Reklama

Kasia Kowalska od lat koncertuje, ma całe rzesze oddanych fanów, a prywatnie jest mamą dwójki pociech. Dziś nie brakuje jej powodów do radości, choć w przeszłości musiała zmierzyć się z ogromną tragedią. W szczerym wywiadzie opowiedziała o traumie, jaką przeżyła, gdy zaszła w pierwszą ciążę. Jej były partner miał wymuszać na niej aborcję.

Reklama

Były partner zmuszał Kasię Kowalską do usunięcia ciąży

Życie Kasi Kowalskiej nie zawsze było usłane różami. U samego szczytu kariery zaszła w ciążę z byłym partnerem, Kostkiem Yoriadisem. Mężczyzna był w tamtym czasie uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych polskich muzyków. „Miałam 24 lata. Moja pierwsza i druga płyta cieszyły się dużym powodzeniem, więc ciągle koncertowałam, jeździłam po Polsce. Uczyłam się, czym jest popularność. To był ciężar, z którym przez wiele lat sobie nie radziłam”, wspominała w wywiadzie, którego udzieliła magazynowi VIVA!.

Córka pary ledwo uszła z życiem. Aby ratować małą Aleksandrę konieczne było cesarskie cięcie. „Cud, że akurat na dyżurze był lekarz, u którego leczyłam się prywatnie. Powiedział pielęgniarce, żeby co dwie godziny sprawdzała tętno moje i dziecka. O drugiej w nocy pielęgniarka zaczęła krzyczeć, że nie słyszy tętna Oli. Rzucili mnie na łóżko i biegiem na salę operacyjną. Pamiętam dygot, wydawało mi się, że jest zimno, a to był strach. Zrobili mi cesarskie cięcie. Ola była zatruta wodami płodowymi, musieli przywracać ją do życia. Powiodło się za czwartą próbą”, dodała w tej samej rozmowie.

CZYTAJ TAKŻE: Wielkie wsparcie i duma sławnego taty. Tak Dariusz Gnatowski mówił o swojej córce Julii

Prawdziwy dramat rozegrał się jednak jeszcze wcześniej, tuż za zamkniętymi drzwiami. Wieści o ciąży ukochanej zupełnie nie ucieszyły jej byłego partnera. Według relacji gwiazdy Kostek Yoriadis miał żądać od niej, aby jak najszybciej usunęła ich dziecko.

Kasia Kowalska, VIVA! sierpień 2018, 17/2018

Mateusz Stankiewicz/AF Photo

Kasia Kowalska o byłym partnerze: Byłam zastraszona

O wszystkim opowiedziała w podcaście „Tak mamy”. Gdy Kasia Kowalska zaszła w ciążę jej relacje z partnerem znacznie się pogorszyły. Mężczyzna nakazywał jej ukrywać ciążę przed całym światem. To był bardzo ciężki czas dla piosenkarki, której trudno było radzić sobie z osamotnieniem. Pewnego dnia otworzyła się przed makijażystką, od której otrzymała bardzo duże wsparcie w tym trudnym momencie.

„Przez cały początek ciąży musiałam ją ukrywać, bo mój partner, przez małe „p”, kazał mi ją ukrywać. Grając największą trasę w moim życiu, po prostu wyłam w pokoju, bo nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. To nie było akceptowane przez mojego chłopaka, nie mogłam o tym nikomu powiedzieć, byłam zastraszona. Wymiotowałam, było mi niedobrze, byłam osłabiona i samotna. Pamiętam, że dziewczyna, która robiła mi prawie codziennie makijaż na scenę, zauważyła, że źle wyglądam, że mam ciągle czerwone zapłakane oczy. Zapytała, co się ze mną dzieje. I w końcu rozpłakałam się i powiedziałam jej, że jestem w ciąży, a on nie chce tego dziecka” - opowiadała Kasia Kowalska.

To makijażystka otworzyła jej oczy i podniosła na duchu, a gwiazda ostatecznie zdecydowała się urodzić. Do dziś jest wdzięczna za słowa dziewczyny, które całkowicie odmieniły jej życie.

„Wyznałam, że chwilę temu powiedział do mnie: „Wróćmy do Warszawy i zróbmy coś z tą ciążą”. Zaczęłam płakać, że nie wiem, co robić. I ona wtedy powiedziała mi najważniejszą rzecz, taką, która mnie totalnie podbudowała, i dzięki której stwierdziłam, że dam radę. Nazywała się Ania i serdecznie ją teraz pozdrawiam. Powiedziała: „Dziewczyno, w tobie jest tyle ciepła, że możesz wychować i czwórkę dzieci, dając im mnóstwo miłości. W ogóle nie patrz na tego gnoja, dasz radę! Jestem o tym przekonana”. Pamiętam, że ta rozmowa z nią postawiła mnie na nogi. Wtedy zrozumiałam, że naprawdę dam radę”, dodała.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Tak kochali się Maria Dębska i Marcin Bosak. Po rozstaniu aktorka poszła na terapię: „bez tego bym nie dała rady"

Piosenkarka wyznała, że jej kariera zeszła na dalszy plan. Kolejne osoby dowiedziały się o jej ciąży, a ona poczuła ogromną ulgę. Dodatkowo po latach okazało się, że narodziny córki były również spełnieniem wielkiego marzenia

„Potem gdy już podjęłam decyzję, gdy już wszyscy dookoła wiedzieli, było mi dużo lżej. W ogóle nie myślałam o jakiejś karierze, że co to będzie i tak dalej. Ktoś przypomniał mi moje dawne wywiady, w których mówiłam, że chciałabym kiedyś mieć córkę, która będzie moją przyjaciółką. No i tak się właśnie stało. Planowane czy nieplanowane, ja wierzę, że tak miało być”, zwierzała się wokalistka.

Bez wątpienia najgorsze już daleko za Kasią Kowalską. Życzymy dużo sił.

Reklama

Kasia Kowalska, Aleksandra Kowalska, VIVA! 17/2018

Mateusz Stankiewicz/AF Photo
Reklama
Reklama
Reklama