Märtha Louise, norweska księżniczka, która rozmawia z aniołami i bierze ślub z szamanem
Norweska księżniczka i jej partner ogłosili dziś swoje zaręczyny
„Cieszę się, że nie urodziłam się 200 lat temu, bo wtedy już dawno spalono by mnie na stosie", wyznała w jednym z wywiadów norweska księżniczka Märtha Louise, w Polsce znana jako Marta Ludwika. Rzeczywiście, jeśli mowa o skandalu w norweskiej rodzinie królewskiej, wzrok wszystkich skupia się na buntowniczej księżnej podążającej za głosem serca. To ona jako pierwsza w historii norweskiej rodziny królewskiej ogłosiła, że bierze rozwód, a później związała się z czarnoskórym szamanem, słynącym z kontrowersyjnych praktyk. W imię tej wielkiej miłości porzuciła swój królewski tytuł i założyła "Szkołę Aniołów".
Pierworodna, ale nie pierwsza w kolejce do tronu
Księżniczka Märtha Louise urodziła się 22 września 1971 roku w Szpitalu Uniwersyteckim Rikshospitalet w Oslo. Została nazwana na cześć matki jej ojca, księżnej Marty, i jej praprababki, królowej Luizy, matki króla Haakona VII. Zajmuje czwarte miejsce w linii sukcesji do norweskiego tronu, a dodatkowo, jako dynastyczna potomkini elektorowej Hanoweru, Zofii, przysługuje jej również odległe miejsce w linii sukcesji tronu brytyjskiego, aczkolwiek szansa na to, żeby księżniczka objęła ten urząd, jest praktycznie znikoma.
Królewska rodzina królewska słynie ze skandali i Marta Ludwika nie była pierwszą, która zdecydowała się zbuntować etykiecie. Jej ojciec, król Harald V jako pierwszy popełnił mezalians, wiążąc się z dziewczyną z ludu, Sonją. Jego ojciec był temu małżeństwu przeciwny, ale Harald był jedynym dziedzicem tronu, więc postawił króla Olafa V pod ścianą. Od tamtej pory norwescy "royalsi" prowadzą życie zbliżone do ich poddanych. Dzieci chodzą do publicznych szkół, tak jak ich rówieśnicy, a rodzice nie są wożeni przez kierowców i wyręczani przez służbę na każdym kroku.
Poddani ponownie mieli o czym rozprawiać, kiedy młodszy brat Marty Ludwiki, Haakon Magnus, związał się z Mette-Marit, byłą barmanką o bardzo zszarganej reputacji. Przyszły dziedzic tronu postanowił otoczyć opieką wybrankę i jej nieślubne dziecko, którego ojcem był diler kokainy. Poddani zaczęli domagać się abdykacji syna króla, ale ich oburzenie było niewielkie w porównaniu z decyzjami, które później będzie podejmować księżniczka Marta Ludwika.
Czytaj także: Kelnerka z nieślubnym dzieckiem i norweski książę. Oto historia miłości Mette-Marit i księcia Haakona
Od lewej: Królowa Sonja, król Harald, Emma Tallulah Behn, księżniczka Mette-Marit, książę Haakon i księżniczka Martha Louise
Księżniczka i pisarz
W 2002 roku Märtha Louise poślubiła Ari Behna, wybitnego pisarza i dramaturga, którego dzieła zostały przetłumaczone na kilka języków. Wydawałoby się, że w porównaniu ze swoim młodszym bratem, jej wybory są bardzo rozsądne i co istotne, nie narażają rodziny na kolejne skandale. Wkrótce para powitała na świecie trzy córki – Maud Angelicę, Leah Isadorę i Emmę Tallulah. Życie rodzinne norweskiej księżniczki uchodziło za przykład do naśladowania. Wydawało się, że nie ma na nim żadnej skazy, a Ari i Marta Ludwika tworzą bardzo zgrany duet. Dlatego cały kraj był w szoku, kiedy w 2017 roku rozeszła się wieść o ich rozwodzie, tym bardziej że takowego nigdy wcześniej w norweskiej rodzinie królewskiej nie było.
„Czujemy się winni, ponieważ nie jesteśmy już w stanie wspólnie tworzyć bezpiecznej przystani dla naszych dzieci, które na to zasługują. Ale mamy nadzieję i wierzymy, że uda nam się utrzymać przyjaźń”, napisali w oświadczeniu Ari i Marta Ludwika.
Zobacz także: Maud Angelica, Leah Isadora i Emma Tallulah. Kim są córki norweskiej księżniczki Marthy Louise?
Księżniczka i szaman
Dwa lata później serce księżniczki było już zajęte przez innego mężczyznę, o czym napisała na swoim oficjalnym profilu na Instagramie. Pod serią pięknych i romantycznych zdjęć z nowym partnerem napisała: „Kiedy spotkasz swój bliźniaczy płomień, wiesz. Miałam szczęście, że spotkałem się z moim. Durek Verrett zmienił moje życie, tak jak ma to miejsce z tak wieloma. Uświadomił mi, że bezwarunkowa miłość istnieje tutaj na tej planecie. Obejmuje mnie bez pytania i strachu. Rozśmiesza mnie bardziej niż ktokolwiek inny, ma najgłębszą mądrość do podzielenia i wszystkie fragmenty pomiędzy różnorodnością jego istoty. Czuję się szczęśliwa i błogosławiona, że jest moim chłopakiem. Dziękuję, kochanie, za włączenie mnie tak hojnie do swojej rodziny. Kocham cię od tej wieczności do następnej”, mogliśmy przeczytać pod fotografiami z księżniczką i czarnoskórym mężczyzną.
Wielką miłością Marty Ludwiki okazał się szaman Durek, tj. Durek Verrett, Amerykanin, znany jako uzdrowiciel gwiazd Hollywood (jego przyjaciółkami są Gwyneth Paltrow czy Nina Dobrev), który ma moc leczenia chorób i porozumiewania się z duszami zza światów. Ta tajemnicza energia miała przyjść do niego w dzieciństwie, kiedy będąc na granicy śmierci (miał ostrą niewydolność nerek i jego serce przestało bić), ujrzał dusze, które przekazały mu jego misję na ziemi.
Kiedy wiadomość o wybranku księżniczki dotarła do poddanych i norweskich mediów, większość przyjęła rewelacje o mocach Dureka z wielkim sceptycyzmem i jak się później okazało, słusznie. Szaman, zamiast uzdrawiać, wyłudzał od ludzi ogromne sumy pieniądzy, a jego energia zza światów nie czyniła ich zdrowszymi. W skrajnych wypadkach odwodził swoich klientów od konwencjonalnego leczenia.
Marta Ludwika postanowiła odnieść się do medialnej burzy, która rozpętała się wokół jej nowego wybranka. "Jak się powszechnie uważa, Durek nie jest dobrą osobą, która mnie kocha, ale zmanipulował mnie, bym go pokochała i nadal mną manipuluje. Mówi się, że wykorzysta mnie finansowo. Prasa przedstawia go jako kłamcę, agresywnego i zagrażającego mi oraz mojej rodzinie mężczyznę. Robią to bez sprawdzania faktów, ponieważ wspiera to już istniejący system przekonań na jego temat. TO JEST RASIZM! Oboje otrzymywaliśmy groźby śmierci za to, że jesteśmy razem i co tydzień mówiono nam, że wystawiamy na pośmiewisko nasze rodziny", zaczęła swój wpis na profilu.
"Rzeczywistość jest taka, że uwielbiam to, jak traktuje mnie jako kobietę, słucha mnie i opiekuje się mną oraz moimi córkami. Uwielbiam to, jak dzieli się swoją mądrością ze światem (...). Tych z was, którzy czują potrzebę krytykowania, proszę: wstrzymajcie się. (...) Nie wybrałam mojego mężczyzny, aby zadowolić kogokolwiek z was. Nie rozwijam się, ani nie istnieję dzięki waszej iluzji na mój temat. Wybrałam z miłości. I to wszystko. Szaman Durek to po prostu mężczyzna, z którym uwielbiam spędzać czas i który mnie dopełnia. Dziękuję więc za uszanowanie moich działań i wybór partnera. W tej chwili wiem tylko, że się kochamy i jestem bardzo szczęśliwa", podsumowała księżniczka.
Marta Ludwika zrzekła się tytułu
Dla całej norweskiej monarchii sytuacja od początku nie była łatwa, ale czarę goryczy przelała seria webinariów, którą Marta Ludwika wraz z partnerem nazwali: "Księżniczka i szaman". Nazwa wywołała medialną burzę. Krytycy zarzucali Marcie Ludwice, że książęcy tytuł służy jej obecnie do promowania siebie i swojego partnera oraz do zarabiania pieniędzy. Z tego powodu księżniczka wydała oświadczenie, w którym zdecydowała się zaprzestać używania swojego tytułu w sprawach komercyjnych.
"Panujące dyskusje poważnie rozważyłam i razem z rodziną postanowiłam wprowadzić pewne zmiany. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że tytułu księżniczki będę używać w trakcie reprezentowania Pałacu, wykonywania oficjalnych zadań w kraju i za granicą oraz w kontekście życia prywatnego. Jeśli chodzi o sprawy komercyjne, będę w nich występować po prostu jako Marta Ludwika", ogłosiła Norweżka.
Uchylając się od zobowiązań wobec tytułu, Marta Ludwika mogła kontynuować rozwój swojego biznesu. Jak się okazało, córka króla Norwegii ogłosiła, że ona również posiada nadprzyrodzone umiejętności, które pozwalają jej na rozmowę z aniołami. Chcąc dzielić się tym darem z innymi, założyła w Oslo "Szkołę Aniołów". Na kolejną falę krytyki odparła w jednym z wywiadów: "Cieszę się, że nie urodziłam się 200 lat temu, bo pewnie wtedy już dawno spalono by mnie na stosie".
Marta Ludwika: śmierć byłego męża
Pod koniec 2019 roku norweska rodzina królewska pogrążyła się w głębokim smutku i żałobie. Były mąż i ojciec dzieci norweskiej księżniczki popełnił samobójstwo w Boże Narodzenie. Ten dzień podobno planował spędzić z rodziną. O tym, że go nie będzie, poinformował wszystkich w ostatnim momencie... Po śmierci Ariego Behna wyszło na jaw, że mężczyzna od wielu lat cierpiał z powodu problemów psychicznych, które nasiliły się po rozwodzie. Mężczyzna zmagał się z chroniczną depresją, samotnością i chorobą alkoholową.
Rodzina pisarza pożegnała go 3 stycznia 2020 roku. "Byłbyś dziś z nich bardzo dumny. Powstała pustka, ponieważ nikt nie może cię zastąpić w życiu naszych pięknych dziewczynek. Byłeś dla nich ciepłym, zabawnym, mądrym, dobrym tatą. (...) Przez długi czas widzieliśmy, jak stopniowo znikasz, ale wierzyliśmy, że będzie lepiej. Twoja rodzina walczyła o ciebie. Twoi bliscy byli przy tobie w dzień i w nocy...", takimi słowami pożegnała męża na swoim Instagramie Marta Ludwika.
Czytaj również: Rodzina Glücksburgów: kto jest kim i jak wygląda linia sukcesji w norweskiej rodzinie królewskiej?
Maud Angelica, Leah Isadora i Emma Tallulah. córki norweskiej księżniczki Marty Ludwiki na pogrzebie taty
Księżniczka Marta Ludwika i Durek Verrett zaręczeni
Mimo fali kontrowersji i ostrych słów krytyki, uczucie Marty Ludwiki i Dureka nie straciło na sile. Pomimo przeciwności para wciąż jest razem, co więcej, dzisiaj rozesłali do mediów oświadczenie o zaręczynach. Data i miejsce ślubu nie są jeszcze znane. "Wszystko ogłosimy we właściwym czasie", napisali przyszli małżonkowie.
Pewne jest, że zakochani nie muszą mierzyć się już z wrogością ze strony monarchii. Ich związek został zaakceptowany przez króla Haralda i królową Sonję, którzy złożyli im gratulacje i życzenia. Relacje pomiędzy trzema córkami norweskiej księżnej, a ich ojczymem również wydają się układać bardzo dobrze. Z wcześniejszych zapowiedzi Verretta można przypuszczać, że całą rodzinę czeka przeprowadzka do Kalifornii. Jak dokładnie potoczą się losy księżnej i jej córek, czas pokaże.
Źrodła: kobieta.onet.pl, vogue.pl, polsatnews.pl