Lewandowska, Tadla, Rihanna... Tym gwiazdom nie przelewało się w dzieciństwie
Na sukces zapracowały swoją ciężką pracą
Dziś majętni i rozpoznawalni, kiedyś borykający się z problemami finansowymi. Gwiazdy, o których mowa, nie wychowały się w bogatych domach, a pierwszych sukcesów nikt im nie dał im na tacy. I właśnie dzięki ciężkiej pracy aktorki, aktorzy, piosenkarki i dziennikarki mówią dziś bez wstydu o tym, że ich rodziny nie należały do zamożnych. Oto wypowiedzi tych, którzy poznali różne smaki i kolory życia.
Gwiazdy, które zaznały biedy
Dorota Gardias dziś jest znaną pogodynką TVN, która wiedzie spokojne i dostatnie życie w Warszawie. Ale nie zawsze tak było. „Rodzice stracili pracę, kiedy jeszcze uczyłam się w liceum. Było nam ciężko. Pamiętam, jak wieczorami martwili się, sądząc, że my, dzieci, nie słyszymy, skąd wziąć pieniądze na opłaty. Przed dziećmi nic się nie ukryje, więc ja i moi dwaj bracia powołaliśmy sztab antykryzysowy”, opowiadała nam gwiazda w VIVIE! i od razu dodała, jak pomogła bliskim. „Bracia wymyślili, że będą organizować dyskoteki w szkołach, a ja... Mój ojciec jest przede wszystkim muzykiem, więc postanowiliśmy, że będziemy jeździć po weselach. Tata będzie grać, a ja - śpiewać. Od ósmej klasy pracowałam z tatą".
Z kolei Beata Tadla wychowywała się w skromnym domu. „Wychowywałam się w skromnych warunkach. Nie mieliśmy w domu łazienki ani kaloryferów. Tata doprowadził gaz i wodę zimną. Może dlatego uciekałam w świat wyobraźni? Dużo czytałam, słuchałam bajek. Na podwórku było mnóstwo ciekawych miejsc, gdzie można się było schować, wyobrażać sobie inną rzeczywistość”, mówiła dziennikarka magazynowi Grazia. Czas pokazał, że można odmienić swój los. „Zawsze mi się wydawało, że muszę bardzo dużo i dobrze pracować, bo nie mam znajomości. Mogłam polegać tylko na sobie i to mnie mobilizowało do działania. Dzisiaj świadomość, że wszystko zawdzięczam własnej pracy, jest dla mnie budująca”, dodawała ulubienica publiczności.
Justyna Steczkowska ma aż ośmioro rodzeństwa. To dlatego jej rodzicom było trudno złączyć koniec z końcem. „Nigdy nie wstydziłam się z tego skąd pochodzę, że z wielodzietnej rodziny, że byliśmy biedni kiedyś, zanim zaczęliśmy grać i koncertować po świecie, że moi rodzice pochodzą z małej wioski, która jest prawie na końcu świata”, opowiadała kilka lat temu wokalistka w wywiadzie dla chełmskiego domu kultury. W Fakcie zaś wyjawiła, że bywały dni, gdy chodziła głodna. „Czasami nie miałam co jeść. Chodziłam wieczorami na targ i za pół ceny kupowałam nadgniłe warzywa i owoce”, czytaliśmy w dzienniku.
CZYTAJ TEŻ: Samobójstwo ojca, alkoholizm matki... Jak Michał Wiśniewski poradził sobie z demonami przeszłości?
Michał Wiśniewski wychowywał się bez ojca, który trafił do więzienia a potem popełnił samobójstwo. Wokalista nie mógł też liczyć na wsparcie mamy, która długo była uzależniona od alkoholu. W końcu artysta trafił do domu dziecka, a gdy powoli wkraczał w dorosłość imał się różnych zajęć, by wyjść z biedy. „Rzeczywiście, na początku zawodowej drogi pracowałem w hurtowni cebuli. Odbierałem tam teleksy, faksy. Biurowa robota. Nie ma się czego wstydzić, w końcu jakoś trzeba zacząć. Byłem jeszcze wtedy całkiem młodym człowiekiem, potrzebowałem pieniędzy. Trzeba za coś mieszkać i za coś jeść. Trafiła się taka praca, więc ją wykonywałem”, tłumaczył piosenkarz portalowi Nowiny24.pl.
Ciekawe prace miała też w swoim życiu Paulina Sykut-Jeżyna. Pochodząca z Puław prezenterka Polsatu tak jak inni jej rówieśnicy starała się w wieku nastoletnim dorabiam, by odciążyć rodziców. „Zbieraliśmy z bratem zioła, lipę. Suszyliśmy ją na strychu i odstawialiśmy do Herbapolu. Zbieraliśmy też butelki i odnosiliśmy do skupu, a kwiaty sprzedawaliśmy na targu", mówiła przed laty pogodynka w programie Zrozumieć kobietę.
Niewiele osób pamięta o tym, że i Anna Lewandowska przyznała się do faktu, że nie zawsze była osobą majętną. „Ja kiedyś tych pieniędzy nie miałam. Naprawdę nie miałam. Do tego stopnia nie miałam, że chodziłam w dziurawych butach zimą i to był okropny okres w naszym życiu. Do tego stopnia, że nawet pomagał nam Caritas”, opowiadała gwiazda o swojej rodzinie Magdzie Mołek. „I kiedy zaczęłam zarabiać swoje pierwsze pieniądze, to było stypendium. Miałam wtedy 18 lat, to było 800 zł. Połowę oddawałam mamie, a połowę miałam dla siebie", zdradziła trenerka w programie W roli głównej.
Na swój sukces uczciwie pracował i Zbigniew Zamachowski. Aktor nie mógł liczyć na finansowe wsparcie od rodziny. „Wyrastałem na podwórku i pobliskiej starej cegielni. Rano wybiegałem z pajdą chleba umoczoną w wodzie z wiadra i posypaną cukrem, a wracałem wieczorem umorusany, babcia wrzucała mnie i siostrę do balii od prania i potem szedłem spać pod wielką pierzynę w kompletnej ciemności, bo wtedy jeszcze w domu nie było światła" , mówił aktor w wywiadzie dla Twojego Stylu. Artysta od 15. roku życia zarabiał na swoje utrzymanie. „Nie pochodzę z zamożnej rodziny, kieszonkowego nie dostawałem, bo rodziców nie było zwyczajnie stać. Jeździło się więc z kapelą po zabawach wiejskich", dodawał w tym samym wywiadzie.
Dziś majątek Rihanny wycenia się na 600 milionów dolarów. To najwięcej ze wszystkich piosenkarek na świecie, ale dzieciństwo gwiazdy było pełne trudnych chwil. Mama 33-letniej artystki – Monica – była księgową, a ojciec – Ronald – kierownikiem w magazynie fabryki odzieży. Wraz z dwójką młodszych braci wokalistka żyła w stolicy Barbadosu jak tysiące innych rodzin. Całej piątce niespecjalnie się powodziło, a sama Rihanna sprzedawała ciuchy na straganie. Wkrótce jej ojciec stał się niewolnikiem narkotyków, a na młodej gwieździe spoczął obowiązek zarobienia na siebie i bliskich…
Każda historia szczerze opowiedziana przez osoby znane może być świetną motywacją i porcją siły dla tych, którzy ich potrzebują.
Czytaj też: Dorota Szelągowska: „Często brakowało mi pieniędzy na podstawowe rzeczy”