Od lat jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy telewizji TVN. Widzowie uwielbiają jego humor i świetne wstawki podczas prowadzenia programów. W jednym z wywiadów Marcin Prokop przyznał, że myśli o odejściu z telewizji. Czy to możliwe, że podejmie taką decyzję? Skąd w ogóle takie myśli, skoro radzi sobie doskonale?
Marcin Prokop o swojej karierze
Chociaż od lat jego twarz jest nieodłącznym elementem programów rozrywkowych TVN, Marcin Prokop zaskoczył ostatnio fanów, przyznając w wywiadzie dla Plejady, że myśli o odejściu z telewizji.
"Takie myśli powracają do mnie raz na jakiś czas, bo nie cierpię stagnacji i poruszania się zbyt długo tymi samymi koleinami. Dlatego regularnie zadaję sobie pytania: czy wciąż lubię to, co robię?, czy nie zaczynam nudzić siebie i widzów?, czy nadal jestem w tym dobry?, czy tracę coś innego, co mógłbym robić w tym czasie?" - mówił Prokop.
Chciał odejść z "Mam Talent"
Najbardziej zapamiętany był jednak z programu "Mam Talent", gdzie wraz z Szymonem Hołownią tworzyli duet prowadzących wręcz nie do podrobienia. Ich żarty kochała cała Polska. Kiedy Hołownia zrezygnował na rzecz politycznej kariery, Prokop zaczął zastanawiać się nad odejściem z programu. Wówczas produkcja zaproponowała mu rolę jurora.
"(…) Odbyłem rozmowę z naszą nową panią dyrektor, Lidką Kazen. Powiedziałem jej, że nie bardzo chciałbym kontynuować prowadzenie programu „Mam talent!”. Tym bardziej, że Michał Kempa zrejterował. Musiałbym więc po raz kolejny budować nowy duet, a nie widziałem na horyzoncie nikogo, o kim myślałbym w tym kontekście z ekscytacją. Lidka wróciła więc do mnie z pytaniem, czy nie chciałbym spróbować swoich sił jako juror. Stwierdziłem — to coś nowego, więc czemu nie?" wspominał.
CZYTAJ TEŻ: Syn Alicji Bachledy-Curuś chodzi do elitarnej szkoły. Nie każdy ma szansę się tam dostać
Nie wiemy, jak potoczy się kariera Marcina Prokopa, ale jakąkolwiek decyzję podejmie w przyszłości, z pewnością będzie ona dobra. Póki co, możemy cieszyć się jego obecnością w stacji TVN i żartami, które stają się legendarne.
