Martyna Wojciechowska smutno o śmierci Kacpra Tekielego. Zwróciła się do fanów Justyny Kowalczyk
Mija półtora miesiąca od wypadku alpinisty
Półtora miesiąca to za mało czasu, by ból po stracie najbliższej osoby był choć odrobinę mniejszy. Wie o tym doskonale Justyna Kowalczyk-Tekieli, która mimo to stara się wypełniać swój wolny czas górskimi wędrówkami, wyjazdami zagranicznymi i czasem z synem. Wszystko, by próbować dalej żyć normalnie. O samodzielnym macierzyństwie wiele wie Martyna Wojciechowska i to właśnie ona została zapytana o sytuację sportowczyni.
Martyna Wojciechowska o Kacprze Tekielim i Justynie Kowalczyk. Prosi fanów o jedno
Podczas jednego z ostatnich eventów Martyna Wojciechowska została zapytana, czy jako osoba kochająca góry rozumie pasję i postawę Kacpra Tekielego, który zginął podczas zdobywania jednego ze szczytów. „Jeśli ktoś jest mężem i ojcem, to zdaniem niektórych powinien zmienić swoje życie. A ja bardzo nie lubię słowa powinien, bo myślę, że każdy z nas żyje tak, jak potrzebuje żyć i jak umówił się ze swoimi bliskimi. Kacper Tekieli był alpinistą, wysokiej klasy sportowcem. Bardzo uważnym, świetnie wyszkolonym człowiekiem. Tym razem zabrakło mu szczęścia. I tak się zdarza. Wychodząc z domu, nie wiemy, czy do niego wrócimy nawet jeśli nie robimy bardzo niebezpiecznych i ryzykownych rzeczy”, powiedziała podróżniczka w rozmowie z JastrząbPost.
„To, co najgorszego mi się w życiu przydarzyło, to nie w górach, nie na rajdach, nie na krańcach świata tylko w codziennym życiu. Wypadki, choroby, tragedie. To może dotyczyć każdego z nas”, dodała.
CZYTAJ TEŻ: Zamieszanie wokół filmu biograficznego o Korze. Syn artystki komentuje sytuację
Poprosiła też wszystkich, którzy chcieliby zabierać głos w sprawie, by pamiętali o najważniejszym. Że jest osoba, która potrzebuje teraz dobrej energii od ludzi dookoła. „Wysyłam naprawdę dużo wsparcia Justynie Kowalczyk-Tekieli. Wychowuje wspaniałego syna i teraz to jest najważniejsze. Myślę, że teraz powinniśmy wysłać jej dużo energii, bo bycie mamą, która dalej przeprowadzi swojego syna bez wsparcia jego cudownego taty, jest po prostu wielkim wyzwaniem”, usłyszeliśmy.
Jak zginął Kacper Tekieli?
Był 17 maja – półtora miesiąca temu – gdy po szwajcarskiej stronie Alp Kacper Tekieli realizował kolejne marzenie. „Kacper realizował ambitny projekt zdobycia wszystkich 82 czterotysięczników. Niestety wczoraj, 17 maja, spadł podczas zejścia wraz z lawiną (deską śnieżną) na północną stronę góry…”, pisano 18 maja na portalu wspinanie.pl.
Justyna Kowalczyk znajdowała się wtedy w Szwajcarii. Gdy mąż zbyt długo się nie odzywał, od razu wezwała odpowiednie służby, by wybrały się w góry i niosły pomoc. Warunki były jednak trudne. Z częścią czynności trzeba było zaczekać do rana. Niestety alpinisty nie znaleziono żywego. Prawdopodobnie spadł razem z lawiną.
CZYTAJ TAKŻE: Iga Świątek zawsze może liczyć na wsparcie najbliższych. To im zawdzięcza sportową karierę
Kacper Tekieli miał 38 lat. Osierocił dwuletniego syna Hugo.