Dzięki chorobie odkryła swoje powołanie. Malina Michalska była prekursorką jogi w Polsce
Była jedną z najbardziej utalentowanych polskich tancerek akrobatycznych
- Marek Teler
Malina Michalska jeszcze przed wojną cieszyła się opinią jednej z najbardziej utalentowanych polskich tancerek akrobatycznych. Prawdziwą popularność zdobyła jednak dopiero na początku lat 60. jako propagatorka hathajogi w Polsce Ludowej.
Malina Michalska: urodzona buntowniczka
Maria Aleksandra Michalska, powszechnie nazywana Maliną, przyszła na świat 28 października 1916 r. w Ostrzeszowie w Wielkopolsce jako córka lekarza i uczestnika powstania wielkopolskiego Kazimierza Michalskiego i pianistki Haliny z Adamskich. Miała starszą o sześć lat siostrę, pisarkę i eseistkę Jadwigę Żylińską, autorkę popularnych w czasach Polski Ludowej powieści dla młodzieży i powieści historycznych.
Rodzina Michalskich przyjaźniła się z filozofem Wincentym Lutosławskim, jednym z pionierów jogi w Polsce, który promował jej uprawianie jako jeden ze sposobów leczenia nerwicy. Malina poznała go jako nastolatka, lecz nie przypuszczała wówczas, że kiedyś sama stanie się jedną z pierwszych polskich joginek.
Czytaj również: Ina Benita kochała wielu mężczyzn, ale najbardziej kochała życie. Niezwykłe losy gwiazdy kina
Malina Michalska, ok. 1938 r.
Edukację zdobywała najpierw w Państwowym Gimnazjum im. Emilii Szczanieckiej w Ostrowie Wielkopolskim, a po przeprowadzce do Warszawy w jednym ze stołecznych gimnazjów. Na początku lat 30. zaczęła uczęszczać do szkoły baletowej przy Operze Warszawskiej, gdzie jej nauczycielami byli Mieczysław Pianowski i Halina Hulanicka. Przez pewien czas kształciła się też w szkole tańca akrobatycznego w Wiedniu.
Jak wspominała Jadwiga Żylińska w książce „Dom, którego nie ma” z 1970 r., jej „mała siostra” od najmłodszych lat miała w sobie naturę buntowniczki. „Była od początku przeciwna każdemu stylowi bycia uznawanemu za obowiązujący. Nigdy też nie przystawała do żadnego środowiska. […] Mała siostra była w swoim postępowaniu jak najbardziej autentyczna, co stanowi wartość samą w sobie bez względu na to, czy wzbudza zachwyt, czy irytację otoczenia” – pisała o Malinie.
Jesienią 1933 r. Malina Michalska wzięła udział w konkursie na królową „Kina”, organizowanym przez popularny w latach 30. magazyn filmowy. „Mam lat 16, jestem blondynką, oczy mam zielone, wzrost 165, waga 48. Jestem uczennicą szkoły baletowej przy Operze Warszawskiej, uczę się również akrobatyki, ponadto uczęszczam do gimnazjum wieczorowego dla dorosłych” – pisała o sobie w liście do redakcji, do którego dołączyła swoje dwie fotografie. Startującej pod pseudonimem „Stokrotka” Malinie udało się dostać do finałowej piętnastki, dzięki czemu została zaangażowana do filmu krótkometrażowego „Piękne Polki” w reżyserii Ryszarda Biskiego. W kwietniu 1934 r. jej zdjęcie pojawiło się z kolei na łamach magazynu „Na Szerokim Świecie” w ramach rubryki „Polska w typach kobiecych”.
Zobacz też: Gwiazda kina i teatru ukrywała chorobę. Stanisława Engelówna zasłabła na scenie i już na nią nie wróciła
Malina Michalska: mistrzyni akrobatyki
Malina Michalska nie zamierzała jednak kontynuować kariery aktorskiej, ponieważ jej największą miłością był taniec. Już w grudniu 1934 r. zadebiutowała na deskach Teatru Wielkiego w „Divertissement baletowym”. Grała w tym teatrze przez kolejne dwa lata, po czym występowała kolejno w Wielkiej Operetce i Wielkiej Rewii, by w 1938 r. wrócić na scenę, na której rozpoczęła działalność artystyczną z prawdziwego zdarzenia.
Chociaż krytycy zwracali uwagę na jej niezwykłą gibkość, dostrzegali też, że nie zwraca wystarczająco dużo uwagi na „muzyczną i taneczną stronę wykonywanych przez siebie układów”. Sama w styczniu 1936 r. tak pisała o uprawianym przez siebie tańcu akrobatycznym: „Nowe wartości taneczne, które stworzyła akrobatyka, są ciągle jeszcze niewyzyskane i dużo na tym polu można zdziałać. […] Dlatego też taniec akrobatyczny jest nie tyle tańcem teraźniejszości, ile, bardziej jeszcze, przyszłości”.
Po wybuchu II wojny światowej Malina kontynuowała karierę taneczną, występując na scenach koncesjonowanych przez niemieckiego okupanta teatrów jawnych, m.in. Niebieski Motyl i Figaro, a także w popularnych w owym czasie kawiarniach artystycznych. „Akrobatyka u tej świetnej tancerki to już nie – jak to często gdzie indziej niestety bywa – zrytmizowany popis gimnastyczny, ale czysta sztuka taneczna” – komentował jej taniec w „Tangu apaszowskim” na deskach Niebieskiego Motyla dziennikarz Stefan Kalicki (właśc. Zygmunt Kawecki).
W drugiej połowie lat 40. Malina podróżowała po Polsce w ramach rozmaitych imprez estradowych, po czym w 1950 r. założyła własne studium sztuki cyrkowej, które przetrwało zaledwie cztery lata. W 1954 r. przez kilka miesięcy występowała w Budapeszcie i Pradze, a po powrocie do Warszawy przez dwa lata tańczyła w balecie na deskach Teatru Estrada.
Malina Michalska, ok. 1934 r.
Malina Michalska: w stronę hathajogi
W 1957 r. Malina Michalska założyła eksperymentalne studium gimnastyki tanecznej w Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie. „Takie amatorskie kursy podniosą stan zdrowia oraz uatrakcyjnią codzienne życie szeregu kobiet, dając ujście zamiłowaniom scenicznym, jakie wiele z nich przejawia” – argumentowała w podaniu o pozwolenie na założenie szkoły. Prawdziwy przełom w jej życiu nastąpił jednak trzy lata później, kiedy zachorowała na białaczkę i musiała przejść ciężką operację.
Zaczęła wówczas zaczytywać się w książkach poświęconych leczeniu metodą tybetańską, między innymi w publikacji „Die Tibetische Medizinphilosophie” („Tybetańska filozofia medycyny”) autorstwa benedyktyna Cyryla Krasińskiego. Pod wpływem tej lektury zaczęła praktykować hathajogę, którą wprowadziła do programu swojego eksperymentalnego studium. Z czasem do tego stopnia zanurzyła się w świat jogi, że postanowiła całkowicie poświęcić się jej kultywowaniu.
Wieść o jednej z prekursorek jogi w Polsce wkrótce przekroczyła granice Polski i dotarła do hinduistycznej guru H. H. Ma Yogi Shakti Saraswati, założycielki Bihar School of Yoga, która zapragnęła poznać Malinę Michalską osobiście. Wizyta w studium Maliny zrobiła na niej bardzo pozytywne wrażenie – nie tylko wpisała jej szkołę do International Yoga Fellowship Movement, ale też uczyniła polską joginkę członkinią tego elitarnego stowarzyszenia.
W tym czasie Michalska miała już w Polsce ugruntowaną pozycję naczelnej propagatorki hathajogi – wygłaszała prelekcje w całym kraju, a „Polska Kronika Filmowa” poświęciła jej lekcjom cały materiał pod tytułem „Elastyczny kręgosłup. Ćwiczenia hatha joga pod kierunkiem Maliny Michalskiej”. Działalnością Maliny fascynowały się między innymi pisarka i satyryczka Magdalena Samozwaniec i poetka Anna Świrszczyńska, która wspominała o jodze w utworze „Mówię do swojego ciała”.
Czytaj też: Wyciągnęła ukochanego z Auschwitz z pomocą… jego żony. Historia miłości Lidii Wysockiej i Zbigniewa Sawana
Warszawa 1969 r. Polska tancerka i trenerka hathajogi Malina Michalska podczas prowadzenia zajęć jogi
W 1968 r. Staromiejski Dom Kultury zakończył współpracę z Maliną Michalską z powodu problemów finansowych, lecz nie zamierzała ona rezygnować z szerzenia wiedzy na temat hathajogi. W 1972 r. nakładem Państwowych Zakładów Wydawnictw Lekarskich ukazała się jej książka „Hatha joga dla wszystkich”, w której tancerka i joginka opisała, jak przygotować się do ćwiczenia hathajogi, uczyła poprawnego oddychania oraz przedstawiła kolejne asany, czyli pozycje w jodze, które opatrzyła odpowiednimi fotografiami.
W posłowiu pisała zaś: „Nieodzownym warunkiem korzystnego wpływu jogi na organizm jest stałe i systematyczne uprawianie ćwiczeń. Często powtarzam moim uczniom zdanie: »Najlepsze rezultaty osiągamy przez wytrwałość«”. Publikacja Maliny została napisana w przystępny sposób, więc w niedługim czasie stała się swego rodzaju Biblią dla polskich entuzjastów i entuzjastek jogi. „Szukałem ukojenia dla swojej neurotycznej, rozedrganej, młodzieńczej natury. I w jodze je odnalazłem, właśnie dzięki pani Malinie” – wspominał po latach Jurek Jagucki, właściciel szkoły jogi, w rozmowie z dziennikarzem Piotrem Żelaznym.
Chociaż w życiu zawodowym Malina Michalska była kobietą spełnioną, jej życie prywatne nie układało się najlepiej. 7 sierpnia 1956 r. wyszła za mąż za plastyka Zygmunta Rezlera, lecz ich małżeństwo rozpadło się po zaledwie kilku latach. Przez długi czas pozostawała aktywna zawodowo, choć przez wiele lat zmagała się z białaczką, która siała coraz większe spustoszenie w jej organizmie. Zmarła 11 listopada 1973 r. w Warszawie w wieku 57 lat i została pochowana na starym cmentarzu na Służewie.
Swoją chorobę do samego końca trzymała w tajemnicy, przez co na wieść o jej śmierci wielu z uczniów i uczennic Maliny… przestało wierzyć w dobroczynne działanie jogi. Psycholog i psychoterapeuta Wojciech Eichelberger wspominał w rozmowie z Piotrem Żelaznym: „Pamiętam, że powszechną reakcją było wówczas rozczarowanie jogą. Na zasadzie: »Jak to? Przecież to miało tak dobrze wpływać na wieczną młodość i na zdrowie, a tu śmierć w tak młodym wieku«”.
Książka Maliny Michalskiej do dziś stanowi jedną z najważniejszych lektur wielu instruktorów jogi, a w 2018 r. jej życie i działalność zostały przypomniane w spektaklu „Malina”, wystawionym na deskach warszawskiego Teatru Studio.
Zobacz również: Zofia Batycka i Jan Kiepura mogli być słynną gwiazdorską parą. Ojciec aktorki rozdzielił zakochanych
Malina Michalska, ok. 1938 r.