Jej mieszkanie na warszawskim Żoliborzu wciąż się zmienia. Luiza Kubis, właścicielka butiku Lui Store przy ulicy Mokotowskiej w Marszawie, mówi, że musi upłynąć sporo czasu, zanim każda rzecz znajdzie swoje miejsce. „Zdarza mi się wejść do jakiegoś mieszkania, które teoretycznie wszystko ma, tak jak powinno mieć, ale nie ma dobrej aury. Nie ma szans, żebym w takim zamieszkała”, opowiada. „Gdy weszłam do tego mieszkania, wyjrzałam przez okno, poczułam dobrą energię i pomyślałam, że to jest to miejsce. Moi znajomi śmieją się, że ta dobra energia ma też wpływ na rośliny. Rosną tu jak szalone”. Jest tu wszystko, o czym Luiza marzyła. I choć zatrudniła zaprzyjaźnioną architektkę, korzystała z jej rad tylko jeśli chodzi o techniczne sprawy. „Całą resztą zajęłam się sama. Miałam swoją wizję, dlatego to ja zajęłam się wyborem mebli i dodatków”, opowiada i dodaje, że kiedyś marzyła o tym, by zostać projektantką wnętrz. „Na to, jak wygląda moje mieszkanie, miało wpływ każde miejsce, w którym żyłam. Dlatego jest tu trochę jak w Paryżu, trochę jak w Nowym Jorku i trochę jak w Londynie”. Luiza stworzyła więc bardzo prostą bazę, którą uzupełniła stylowymi dodatkami. „Takie wnętrza są bardzo uniwersalne, zmieniając poduszki albo zasłony, można szybko odmienić całe mieszkanie”. Cała opowieść Katarzyny Piątkowskiej o mieszkaniu Luizy Kubis tylko w najnowszej VIVIE! MODZIE! Już w sprzedaży!
