Reklama

Andrzej Zaucha chciał żyć pełnią życia – pokazywał to na scenie i poza nią. Jego przeboje znała, uwielbiała i śpiewała cała Polska. Artysta występował w Opolu, grał z największymi gwiazdami estrady. Utwory takie jak „Byłaś serca biciem” czy „C’est la vie – Paryż z pocztówki” znają wszyscy – młodsi i starsi.

Reklama

Jego kariera zakończyła się jednak zdecydowanie zbyt wcześnie. 10 października 1991 roku artysta został zastrzelony. W jego stronę oddano aż 9 strzałów. Za spust pociągał zazdrosny mąż kochanki artysty.

Andrzej Zaucha i żona Elżbieta: historia miłosna

Andrzej Zaucha poznał swoją żonę Elżbietę na jednej z krakowskich dyskotek. Miał wtedy zaledwie 17 lat, ona była o rok młodsza. Byli młodzi, ale już wtedy zadecydowali, że będą ze sobą, dopóki śmierć ich nie rozłączy. I dotrzymali złożonej przysięgi.

Współpracownicy Zauchy mówili, że kobieta była zaborcza, zawsze stała za kulisami i wiernie czekała na swojego męża, aż ten zejdzie ze sceny. Podobno uczestniczyła też w próbach, ingerowała w muzyczne i sceniczne aranżacje, chciała decydować o repertuarze, pozwalała sobie na komentarze. To, co denerwowało innych muzyków, zupełnie nie przeszkadzało zakochanemu artyście. Tłumaczył, że zdanie żony jest dla niego ważne – w końcu ukochana Elżbieta była jego najbliższą przyjaciółką, której radził się we wszystkich sprawach.

Wkrótce Elżbieta urodziła córkę – Agnieszkę. Nikt nie przypuszczał, że cokolwiek jest w stanie zniszczyć rodzinę związaną taką więzią. Do czasu, gdy u żony artysty zdiagnozowano guza pnia mózgu. Możliwa była operacja. Szanse na przeżycie: 50 procent. Loteria. Elżbieta nie zdecydowała się na interwencję chirurga. Zmarła z powodu udaru mózgu w 1989 roku.

Agnieszka miała wtedy 15 lat. Andrzej Zaucha w jednej chwili musiał stać się obojgiem rodziców. Jednocześnie starał się pożegnać żonę, przejść żałobę, zapomnieć.

Czytaj także: Śpiewała „Gdy mi ciebie zabraknie”. Za tragiczną śmierć Ludmiły Jakubczak obwiniano męża

Tomasz Gawalkiewicz / Forum

1985 r. Ewa Bem i Andrzej Zaucha

Związek z Zuzanną Leśniak i śmierć Zauchy

Gdy nic nie wskazywało na to, że Andrzej Zaucha kiedykolwiek będzie mógł normalnie funkcjonować i ponownie kogokolwiek pokochać, pojawiła się ona – Zuzanna Leśniak. Była aktorką krakowskich teatrów. Jej mężem był francuski reżyser Yves Goulais. Wzięli ślub w klasztorze Sióstr Klarysek w Starym Sączu. Podobno to miejsce było przeklęte, inni mówili, że pechowe.

Między Zuzanną Leśniak i Andrzejem Zauchą wybuchł romans, który wkrótce miał zakończyć się tragedią. Yves Goulais był zazdrosny o swoją żonę, a gdy dowiedział się, że kobieta go zdradza, poczuł żądzę zemsty.

10 października 1991 roku mężczyzna zaparkował na ulicy Włóczków w Krakowie. Nieopodal – w Teatrze STU – Andrzej Zaucha i Zuzanna Leśniak wspólnie grali w spektaklu „Pan Twardowski”. Po 22 widzowie zaczęli powoli się rozchodzić, a aktorzy wychodzili z teatru. Na parkingu przy Włóczków pojawił się m.in. Andrzej Zaucha, a zaraz za nim biegła Zuzanna z kwiatami w dłoni. Zauważyła swojego męża wychodzącego z samochodu. Wiedziała, że pragnie zemsty, ale nie zdążyła zareagować. Mężczyzna odepchnął ją i zaczął strzelać w stronę Andrzeja Zauchy. Padło dziewięć strzałów. Przypadkowo jedna z kul trafiła także w Zuzannę.

Czytaj także: „Dużo bardziej udało mi się życie prywatne”. Dlaczego Aleksandra Zawieruszanka zniknęła z ekranu?

Co stało się z zabójcą Andrzeja Zauchy?

Po zabójstwie Zauchy Yves Goulais wsiadł do auta i odjechał. Zatrzymał go jednak radiowóz. Mężczyzna powiedział, że zastrzelił człowieka, przyznał także, że w samochodzie ma broń. Wtedy jeszcze nie wiedział, że na stole operacyjnym umrze także jego ukochana, Zuzanna Leśniak. O tym dowiedział się dopiero w czasie przesłuchania.

Reklama

Yves Goulais spędził w więzieniu prawie 15 lat. Wyszedł na wolność w 2005 roku i pod zmienionym nazwiskiem wciąż tworzy scenariusze.

Reklama
Reklama
Reklama