Jedna straszna godzina naznaczyła całe życie Fran Drescher. Jej historia stała się inspiracją dla tysięcy kobiet
W latach 80. gwiazda przeżyła tragedię, o której dziś nie boi się głośno mówić
- Kamila Geodecka
W 1985 roku Fran Drescher nie była jeszcze gwiazdą filmową i telewizyjną, nikt jej nie rozpoznawał. Mieszkała ze swoim mężem, Peterem Jacobsonem w domu w Los Angeles. Przeprowadziła się z Nowego Jorku do Kalifornii, bo marzyła o karierze aktorskiej, chciała podbijać świat. Jednak jeszcze zanim stała się rozpoznawalna, przeżyła tragedię – została zgwałcona, we własnym domu, w obecności męża. Po wielu latach aktorka opowiedziała o traumie. Swoim przykładem pokazuje, że nawet po tak dramatycznych przeżyciach można się podnieść.
Jedna noc zmieniła życie Fran Drescher
Był styczeń 1985 roku. 27-letnia wówczas Fran Drescher i jej mąż Peter Jacobson zaprosili na kolację przyjaciółkę aktorki. Późnym wieczorem do domu Drescher i Jacobsona włamało się dwóch uzbrojonych mężczyzn: „To było surrealistyczne: siedzisz w domu na kanapie, nagle wpada ktoś i grozi ci bronią” – po wielu latach wspominał Jacobson. Bandyci związali go i zawiązali mu oczy.
Gdy jeden z bandytów plądrował pokoje, drugi zgwałcił najpierw Drescher, a potem jej przyjaciółkę. Kiedy bandyci w końcu uciekli, Jacobsonowi udało się uwolnić z więzów. Zawiadomili policję. Tę noc spędzili u sąsiadów. Kolejną także. I kolejną. Do swojego domu byli w stanie wrócić dopiero po trzech miesiącach.
Fran Drescher ma pamięć fotograficzną, dlatego pracowała z policyjnym rysownikiem i robiła wszystko, by odnaleźć oprawcę. Udało się. Bandyci byli braćmi. Mężczyzna, który zgwałcił aktorkę, był wtedy na zwolnieniu warunkowym. Po napaści dostał podwójne dożywocie. „Mam pewność, że został zamknięty na zawsze i już nigdy nikogo nie zgwałci. Nie muszę się bać, że go spotkam” – mówiła Fran Drescher w rozmowie z Larrym Kingiem w CNN.
Czytaj także: Oskarżenia o molestowanie, ciągłe kłótnie... Tak wyglądał związek Woody'ego Allena i Mii Farrow
Rozbita na milion kawałków
Aktorka długo nie mówiła o swoim traumatycznym przeżyciu. Bała się powiedzieć o nim nawet rodzicom. Zwierzyła się siostrze, która była na tyle silna psychicznie, że pomogła jej uporać się z traumą. Po tak brutalnym doświadczeniu miała w sobie wiele lęków. Kilka razy dziennie sprawdzała, czy alarm w jej domu jest włączony, czy zamki są zamknięte. Zdarzyło się nawet, że zaczęła krzyczeć w restauracji.
Po tych doświadczeniach udała się z mężem na terapię. Oboje musieli przepracować wszystko to, co wydarzyło się tej tragicznej nocy. Powiedziała później, że napad na dom i gwałt trwał godzinę, ale te 3600 sekund wpłynęło na każdą kolejną sekundę jej życia. „Nie możesz być tą samą osobą po takim doświadczeniu. Odkryłam w sobie głębszą empatię dla ludzkiego bólu” – wyznała po latach w australijskim talk-show „Studio 10”.
Czytaj także: Zgwałcona, porzucona przez ojca, uzależniona od kokainy. Złamane życie Demi Moore
Książka Fran Drescher, która dodaje odwagi
Po ponad 10 latach Fran Drescher postanowiła opowiedzieć wszystkim o tym, co ją spotkało. Napisała autobiografię – „Enter Whining” – w której cały rozdział poświęciła na opis tego, co się wydarzyło styczniowej nocy 1985 roku. Aktorka napisała też o późniejszych procesach, które w niej zachodziły – o terapii, o powracaniu do zdrowia i stabilizacji.
Okazało się, że książka, która miała być terapią dla niej samej, pomogła też wielu innym kobietom. Na spotkaniach autorskich podchodziły do Fran i prosiły ją o podpisanie tego jednego, konkretnego rozdziału poświęconego napaści seksualnej. Swoim przykładem dodawała siły i odwagi wszystkim tym osobom, które przeżyły gwałt, a które wciąż żyły w strachu i nie mogły ruszyć z miejsca.
„Da się iść dalej. Już nigdy nie będziesz tą samą osobą, ale przyj do przodu. Przekształć swój ból w cel – zawsze tak robiłam” – pisała w swojej książce.