Na całym świecie ponad 31 mln osób zachorowało na koronawirusa. Prawie milion osób zmarło, a ponad 23 mln wyzdrowiały. W Polsce mówi się o zbliżającej się kolejnej fali zachorowań na COVID-19. Tymczasem Francja, Wielka Brytania i Hiszpania walczą ze wzrostami zakażeń. Jak podają media sytuacja robi się poważna.
Francja, Hiszpania i Wielka Brytania walczą z koronawirusem
Sytuacja stale się pogarsza. Jak podają media, liczba hospitalizowanych osób wciąż wzrasta. W Hiszpanii w połowie września liczba zakażeń przekroczyła pół miliona. Wszystko wskazuje na to, że może powtórzyć się sytuacja sprzed kilku miesięcy. Najwięcej przypadków odnotowuje się w Madrycie. Wciąż utrzymywany jest zakaz zgromadzeń powyżej dziesięciu osób. Zamknięto parki, ogrody, a także dyskoteki.
Władze Madrytu zarządziły także ograniczenia w swobodzie przemieszczania. Zasada ta dotyczy 6 dystryktów stolicy i 7 okolicznych gmin (Parla, Getafe, Alcobendas, Fuenlabrada, Moraleja, a także San Sebastian de los Reyes).
Enrique Ruiz Escudero, lokalny minister zdrowia zaapelował, by mieszkańcy przestrzegali zasad i starali się nie opuszczać domów bez powodu. Restrykcje objęły także restauracje i kawiarnie. O połowę ograniczono liczbę klientów, a także skrócono godziny otwarcia lokali do 22.00. Nie dotyczy to aptek, przychodni czy stacji benzynowych. Zmniejszono także przebywanie w miejscach kultu do jednej trzeciej. Jak podano Gwardia Cywilna i policja lokalna będą przeprowadzały wyrywkowe kontrole. Brak zastosowania się do norm sanitarnych dla przebywających na kwarantannie równa się z wysokimi karami.
Władze miasta chcą za wszelką cenę uniknąć ogłoszenia stanu wyjątkowego i blokady stolicy. W turystycznych rejonach Hiszpanii – Balearach i Kanarach również mówi się o wzrostach. Do kontrolowania sytuacji, przestrzegania dystansu do odwołania oddelegowane zostało wojsko.
W trudnej sytuacji jest także Francja. Kilka dni temu mówiło się o 10 tys. przypadków zachorowań na koronawirusa dziennie. Okazuje się, że ogniskami są szkoły i przedszkola. Władze prawdopodobnie przywrócą część restrykcji, powraca także obowiązek zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych w kolejnych departamentach.
W Wielkiej Brytanii od dwóch tygodni niepokojąco wzrasta liczba zakażeń. Jak poinformował brytyjski premier, Boris Johnson władze przygotowują się do wprowadzenia dodatkowych obostrzeń na krótki okres. Jak podaje BBC możliwe, że zarządzone zostanie zamknięcie barów i restauracje, a także zakaz spotykania się.
„Jeśli będziemy musieli podjąć działania, będzie inaczej niż ostatnim razem, bo dowiedzieliśmy się bardzo dużo o tym, jak radzić sobie z wirusem. Szkoły nie są miejscem, w którym dochodzi do przenoszenia wirusa, następuje to raczej przy okazji spotkań towarzyskich ”, zdradził w rozmowie z ITV minister zdrowia, Matt Hancock.
Boris Johnson we wtorek potwierdził przywrócenie obostrzenia. Mieszkańców Wielkiej Brytanii pilnować będzie wojsko i policja. Spotkania mogą odbywać się w grupie 6 osób, wesela do 15 osób. Puby i restauracje będą otwarte do godziny 22:00. Zarządzono wstrzymanie imprez masowych. imprez sportowych. Boris Johnson we wtorek zaapelował do mieszkańców o zachowanie samodyscypliny i rozwagę.
„Jeżeli ludzie nie będą przestrzegali narzucanych przez nas zasad, będziemy musieli pójść dalej. Zastrzegamy sobie tę możliwość. Tym, którzy mówią, że nie potrzebują tych restrykcji, że powinni mieć możliwość podjęcia ryzyka, mówię: to nie nasze własne ryzyko ”, mówił premier Boris Johnson.
I zapowiedział kary: „Taka jest brutalna rzeczywistość koronawirusa. Tych, którzy będą lekceważyć przepisy, czekają surowe kary, które wyniosą nawet 10 tysięcy funtów. W respektowaniu obostrzeń pomoże wojsko i policja ”
W całym kraju od początku epidemii odnotowano prawie 400 tys. przypadków koronawirusa. Pod względem liczby zgonów Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie. Żaden z krajów nie chce dopuścić do sytuacji, w której szpitale znów będą przepełnione.
Źródło: PAP, Gazetaprawna.pl, polityka.pl, Onet Wiadomości, wiadomosci.wp.pl
