Rozmowa z Klaudią Bianek o jej najnowszej książce „Jeśli tylko Ty”, pierwszej części serii „Nieobojętność”

Reklama

Twoja najnowsza seria „Nieobojętność” w niezwykle przenikliwy sposób dotyka tematu polskiego więziennictwa. Pewnie musiałaś spędzić sporo czasu nad researchem.

Klaudia Bianek: To były długie miesiące spędzone na researchu. Zbierałam materiały przy każdej możliwej okazji. Czytałam reportaże poruszające tę tematykę, oglądałam seriale dokumentalne, przeszukiwałam Internet w poszukiwaniu interesujących mnie artykułów. Ważnym etapem przygotowań do pracy nad „Jeśli tylko Ty” była rozmowa z człowiekiem, który spędził w więzieniu kilka lat. Dzięki temu miałam możliwość dowiedzieć się, co czuje ktoś, za kim zamykają się kraty. Przeprawa przez tę tematykę nie była łatwa, w zasadzie nadal szukam i się dowiaduję, ponieważ w drugim tomie wątek więziennictwa także będzie poruszony.

Mam wrażenie, że mocnym bohaterem Twojej książki jest samotność we dwoje. Jest to motyw obecnie towarzyszący wielu ludziom pozostającym w związkach. Czy Twojej bohaterce udało się znaleźć receptę na ten problem?

Samotność we dwoje to idealne określenie relacji, jaka łączy Agatę i jej męża. Poznajemy ją jako kobietę, która po prostu żyje, lecz tego życia nie przeżywa. Jest na etapie poddawania się i akceptacji tego, w co w pewnym sensie sama się uwikłała. Nie ma w niej szczęścia i innych dobrych emocji, które przecież być powinny, bo pozornie ma wszystko. Poznaje Kamila i wówczas zaczyna szukać recepty na samotność… Jednak pierwszy tom to dopiero początek jej drogi.

materiały prasowe

Jestem pewna, że w „Jeśli tylko Ty” znajduje się dużo siły dla kobiet, które trwają w nieszczęśliwych związkach. Wielka odwaga kryje się w zostawieniu wszystkiego za sobą…

To prawda. Często kobieta tak głęboko wsiąka w to życie, które ma, że rezygnuje z poszukiwania szczęścia w obawie przed zmianami. Czasem te zmiany mogą zacząć się od szczerej rozmowy z partnerem i zadania podstawowego pytania: „Czy my jeszcze chcemy o nas walczyć?”, innym razem jedynym słusznym wyjściem jest rozstanie i znalezienie dla siebie nowej drogi. Myślę, że Agata jest głosem wielu kobiet, które obawiają się zmian i nie wiedzą, co począć w relacji, która nie daje im tego, co dawać powinna.

Niezwykłą wartością „Jeśli tylko Ty” jest normalizowanie smutku, tego, że można wieść spokojne, pozornie poukładane życie, a jednak czuć w sobie pustkę.

Chciałam, by ta bohaterka była symbolem tego, jak wiele smutku może kryć się pod tym, co na zewnątrz: świetną pracą, pięknym domem, drogim autem, uśmiechem i związkiem z „idealnym” mężczyzną. Tak wiele razy myślimy, że ludzie, którzy materialnie mają od nas więcej, są automatycznie znacznie szczęśliwsi, bo przecież mogą zwiedzać piękne kraje, kupić sobie, co tylko dusza zapragnie… Agata udowadnia, że pozory mogą mylić i często mylą. Dobra materialne pomagają w życiu, owszem, lecz nie są w stanie zastąpić spokoju, ciepła, czułość i, co najważniejsze, prawdziwej miłości. Związek, w którym możemy być sobą, to ogromna wartość niemożliwa do przecenienia. Gdy brakuje mocnych emocjonalnych fundamentów, wkrada się smutek. I jeśli trwa zbyt długo, zaczyna dominować w naszej codzienności, staje się jej integralną częścią.

Wróćmy na moment do kompozycji książki. Stosujesz uwielbianą przez czytelniczki narrację, w której na przemian występują perspektywa Kamila i perspektywa Agaty. Która postać była dla Ciebie trudniejsza do poprowadzenia?

Uwielbiam ten rodzaj narracji. Dzięki temu mam możliwość dokładnie zapoznać się z obojgiem bohaterów, a to jest dla mnie bardzo ważne. Nigdy nie wystarcza opisanie bohatera w notatkach, bo tak naprawdę możemy założyć, że będzie miał szereg konkretnych cech, a praca nad powieścią i tak zweryfikuje, jaki będzie w rzeczywistości. Oczywiście ten rodzaj narracji stwarza też pewne trudności… Jeśli piszemy o kimś, kto przeszedł w życiu coś naprawdę strasznego – a Kamila Przyborę właśnie to spotkało – to trzeba zmierzyć się z każdą ponurą myślą tego bohatera, każdym trudnym wspomnieniem, każdym lękiem i wszystkimi demonami zrodzonymi z trudnych doświadczeń. Jeśli spędza się dużo czasu w głowie bohatera, to ciężko pozostawić za sobą te wszystkie emocje po zamknięciu pliku z tekstem. Chociaż zarówno Agata, jak i Kamil mają swoje ciężkie doświadczenia, to zdecydowanie on był trudniejszy do poprowadzenia. Jest dla mnie wyzwaniem, z którym będę się mierzyć aż do ostatniej kropki finałowego tomu.

materiały prasowe

Prawie bym zapomniała wspomnieć o roli muzyki w Twojej twórczości. Często stąd czerpiesz tytuły książek, a nawet serii. Wydaje się to bardzo silną inspiracją.

Muzyka zawsze towarzyszy mi podczas pisania. Bez niej nie jestem często w stanie zebrać myśli, ułożyć w głowie emocji, porozumieć się z bohaterami. Pomysł na powieść „Jeśli tylko Ty” nosiłam w sobie bardzo długo, ciągle zwlekałam z decyzją o zabraniu się za nią. Wtedy odbyła się premiera piosenki „Nie!obojętność” Tadeusza Seiberta. Już po pierwszym odsłuchaniu wiedziałam, że w mojej wyobraźni otwierają się jakieś zamknięte dotąd drzwi. Tekst utworu był jakby odpowiedzią na historię Kamila Przybory. Bo przecież o to właśnie chodzi – byśmy nie byli obojętni, a właśnie z obojętnością przez lata mierzył się nasz główny bohater. Dlatego zdecydowałam, by nazwa serii została nazwana na cześć piosenki Tadeusza Seiberta.

„Jeśli tylko Ty” zostało okrzyknięte przez czytelniczki najlepszą Twoją książką. Może zdradzisz, co czeka nas w kolejnym tomie?

Drugi tom będzie w mojej opinii jeszcze mocniejszy niż pierwszy. Będzie to czas wielu decyzji w życiu głównych bohaterów, nie zabraknie też zaskoczeń. Mrok, w którym trwa Kamil, stanie się jeszcze silniejszy. Jego relacja z Agatą będzie kolejną próbą, przez którą oboje będą musieli przejść. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, bo drugi tom, podobnie jak pierwszy, trzeba będzie odkryć samodzielnie.

Reklama

Materiał powstał z udziałem Wydawnictwa Poznańskiego

Reklama
Reklama
Reklama