Jan Hryniak, 2016 rok
Fot. Łepecki Michał/AKPA
POŻEGNANIE

Ich miłość rozdzieliła śmierć. Jana i Martę Hryniaków łączyła silna więź

Reżyser odszedł w wieku 52 lata. Prywatnie był szczęśliwym mężem i tatą

Olga Figaszewska 21 lutego 2022 15:48
Jan Hryniak, 2016 rok
Fot. Łepecki Michał/AKPA

Jan Hryniak nie żyje. Reżyser filmów: Przystań, Zenek, Trzeci odszedł 19 lutego 2022 roku w wieku 52 lat. O śmierci twórcy poinformowała jego żona, Marta Hryniak. Dla wszystkich to niewyobrażalny cios… Jan Hryniak odszedł po ciężkiej chorobie.

Jan Hryniak nie żyje

Smutną wiadomość o śmierci Jana Hryniaka potwierdziła żona reżysera. „Janek. 12.05.1969-19.02.2022”, napisała Marta Hryniak. Scenarzystka i fotografka udostępniła archiwalne zdjęcie ukochanego męża.

Jan Hryniak w 1993 roku ukończył Wydział Architektury na Politechnice Warszawskiej. Następnie spełnił swoje marzenie, został absolwentem Wydziału Reżyserii na PWSFTViT w Łodzi. Jego pierwszym dziełem, które fani mogli podziwiać na ekranie był film Przystań. W głównej roli wystąpiła Maja Ostaszewska. Debiut reżysera został doceniony nie tylko w kraju, a także na zagranicznych festiwalach filmowych. „Zrobiłem film, jaki sam chciałbym zobaczyć, przy realizacji pracowali niemal wyłącznie moi rówieśnicy, ludzie, którym jeszcze zależy i film był efektem zaangażowania nas wszystkich, naszej pasji. Historia jest współczesna, a właśnie takie interesują mnie i ludzi w moim wieku. Nie siliłem się na komercyjne kino akcji ani kino artystyczne - zrealizowałem uczciwy film o tym, co mnie obchodzi”, mówił [cytat za Rzeczpospolita]. Następnie, Jan Hryniak stworzył produkcje – Trzeci. W obsadzie zachwycali Magdalena Cielecka, Jacek Poniedziałek i Marek Kondrat.

Później na ekranie pojawiły się obrazy: Trick, Sama Słodycz,  Tatuśkowie.  Jan Hryniak pracował również nad scenariuszami, realizował reklamy, słuchowiska radiowe. W 2014 roku reżyser  został wyróżniony Orłem za produkcję - Czas honoru. Powstanie, w kategorii dla najlepszego filmowego serialu fabularnego. W ostatnich latach Jan Hryniak pracował nad obrazem o Tadeuszu Kantorze pt.  Kantor. Nigdy tu już nie powrócę. Film nie został ukończony. 

Zobacz też: Żona była z nim do końca. Taki był prywatnie Krzysztof Kieślowski

W 2020 roku ukazała się jego ostatnia produkcja – Zenek, opowiadająca o życiu Zenka Martyniuka. „Nie ma znaczenia czy to jest muzyka rozrywkowa, disco polo, czy sakralna. To jest sprawą drugorzędną. Tak naprawdę, jeżeli mamy potrzebę wyrażania swoich emocji czy wyrażania siebie to jest to lepszym rozwiązaniem niż tłumienie tego w sobie”, mówił artysta.  

Informacja o śmierci reżysera wstrząsnęła środowiskiem filmowym. Jana Hryniaka w mediach społecznościowych wspominają i żegnają współpracownicy, przyjaciele, bliscy… „Wiadomość o śmierci Janka Hryniaka wstrząsnęła nami dogłębnie, trudno pogodzić się z tak wielką stratą. Wspaniały człowiek dziękujemy za wszystko”, pisano na fanpage'u zespołu Akcent.

Poruszający wpis pojawił się także na profilu Modesta Rucińskiego. Słowa aktora poruszają… „Janku, to były super rozmowy o kinie, o aktorstwie, o świecie i o pomysłach opowiadania o nim, były pomysły na scenariusze… i byliśmy umówieni, że zrobimy razem film. Zrobimy, ale już nie tutaj. To będzie coś. Pełne zrozumienie, swoboda twórcza, poczucie humoru, spokój i radość z pracy… i z przerw. Jestem wdzięczny, że mogłem Cię poznać i z Tobą pracować. Bardzo zasmuciła mnie wiadomość o Twojej śmierci i łączę się w bólu z Twoją Rodziną, o której tak często i ciepło mówiłeś. Dziękuję Ci za wszystko. Do zobaczenia gdzieś tam po drugiej stronie…”, napisał.

Swoim wspomnieniem podzielił się także Maciej Zakościelny. ,,Z wielkim żalem i smutkiem pisze ten. Trudno w to jeszcze uwierzyć. Wczoraj odszedł Jan Hryniak, wspaniały reżyser i kolega.. Składam szczere kondolencje dla całej rodziny Janka i wszystkich mu bliskich. Spoczywaj w pokoju przyjacielu. To był wielki przywilej móc Cię poznać. Ps. Zdjęcie pochodzi z planu „Czasu Honoru. Powstanie” które reżyserował - znalazłem je w wiadomościach od niego. Dziękuję za nasze rozmowy, spotkania na Saskiej Kępie.. za wszystko...", wyznał. 

Zobacz też: Barbara Parzeczewska wspomina Witolda Paszta. „Choroba u niego się już nasilała, był taki drobny i zmarnowany…”

Jan Hryniak prywatnie

Jan Hryniak był mężem Marty Hryniak, scenarzystki i fotografki, córki Krzysztofa Kieślowskiego. Małżonkowie wspólnie tworzyli zgrany duet zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.

Para doczekała się trzech wspaniałych córek: Zosi, Neli i Irenki. „Mój ukochany tatuś 12.05.1969- 19.02.2022 najinteligentniejsza i najlepsza osoba jaka mogłam tylko poznać jestem dumna z takiego taty. Kocham cię najmocniej i zawsze będę”, pisała w pożegnalnym poście pociecha Jana Hryniaka.

Rodzina była dla nich najważniejsza. Chętnie zamieszczali w sieci wspólne zdjęcia z dziećmi, łączyła ich wyjątkowa więź. Cieszyli się wspólnymi chwilami, kolekcjonowali wspomnienia, zwiedzali świat. Ze zdjęć, które Marta Hryniak publikowała w sieci bije ogromna miłość, wsparcie i spokój. 

Para strzegła swojego życia prywatnego i nie wypowiadała się na temat swojej relacji. Artystyczne małżeństwo wspierało swoje projekty, cieszyło się z sukcesów. 

Rodzinie, przyjaciołom, bliskim Jana Hryniaka składamy głębokie wyrazy współczucia.  

Źródło: TVN24, JastrząbPost, Filmpolski, Radio ZET

Czytaj też: Zięć żegna Witolda Paszta w poruszającym wpisie: „Całe nasze stado straciło głos

Jan Hryniak, Marta Hryniak, premiera filmu Zenek, 2020
Fot. Jacek Kurnikowski/AKPA

Jan Hryniak, Marta Hryniak, premiera filmu Zenek, 2020

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Spędziliśmy dzień z Małgorzatą Rozenek-Majdan! Tak mieszka, tak pracuje...

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…