Reklama

Zbliża się kolejna rocznica katastrofy smoleńskiej. Dla Joanny Racewicz to niezwykle trudny czas. Dokładnie 12 lat temu zginął jej mąż, porucznik Biura Ochrony Rządu, Paweł Janeczek. Dziennikarka przez długi okres nie ukrywała swojej rozpaczy. Niestety, co roku w kwietniu wracają do niej bolesne wspomnienia. „Upiorny, kwietniowy dance macabre. Jeszcze raz wychodzą z szaf upiory. Na powrót przetoczą się przez groby, trumny i domy tych, co zostali”, wyznała. Padło wiele gorzkich słów. Do kogo i o co ma największy żal?

Reklama

Joanna Racewicz straciła męża w katastrofie smoleńskiej

10 kwietnia minie już 12. rocznica katastrofy smoleńskiej. Jedną z osób, które muszą mierzyć się z traumą sprzed lat, jest dziennikarka Joanna Racewicz. Jej mąż Paweł Janeczek zginął 10 kwietnia 2010 roku. Dla Joanny i ich syna Igora był to potężny cios. Dziennikarka długo nie potrafiła poradzić sobie z utratą ukochanego, który zginął tuż przed swoimi 37. urodzinami. Przyjaciele często zwracali się do niego Janosik.

Każda rocznica przywołuje u Racewicz bolesne wspomnienia. Nie inaczej jest w tym roku. Z okazji zbliżającej się 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej dziennikarka opublikowała dosadny wpis w swoich mediach społecznościowych. W poście odniosła się do najnowszych rewelacji w sprawie tragedii.

Od lat nie brakuje opinii, że katastrofa w Smoleńsku była zamachem a nie wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Takiego zdania jest prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Polityk 1 kwietnia na antenie Polskiego Radia powiedział, że: „W tej chwili wiemy już bardzo wiele o tym, co się stało na lotnisku w Smoleńsku i nie mamy żadnej wątpliwości, że to był zamach”. Jednocześnie dodał, że wkrótce zostaną podjęte kroki prawne w sprawie katastrofy smoleńskiej na arenie międzynarodowej.

Czytaj także: Romuald Lipko do końca wierzył, że uda mu się pokonać chorobę

Czy katastrofa smoleńska była zamachem? Joanna Racewicz komentuje słowa Jarosława Kaczyńskiego

Słowa prezesa PiS postanowiła skomentować wdowa po Pawle Janeczku. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła obszerny wpis. „To zdjęcie ma dwanaście lat. Bez dwudziestu dni. Nikt mnie nie pytał – czy może je zrobić. I czy wolno je opublikować. Najgorsza chwila w życiu odarta z intymności. Pierwsza i nie ostatnia. I znów się zaczyna”, rozpoczęła swój wywód dziennikarka.

Dla Joanny Racewicz każdy kwiecień kojarzy się wyłącznie negatywnie. „Upiorny, kwietniowy dance macabre. Jeszcze raz wychodzą z szaf upiory. Na powrót przetoczą się przez groby, trumny i domy tych, co zostali”, zaznaczyła.

Następnie bezpośrednio zwróciła się do Jarosława Kaczyńskiego. „Naprawdę: „nie mamy wątpliwości, że to był zamach?”. Ma Pan odwagę, Panie Prezesie, powiedzieć to w oczy mojemu Synowi? Wyryć adnotację na grobie Jego Taty? Taką – jak to nazwać – polityczną erratę? Dwanaście lat później paliwo z lotniczych baków jest dawno przeterminowane i zwietrzałe. Polityczne najwyraźniej wciąż nie”, stwierdziła.

Kobieta zauważyła, że Holandia i Australia już dawno upomniały się o swoje. Więc jeśli ktoś ze strony polskiej ma podejrzenia, co do zamachu to już dawno powinien interweniować. „Holandia i Australia dawno wycelowały prawnicze działa w Rosję. Trudno o wątpliwości, kto 17 lipca 2014 roku zestrzelił samolot MH17 Malaysia Airlines lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Skoro nie ma ich także w sprawie TU-154M lecącego z Warszawy do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku – na co czekać? Jaka „sytuacja procesowa” jest trudniejsza? Dlaczego tak długo „dojrzewa” do postawienia zarzutów kremlowskim siepaczom? I – jeśli ostateczny raport Komisji Macierewicza był gotowy już w sierpniu ubiegłego roku – po co czekać do rocznicy?”, zapytała.

Dziennikarka zastanawia się jaki jest prawdziwy cel działań prezesa PiS. „Chodzi o kwietniowe wzmożenie narodowe, czy fiasko planu pokojowego dla Ukrainy ukutego w arcyważnym pociągu do Kijowa? Idzie o potrzebę wyjaśnienia przyczyn śmierci 96 osób, czy urażoną dumę stratega, której nie oświetlił wystarczająco rzęsisty blask reflektorów?”, zastanawia się wdowa po Pawle Janeczku.

Racewicz przyznała także, że działania podejmowane przez Jarosława Kaczyńskiego na nowo rozdrapują rany wszystkich rodzin, które straciły w katastrofie bliskich. „Każdy ma prawo do swojego bólu. Nie rozstrzygam, Panie Prezesie, czyj większy. Czy bardziej boli strata męża, ojca, syna, czy brata. Żony, mamy, córki, siostry, czy bratowej. Ale też każdy powinien mieć szanse, żeby znaleźć spokój. A w tej historii nie ma ani spokoju, ani ciszy, ani prywatności. Prawdy też nie. Walec puszczony w ruch dla chwilowego zysku znów przejedzie przez życie. Bez pytania, czy mu wolno”, stwierdziła.

Na zakończenie dobitnie zaznaczyła, że nie można ukrywać jakichkolwiek informacji na temat tragedii w Smoleńsku. „I jeszcze jedno – nie można całe życie powtarzać: „wiem, ale jeszcze nie powiem”. Tak samo, jak nie można dla żartu wołać: „pali się”. Bo – jak kiedyś naprawdę będzie płonąć – nikt nie przyjdzie z pomocą. J.”, podsumowała.

Jak myślicie, czy poznamy kiedyś prawdę na temat katastrofy smoleńskiej?

Czytaj także: „Potrzeba czasu, żeby ta rana się zagoiła”. Rafał Królikowski o relacjach z rodziną zmarłego brata

Marta Wojtal
Reklama

Joanna Racewicz, VIVA! 25/2021

Reklama
Reklama
Reklama