Dziennikarka, prezenterka i specjalistka od zdrowego żywienia. „Jesteśmy tym, co jemy, pijemy, jak myślimy, jakimi ludźmi się otaczamy i czym oddychamy. Według medycyny chińskiej „ojcem większości chorób jest stres, a matką zła dieta”, mówi Agnieszka Cegielska. Beacie Nowickiej opowiada o tym, jak wygląda jej życie w bliskości z naturą. Sprawdź, co jeszcze w najnowszym numerze magazynu VIVA!.
Agnieszka Cegielska gwiazdą okładki VIVA! Eko
Jest Pani jedną z niewielu znanych mi osób, które naprawdę żyją zgodnie z zasadami, które głoszą. Była Pani rano w lesie naładować akumulatory?
(Śmiech). Byłam. Jak tylko wstaję – siup do lasu po wtyczkę, podłączam się do natury i z niej czerpię energię. To moja higiena. Chodzę spać z kurami. Dzisiaj wstałam zmęczona. Zaliczyłam dwa tygodnie pracy bez przerwy, a w weekendy jeździłam z synem do Poznania kibicować mu w zawodach. Nie miałam równowagi, czyli takiego dnia, kiedy nic nie muszę. Byłam zła na siebie, że znowu pędzę i nie mogę odpocząć. Ubrałam się, wypiłam napój imbirowy i wyruszyłam do lasu. Szłam zmęczona, ale jak żołnierz, złość mnie niosła. Złość to wkurzona wątroba. Wbrew pozorom jest lepsza od smutku.
Zobacz: Ewa Chodakowska słyszała o ekologii już w dzieciństwie. Ale nie zawsze sama pomagała Ziemi
Dlaczego?
Smutek odbiera chęć do działania. Złość powoduje, że ruszamy na barykady. Maszerowałam przez łąki i pola, aż dotarłam do lasu, gdzie oparłam się plecami o drzewo i od razu poczułam jego energię, aż mnie ciarki przeszły, stres zaczął odpływać, ptaki śpiewały, najpiękniejsze dźwięki natury i cisza. Posiedziałam tam z godzinę, pochodziłam, popatrzyłam, czy niedługo coś zacznie rosnąć, kwitnąć. Czekam na pierwszą kwietniową pokrzywę, którą zawsze zrywam do bawełnianego woreczka, wkładam do lodówki i przez miesiąc piję na czczo sok z pokrzywy z jabłkiem. Pokrzywa to źródło żelaza. Jak byłam blada, kaszląca i zasmarkana, babcia szła do ogrodu, zrywała naręcze pokrzywy i wrzucała do zupy jarzynowej albo robiła jajecznicę z pokrzywą. A dziś po godzinie wróciłam do domu jak nowo narodzona. Pełna wdzięczności za to, że mogę posiedzieć w ciszy pod drzewem, pooddychać, wysłuchać swoich myśli. Żyjemy zalani bodźcami. Z telewizora sączy się milion informacji…
…ale nie z Pani telewizora. On nawet nie jest podłączony do prądu.
(Śmiech). To prawda. Wystarczy mi, że pracuję w telewizji. Od roku dzieci mają zdalne lekcje. Pół dnia przed komputerem… byłam tym przerażona. Jak tyko mogłam, robiłam Franiowi przerwy i zabierałam go do lasu. Na szczęście jego życie to sport, ma licencję kierowcy kartingowego, jest uzależniony od tego zastrzyku endorfin. Gdy pozna się ten smak, trudno zamienić go na komputer, więc poza lekcjami mało z niego korzysta. Jedyne, co mogłam zrobić, to obstawiałam syna doniczkami: skrzydłokwiatem, sansewierią, paprocią, które oczyszczają powietrze, ale też część z nich niweluje promieniowanie. Robię mu przestrzeń, żeby mógł się regenerować. Zieleń roślin jest dla nas naturalnym światłem, kolorem, który nas wycisza, uspokaja. Działa kojąco na nasz umysł.
Napisała Pani cztery książki o życiu w zgodzie z naturą. Ich siłą jest…
naturalność właśnie, bo nie ma w nich nachalnej dydaktyki, pouczania.
Co jeszcze w nowym numerze magazyn VIVA! 7/2021?
Za szybko, niezdrowo, byle jak. Bez refleksji i myślenia o przyszłych pokoleniach. Przed pandemią żyliśmy, jakby jutra miało nie być. A kiedy świat powiedział nam STOP, pora na zmiany. Powtarzamy to za każdym razem: Ekologia to nie jest już moda, to obowiązek. Hasło tego numeru VIVA! EKO „Bliżej natury, bliżej siebie” na nowo definiuje nasze relacje z Ziemią i ludźmi. Jeden z XIX-wiecznych filozofów powiedział kiedyś: „Zbawienie świata leży w dzikiej naturze”. Jak bardzo aktualnie brzmią dziś te słowa…
W najnowszym numerze magazynu VIVA! znajdziecie więc:
- Całą prawdę o pandemii, czyli poruszającą rozmowę z profesorem Krzysztofem Simonem
- Ekoluksus - czym jest jest nowy trend w podróżowaniu i czy warto zacząć go stosować?
- Rozmowa z Patrycją Woy-Wojciechowską o zaletach życia z dala od zgiełku
