Mężczyzna nie jest jej niezbędny do życia. "Mam dużo miłości", mówi Katarzyna Dowbor
"Nigdy nie byłam samotna, ale zawsze samodzielna", dodaje
- Krystyna Pytlakowska
Wcześnie wyszła za mąż, została mamą w wieku 19 lat. Pierwsze małżeństwo Katarzyny Dowbor zakończyło się rozwodem. Dziennikarka nie zamknęła się na miłość. Długo szukała szczęścia, rozstawała się kilkukrotnie. "Szkoda, że nie trafiłam raz, a dobrze na takiego mężczyznę, z którym byłabym szczęśliwa. Ale przecież nie można mieć w życiu wszystkiego. Jednym udają się związki małżeńskie, a mnie udało się fajnie przeżyć życie. Więc mam coś za coś", mówi Katarzyna Dowbor w rozmowie z Krystyną Pytlakowską. Czy dziś jest zakochana? Jaki jest jej ideał mężczyzny?
Katarzyna Dowbor o miłości. Czy jest teraz zakochana?
Wracając do Twoich związków… Który wspominasz najcieplej?
Każdy związek dał mi coś ważnego. Pierwszy – supersyna, drugi ze znanym i sporo ode mnie starszym dziennikarzem – podstawy mojego zawodu. To on mnie nauczył, jak rozmawiać z różnymi ludźmi. Było to dla mnie bardzo cenne. A z kolei w trzecim małżeństwie zaznałam dużo opieki i przyjaźni, bardzo dobrze wspominam mojego trzeciego męża.
Dziennikarza sportowego.
Tak, bardzo porządnego i dobrego człowieka, ale mieliśmy różne pomysły na życie. On już chciał przejść na emeryturę i spokojnie to życie celebrować, a ja chciałam jeszcze walczyć, próbować nowych wyzwań. Gdzieś nam się więc to tempo życia rozjechało. Ale każdemu z moich mężów jestem za coś wdzięczna. To nie były zmarnowane lata. Zresztą staram się nie pamiętać rzeczy niefajnych. Pamiętam te dobre. [...]
Ale gdzie w Twoim życiu miejsce na miłość?
Mam dużo miłości. Zwłaszcza do zwierząt i od zwierząt.
Mówię jednak o mężczyźnie. Wiele osób nie chce wierzyć, że nie masz partnera. Uważają, że go ukrywasz.
Partner jest potrzebny, ale mam nauczkę z przeszłości. Nawet jeśli ktoś jest albo będzie, to zostawię to dla siebie. Za bardzo się teraz wtrącają w prywatne sprawy… Jeżeli mężczyzna, z którym się zwiążesz, nie jest rozpoznawalny, ma potem przechlapane, bo ukazały się jego zdjęcia, jego historia… Dla mnie jednak mężczyzna nie jest niezbędny do życia. Nigdy nie byłam samotna, ale zawsze samodzielna. I to jest ważne. Mam wielu przyjaciół, z niektórymi mieszkamy blisko siebie. Mam fajną rodzinę, fajne dzieciaki, z którymi utrzymuję dobre kontakty, pomagamy sobie. Są też fajne wnuczki. W związku można być samotnym, ale mając rodzinę i zwierzęta – nigdy. Oddzieliłabym od siebie te dwie sprawy, jak samodzielność i samotność. To zupełnie różne sytuacje.
A jeżeli zakochasz się ponownie, powiesz mi o tym?
Powiem tylko tobie (śmiech). Zresztą patrzę na Ulę Dudziak i jestem pełna podziwu. Miała 70 lat, gdy poznała swojego kapitana. To superczłowiek. Ula jest przeszczęśliwa. Więc jeśli brać z kogoś przykład, to tylko z Uli Dudziak. Trzeba trafić na swojego kapitana. A ja mam duże wymagania i niezwykle ważne jest dla mnie wnętrze człowieka, a nie zewnętrzność. Mężczyzna musi mi zaimponować.
Czym?
Intelektem. Ja się zakochuję w głowie, a nie w ciele.
Sprawdź też: Dla tańca poświęcił życie osobiste. Dziś Robert Kochanek żałuje, że nie miał czasu na rodzinę
Cały wywiad do przeczytania w nowej VIVIE! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży od czwartku, 28 marca.