Marcin Gortat, Robert Gortat, jam otw
Fot. PIOTR BLAWICKI /SE/ EAST NEWS
Z ŻYCIA GWIAZD

Połączyła ich śmierć ojca. Marcin i Robert Gortat nie utrzymywali kontaktu przez lata

„Rzuciliśmy się sobie w ramiona i uściskaliśmy się bez żadnej negatywnej gadki”

Maria Elas 19 stycznia 2024 13:15
Marcin Gortat, Robert Gortat, jam otw
Fot. PIOTR BLAWICKI /SE/ EAST NEWS

Przez długie lata żyli z dala od siebie. Gdy Janusz Gortat odchodził, obaj synowie byli przy nim. Chociaż w czasie dorastania był dla nich nie tylko ojcem, ale także trenerem sportowym, a ich relacje bywały oziębłe, bracia bardzo kochali swojego ojca. Teraz postanowili zażegnać dawne różnice i zamierzają pracować razem. Jak wyglądają relacje Marcina i Roberta Gortatów?

Marcin i Robert Gortat pochowali ojca. Janusz Gortat zmarł w grudniu 2023 r.

W najnowszym wywiadzie Roberta Gortata z Interią sportowiec opowiedział o swoim ojcu, dwukrotnym brązowym medaliście na Olimpiadzie, Januszu Gortacie. Właśnie mija miesiąc, od kiedy legendy polskiego boksu nie ma już z nami. Jak mówił przyrodni brat Marcina Gortata, śmierć ojca nie była dla nich łatwa. „Zdążyłem się pożegnać, ale może nie wszystko się udało. Może brakło niektórych rozmów... Natomiast byłem przy tacie do samego końca” mówił Arturowi Gacowi. 

Dzięki wyrozumiałości personelu szpitala. Robert Gortat mógł odwiedzać ojca w różnych godzinach, niekoniecznie tych oficjalnie wytyczonych. „Przyjeżdżałem kiedy tylko chciałem i o której godzinie mogłem. Dzięki temu jestem megazadowolony, bo do końca mogłem przy tacie pozostawać. Oczywiście zawsze po śmierci będziemy mieli takie myśli, że coś zostało niedopowiedziane, czegoś brakło…” wspominał. Niestety stan zdrowia byłego pięściarza nigdy nie uległ polepszeniu. Sportowiec zmarł 19 grudnia 2023 r. Jego śmierć była wielkim ciosem dla bliskich.

Zobacz także: Piotr Swend o traumatycznym doświadczeniu z przeszłości: "Wyzwali mnie od najgorszego"

Janusz Gortat, Turniej Bokserski im. Feliksa Stamma 04.09.14 r.
Fot. PHOTO PIOTR GRZYBOWSKI / SE / EAST NEWS
Janusz Gortat, Turniej Bokserski im. Feliksa Stamma 04.09.14 r.

Robert i Marcin Gortatowie dorastali w dużym rygorze, jednak bardzo kochali ojca

Sędzia bokserski wspominał, jak wyglądało dorastanie w domu legendy sportowej. Jak wyznał, nie było im łatwo. Zawsze byli porównywani, ich osiągnięcia były mierzone miarą ich ojca. „Zawsze trzeba było coś sobie udowadniać. Z jednej strony dobrze, bo człowiek do czegoś dążył, ale z drugiej nigdy nie usłyszałem bardzo ciepłego słowa od taty. Nawet teraz rozmawialiśmy o tym z bratem. Funkcjonowaliśmy wewnątrz takich zasad, których normalny, szary człowiek, chyba nawet by nie zrozumiał. [...] Jaka to jest presja! Wszyscy mówią: „mieliście zaje*** życie”. No, nie do końca zaje***, bo nikt nie wie, ile musieliśmy przejść, jak wiele trzeba było przeżyć, a nawet wypłakać łez, by tatę zadowolić i cokolwiek było okay” wyznał. 

Ich rodzina musiała liczyć się z dużą wyrozumiałością, przede wszystkim w momentach, gdy karierę stawiał ponad bliskich. „Były zgrupowania, wszelkie konsultacje i to było dla taty najważniejsze” mówił Robert Gortat. 

Fot. AKPA

Janusz Gortat, Andrzej Gołota

Gdy bracia zaczęli osiągać już sukcesy w sporcie, które dla przeciętnych osób były naprawdę wyjątkowe, ich ojciec nieraz pozostawał wciąż niewzruszony. Były bokser przytoczył historię, którą jego młodszy brat przytoczył na stypie po pogrzebie ich ojca. „Pewnego razu powiedział do ojca: „tato, zdobyłem tytuł mistrza Niemiec”. A w odpowiedzi usłyszał: „synu, złotych medali to ja mam na pęczki, na kilogramy. Osiągnij coś innego, wtedy pogadamy”

Bywały jednak momenty, w których Janusz Gortat pokazywał swoją cieplejszą stronę. Jego starszy syn doświadczył go, gdy w 1998 r. udało mu się zdobyć tytuł mistrza Polski. „Wtedy po raz pierwszy mocno poczułem, że tata może być ze mnie dumny i zadowolony. W końcu udowodniłem, że sam też coś potrafię” opowiadał. 

Czytaj też: „Kiedy Jeremiasz był mały, dużo pracowałem". Teraz Paweł Małaszyński nadrabia stracony czas, w pełni poświęcił się rodzinie

Marcin i Robert Gortat: lata zachwianych relacji połączyła śmierć ojca

Relacja Marcina i Roberta Gortatów przez lata pozostawiała wiele do życzenia. Bracia w ogóle nie spędzali razem czasu. Przede wszystkim spowodowane było to kilometrami, które ich dzieliły: jak wiadomo, młodszy z nich spędza większość czasu w Stanach Zjednoczonych. Gdy ich ojciec zachorował, Robert Gortat nalegał jednak, by koszykarz znalazł chwilę dla rodziny i przyjechał. „Z wielkim bólem i żalem obcowałem z tą chorobą, ale trzeba było przyjąć stan faktyczny do wiadomości. Niemniej bardzo się cieszę, że w tamtym czasie na mój apel odpowiedział brat i przyjechał. Tacie też tego brakowało i podejrzewam, że czuł obecność Marcina, a wiele zaklęte jest w bliskości” wyznał Interii. 

Ich spotkanie po latach wiele zmieniło w ich życiu. Moment, w którym połączyła ich tragedia umierającego ojca był dla nich punktem zwrotnym: „[Tata] nie chciałby, abyśmy przy jego odejściu byli skłóceni. Zresztą on nigdy tego nie chciał, ale stało się tak, jak się stało. Popełniliśmy gafę, czy można to nazwać głupotę, za co odpokutowaliśmy wszyscy, ale w szczegóły nie będę wszystkich wprowadzał. Tata na pewno czuł obecność drugiego syna. Wiedział, że jest obok i z pewnością ucieszył się, że w końcu zobaczył nas razem, w duecie” mówił. 

Marcin Gortat, Robert Gortat, 06.07.07 r.
Fot. IOTR BLAWICKI /SE/ EAST NEWS

Marcin Gortat, Robert Gortat, 06.07.07 r.

Ich spotkanie było wzruszającym momentem. W mig zapomnieli o wszystkim, co ich dzieli i skupili się na tym, co ich łączy. „[...] Rzuciliśmy się sobie w ramiona i uściskaliśmy się bez żadnej negatywnej gadki, tylko od razu zaczęliśmy rozmawiać o tacie, a następnie obaj pojechaliśmy do niego w odwiedziny. To było megapozytywne, że w końcu się udało” możemy przeczytać. 

Dodatkowo, od tego momentu przyrodni bracia wyjaśnili sobie błędy przeszłości i nie zamierzają dopuścić, by ich relacja znów się ochłodziła. 

„Teraz chcemy działać wspólnie. Dostałem już od Marcina pewne propozycje, żebyśmy razem coś stworzyli i mam nadzieję, że to nam się uda, dzięki czemu pamięć o ojcu przetrwa. A ludzie będą pamiętać, że był taki sportowiec, jak Janusz Gortat, który wywalczył dwa medale olimpijskie”.

Bracia zamierzają razem pracować nad kontynuacją turnieju bokserskiego, którego organizatorem był ich ojciec. Planują zamienić go jednak w memoriał, dzięki któremu pamięć o ich ojcu nigdy nie zginie.  

Czytaj także: Łączy ich wyjątkowa więź. Przeżywała trudne chwile, gdy tata zachorował. „Każda operacja zatrzymywała dla nas czas”

Marcin Gortat, Robert Gortat, Janusz Gortat, instagram
Fot. instagram.com/mgortat13

Marcin Gortat, Robert Gortat, Janusz Gortat, archiwum prywatne

Marcin Gortat, Janusz Gortat, instagram
Fot. instagram.com/mgortat13

Marcin Gortat, Janusz Gortat, archiwum prywatne

Marcin Gortat, Robert Gortat, 06.07.07 r.
Fot. PIOTR BLAWICKI /SE/ EAST NEWS

Marcin Gortat, Robert Gortat, 06.07.07 r.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Marcin Gortat (@mgortat13)

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…