Reklama

Powstanie Warszawskie to wydarzenie, o którym pamięć nigdy nie zginie. Ta także 63 walki, o których jego bohaterscy uczestnicy starają się jak najwięcej opowiedzieć. Jedną z legendarnych żołnierek AK jest Wanda Traczyk-Stawska. 93-latka przystąpiła do walki jako nastolatka. Jej wzruszającej historii, można posłuchać w audioreportażach wydanych przez Storytel we współpracy z Muzeum Warszawy.

Reklama

Wanda Traczyk-Stawska o najniebezpieczniejszym wspomnieniu z PW

Uczestniczka Powstania Warszawskiego zapytana przez autorkę słuchowiska Audioreportaże. Warszawskie opowieści bez fikcji Aleksandrę Zbroję, czy czuła kiedyś przerażenie, opowiedziała taką oto historię…

„Raz. Straciłam zdolność ruchu. Koledze zacięła się błyskawica. Ponieważ on był starszy ode mnie prawie o pięć lat, a poza tym byłam dziewczyną, zażądał bym oddała swój pistolet”. Wtedy plutonowy Wanda oddała pistolet, wzięła ten co się zaciął, i poszła sprawdzić dlaczego od Chmielnej koledzy przestali strzelać... „Gdy weszłam do korytarza, za mną wbiegł Niemiec z odbezpieczonym granatem. Tylko kilka schodków nas dzieliło. Ponieważ ja odruchowo wymierzyłam do niego z broni, on wrzasnął Jezus Maria.. To jeszcze bardziej mnie wystraszyło. Nie wiedziałam co mam zrobić, czy go zabić. Ale jak, skoro mój pistolet nie działał. Gdy on się zorientował, że ja nie będę strzelać, rzucił we mnie granatem, który zaczął się kręcić, syczeć i dymić.

Wiedziałam, ze za chwilę mnie rozerwie. Ale nie mogłam się ruszyć. Sparaliżowało mnie. Granat uderzył mnie w but, noga się cofnęła i zdążyłam się odsunąć zanim granat się rozerwał. Nie wiedziałam co mam robić. Bo gdybym go rzuciła w dół, to on drzwi wejściowe zniszczy i Niemcy wbiegną do korytarza. A jak ja go zostawię, to on rykoszetem porani moich kolegów. Ale ten granat cofnął się pod i rykoszet poszedł na przeciwległą ścianę. Tak pan Bóg widocznie zarządził”, mówiła przejmująco 93-latka.

Zobacz: Cmentarz Powązkowski. Oto historia zabytkowej nekropolii Warszawy

Pani Wanda dodała jednak po chwili, że nie bała się wtedy śmierci… „Ja akurat matki nie miałam, więc mnie nie zależało, wiedziałam, że nikt nie będzie po mnie płakał. Jak dowiedziałam się, że mój brat poległ, to pomyślałam, Boże mama nie będzie płakać, bo wcześniej umarła”, powiedziała w słuchowisku.

Całej historii będącej częścią projektu „Audioreportaże. Warszawskie opowieści bez fikcji” możesz posłuchać tutaj. Poza opowieścią pani Wandy Traczyk-Stawskiej słuchowisko zawiera też wspomnienia jedynego nigeryjskiego uczestnika Powstania Warszawskiego – Augusta Agboli O'Browna ps. Ali oraz historię modelki warszawskiej Syreny – Krystyny Krahelskiej.

Zobacz: Dwieście tysięcy zabitych, 25 tysięcy rannych… Powstanie Warszawskie w szokujących liczbach!

Reklama

Projekt powstał we współpracy z Muzeum Warszawy, w którym można obejrzeć wiele pamiątek dotyczących Powstania Warszawskiego, w tym maskotkę PEEMEK, którą Wanda Traczyk-Stawska otrzymała w zamian za złożoną broń podczas kapitulacji. Małpka towarzyszyła żołnierce AK przez całą wojnę. Dopiero w 2018 roku 93-latka oddała ją strajkującym przed Sejmem rodzicom i opiekunom dzieci niepełnosprawnych…

Rafal Siderski / Forum
Reklama
Reklama
Reklama