Tomasz Komenda w ostatnim wywiadzie wyznał, czego pragnie najbardziej. Słowa poruszają
"Ciężko mam", mówił
Przeszedł przez prawdziwe piekło. Tomasz Komenda spędził w więzieniu 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił. Kiedy został uniewinniony i odzyskał wolność, wydawało się, że rozpocznie lepsze życie. Po pewnym czasie otrzymał kolejny cios. Tomasz Komenda mierzył się z poważną chorobą. W ostatnim wywiadzie wyznał, czego pragnie najbardziej. 21 lutego przekazano smutną informacje o jego śmierci. Tomasz Komenda miał zaledwie 46 lat.
Tomasz Komenda chciał zacząć nowe życie. Los zadawał mu kolejne ciosy
Przed laty został oskarżony o morderstwo i gwałt. Sąd skazał go na 25 lat więzienia. Tomasz Komenda spędził w więzieniu 18 lat za zbrodnie, której nie popełnił. W zamknięciu przeszedł przez prawdziwe piekło... 15 marca 2018 roku mężczyzna wyszedł na wolność. Bliscy pomagali mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Tomasz Komenda otrzymał zadośćuczynienie w wysokości 12 milionów i 812 tysięcy złotych. Jak podkreślał, żadne pieniądze nie były w stanie zrekompensować mu czasu spędzonego w więzieniu. Na skutek kary stracił najlepsze lata swojego życia "Żadne pieniądze nie wynagrodzą mi tego, co straciłem. Czy to 12, czy 18 milionów, to tylko moneta. Moich lat nikt już nie wróci", mówił.
Wydawało się, że to, co złe, ma za sobą. Miał wsparcie rodziny, ukochanej mamy. Pojawiły się osoby, które wyciągnęły do niego pomocną dłoń. Na jego drodze pojawiła się też miłość. Wspólnie z Anną Walter planowali przyszłość, doczekali się synka. Jednak relacja pary nie przetrwała próby czasu.
Czytaj też: Wyznanie mamy Tomasza Komendy chwyta za serce. Mówi, co wydarzyło się przed śmiercią
Tomasz Komenda, Warszawa, konferencja prasowa, 11.09.2018 rok
Tomasz Komenda o swojej chorobie. W ostatnim wywiadzie padły ważne słowa
Tomasz Komenda nagle usunął się w cień. Odsunął się także od rodziny – ukochanej mamy, która nigdy nie przestawała wierzyć w jego niewinność. „Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. Z całą rodziną Klemańskich”, mówiła Teresa Klemańska w rozmowie z Onetem. W ubiegłym roku do mediów dotarła informacja, że mężczyzna mierzy się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Jak przekazano, mężczyzna miał nowotwór z przerzutami. Tomasz Komenda ostatnim wywiadzie wprost opowiedział o chorobie. „Jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję z tym, że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju”, mówi Ewie Wilczyńskiej, dziennikarce Gazety Wyborczej. Mieli umówić się na kolejną rozmowę, ale Tomasz Komenda nie dotarł na miejsce. W tym samym terminie miał chemioterapię. Wysłał jedynie smsa: „Przepraszam, ale nie. Ja z tym wszystkim już skończyłem. Chcę normalnie, spokojnie żyć i kropka". 21 lutego 2024 roku przekazano wiadomość o śmierci Tomasza Komendy.
Ewa Wilczyńska wspomina Tomasza Komendę na łamach serwisu Na Temat. „Nie tak miała się skończyć ta historia. To strasznie smutne zakończenie. Tomek wyciągnął w życiu za dużo złych kart […] Jestem bardzo poruszona. Był naprawdę fajnym chłopakiem i nie miał łatwo. Miał w związku z tym różne problemy i niełatwo było mu sobie poradzić z tym, co się wydarzyło. Do tego nie było tajemnicą, że chorował na nowotwór. Kiedy rozmawialiśmy mniej więcej rok temu, to życzył sobie tylko spokoju”, mówiła Ewa Wilczyńska.
Rodzinie, bliskim składamy głębokie wyrazy współczucia.
Sprawdź też: Po 18 niesłusznych latach w więzieniu dostał milionowe odszkodowanie. Tomasz Komenda oddał część bliskiej osobie
Tomasz Komenda, plan „Dzień Dobry TVN”, Warszawa, 12.09.2020 rok