Reklama

Przemysław Kossakowski wielokrotnie pokazywał, że nie boi się żadnych wyzwań. Dziennikarz podróżował po wielu krajach, gdzie miał okazję doświadczać nowych rzeczy. Wszystko dokumentowała jedna ze stacji telewizyjnych. Niewielu wie, że podróżnik poddał się dość kontrowersyjnemu zabiegowi, po którym została mu mała blizna. Poznajcie szczegóły.

Reklama

Przemek Kossakowski zaskoczył wyznaniem

Przemysław Kossakowski dał się poznać szerszej publiczności dzięki związkowi z Martyną Wojciechowską. Para z dnia na dzień stała się jedną z najpiękniejszych par polskiego show-biznesu. Łączyła ich pasja, wspólne zainteresowania, miłość do podróży i poznawania tego, co nieodkryte. Rzadko mówili o łączącej ich relacji, co jeszcze bardziej podsycało plotki na temat tego, co ich łączy. W końcu po trzech latach związku stanęli na ślubnym kobiercu. Niestety zaledwie kilka miesięcy po ślubie para rozstała się. Najpierw informacje o rozpadzie małżeństwa potwierdziła Martyna Wojciechowska, a chwilę później Przemek Kossakowski. Od tamtej pory oboje wciąż chętnie udzielają się w mediach społecznościowych.

Zobacz: Przemysław Kossakowski w pierwszym wywiadziepo rozstaniu z Martyną Wojciechowską

Przemek Kossakowski zanim związał się z Martyną Wojciechowską, miał na koncie kilka świetnych produkcji. Zasłynął jako ten, który nie boi się wyzwań i chętnie przekracza granice swoich możliwości. W jednym ze swoich programów pokazywał sytuacje, w jakich może znaleźć się każdy z nas, sprawdzał np. jak poradziłby sobie, jakby nagle został bezdomnym lub niepełnosprawnym, jak zachowywałby się gdyby trafił do kryminału. Przeżywał mocne doświadczenia - został zakopany żywcem, próbował pozbyć się rzuconej na niego klątwy, poddał się dłoniom muzułmańskich uzdrowicieli. Teraz na łamach Instagrama Przemek Kossakowski opowiedział o jednej z przygód.

Bartek Wieczorek/Visual Crafters

Przemek Kossakowski kontrowersyjny zabieg

Kilka dni temu na Instagramie Przemka Kossakowskiego pojawiła się seria zdjęć, na których dziennikarz zaprezentował wwystawę własnych obrazów. Niedawno obublikował w sieci jeden z nich i opisał niezwykła historię, jaka się za nim kryje. Portret przestawia kobietę o imieniu Margit, która mieszka w Karpatach. Podróżnik miał okazję poznać ją kilka lat temu i za jej namową poddał się kontrowersyjnemu zabiegowi, który polega na... upuszczaniu krwi!

Zobacz także: Chatka na Podlasiu Przemka Kossakowskiego. Tak wygląda azyl podróżnika

„Ciocię Margit poznałem w rumuńskich Karpatach. Dokładnie w rejonie znanym niegdyś jako Siedmiogród. Margot jest rumuńską Niemką. Zajmuje się upuszczaniem krwi. Czyni to za pomocą skalpela. Należy usiąść w niskiej izbie ciotki Margit i nachylić nad starą, poobijaną, emaliowaną miednicą z wodą. Przez kark pacjenta ciotka przewiesza ściereczkę, której końce należy uchwycić w dłonie i mocno ciągnąć w dół. Kiedy na czole pacjenta pod wpływem zaciśniętej ścierki i pochylonej pozycji zaczynają zarysowywać się żyły, ciotka Margit wyjmuje sterylnie zapakowany jednorazowy skalpel wybiera miejsce, a następnie tnie. Z rany zaczyna spływać krew. Płynie strużka krwi w dół czoła, płynie po nosie, a kiedy dociera na jego czubek, skapuje do miednicy z wodą. Ciotka Margit na podstawie sposobu w jaki krew reaguje z wodą orzeka o stopniu zanieczyszczenia toksynami organizmu pacjenta. Według zapewnień ciotki po zabiegu powinna zostać niewielka blizna, która jednak zniknie w ciągu paru tygodni”, napisał na Instagramie Przemek Kossakowski.

Okazuje się, że blizna, która wciąż widoczna jest na czole dziennikarza, nadal przypomina mu o wydarzeniu sprzed lat: „Od czasu gdy siedziałem nad miednicą w niskiej izbie u cioci Margit minęło kilka lat, a ja wspominam ją ilekroć patrzę w lustro. Przypomina mi o niej niewielka blizna na czole, około centymetra pod linią włosów”.

Fani z zaskoczeniem komentują historię dziennikarza. Wielu ceni go za odwagę i to, że swoją historią i przeżyciami dzieli się z innymi.

Bartek Wieczorek/Visual Crafters
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama