadry narodowej paraolimpijskiej. Mam takie ambicje. I poczucie, że muszę przekazywać wiedzę, którą dało mi życie. I pokazywać, że się uda", mówił w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla VIVY! Sylwester Wilk wziął udział w programie Ninja Warrior, a także Tańcu z Gwiazdami. Przez cały czas udowadnia, że ograniczenia są jedynie w naszej głowie. Jest inspiracją i motywacją dla wielu osób.
Sylwester Wilk o tragicznym wypadku
Chciałeś udowodnić, jaki jesteś dobry, gdy wziąłeś udział w „Ninja Warrior” i wróciłeś tam nawet po utracie nogi.
Ale także dlatego, że lubię przygody.
I musisz sobie ciągle coś udowadniać.
Sobie bardzo dużo już udowodniłem. I cały czas się rozwijam. A „Ninja Warrior”… Ten program był moim marzeniem, chciałem być najszybszy na świecie. I poszedłem tam, żeby się pokazać i podzielić swoją historią. I potem tyle osób do mnie pisało na Instagramie i na Facebooku, tyle osób miało problem podobny do mojego. Rozmawiam z nimi, a później kieruję ich dalej.
Zobacz też: Sylwester Wilk: „Cały czas w głębi duszy byłem porzuconym dzieciakiem, który sobie nie radził ze złem”
Życie jednak uczy Cię ciągle czegoś nowego.
Niestety, życie nauczyło mnie, żeby nie planować, bo i tak będzie to, co ma być. Przecież nie wiedziałem, że będę miał wypadek i wtedy moje różne plany wezmą w łeb.
Co czułeś po wypadku?
Jak się można czuć w momencie, gdy przychodzi lekarz i mówi: „Musimy uciąć ci nogę”? Mam dwa wyjścia: Albo będę się przejmował tym, co się stało, albo to zaakceptuję. No i zaakceptowałem, bo nauczyłem się ograniczać złe emocje. Powiedziałem tylko: „Tnijcie tak, żebym mógł wrócić do biegania”.
Zacząłeś chodzić, a nawet biegać na protezie.
To było łatwe, bo przed wypadkiem prowadziłem aktywne życie. Kiedy lekarze założyli mi pierwszy raz protezę, zapomnieli powiedzieć, że wypadałoby wziąć kule i trochę na nich pochodzić. A ja bez kul wyszedłem na półtorej godziny. Byli zdziwieni. Potem się okazało, że szedłem bardzo pokracznie. Teraz bez problemu podbiegnę do autobusu.
A nawet zatańczysz. Pięknie tańczyłeś w „Tańcu z Gwiazdami”.
Bo chodzenie to dla mnie za mało. Ja już po miesiącu nauczyłem się biegać, więc lekarze postanowili zrobić mi protezę do biegania. Od razu pojechałem na stadion i uprawiałem sprint. A taniec bardzo mi pomógł w rehabilitacji, bo różni się od zwykłego chodzenia.
Julia: Sylwek może stać tylko na tej protezie i trzymać równowagę. To aż niewiarygodne.
ZOBACZ TEŻ: Sylwester Wilk o nałogach: „Gdy widziałem butelkę, musiałem wypić ją całą, a potem dokupić drugą”
I nie miałeś depresji z powodu kalectwa?
Miałem lepsze i gorsze momenty, ale po wypadku dostałem tyle wsparcia, że to przysłoniło wszystko. Tyle lat ciężko pracowałem, żeby być fajnym, dobrym facetem i dobrym sportowcem, a teraz jestem oprócz tego popularny i ludzie okazują mi serdeczność. I to nieznajomi, nie tylko zawodnicy, z którymi współpracuję. Nie myśl tylko, że szczycę się tą popularnością. Wystarczy, że sam ze sobą czuję się dobrze.
Twój wypadek był bardzo trudnym przeżyciem także dla rodziców.
Było im ciężko, bo wcześniej prowadziłem z nimi wojnę o kupno motocykla. Odwodzili mnie od tej myśli, a ja oczywiście go kupiłem. W szpitalu dowiedzieli się tylko, że mam złamaną nogę i dopiero potem dotarło do nich, że nie jest złamana, tylko urwana. Cały czas byli przy mnie, wozili mnie na rehabilitację. Czułem ich miłość i pomoc. Czy to chodzi o wyjście z uzależnienia, czy o wypadek, w którym straciłem nogę, zawsze mogę na nich liczyć. A mama wzrusza się, gdy widzi, jak tańczę. Albo na zawodach sportowych krzyczy, a nawet przeklina, tak bardzo się przejmuje i dopinguje.
Julia: Gdy poznałam Sylwka, znałam go tylko z „Tańca z Gwiazdami”. Wtedy zapamiętałam jego twarz. A kiedy napisał do mnie w internecie, przeczytałam, że miał wypadek, że nie ma nogi i że miał trudne dzieciństwo. Nie chciałam pytać go o to, co przeżył. Nie wiedziałam, jak zareaguje. Dopiero w miarę upływu czasu coraz więcej się o nim dowiadywałam. Ale teraz, gdy tu siedzimy we troje, o niektórych sprawach słyszę pierwszy raz.
Sylwester: Julka wie dużo, ale nie wszystko. Nie mam potrzeby rozbierać siebie na czynniki pierwsze.
Julia: A ja nie naciskam, bo nie jest mi to potrzebne.
Sylwester: O pewnych sprawach nie mówię nikomu. Dla mnie znaczenie ma tylko to, że byłem złym człowiekiem, a teraz zmieniłem się i ważna jest tylko ta droga, którą przeszedłem od złego do dobrego.