Reklama

Tak wiele oszczerstw ciągnących się przez lata nie musiała znosić chyba żadna polska gwiazda. Ewa Minge opowiedziała w najnowszym wywiadzie o piekle, do którego cegiełkę dołożył znany chirurg plastyczny. To on oskarżył ją publicznie o zabiegi i operacje, których nigdy nie wykonywała. Na sali sądowej projektantka czuła się poniżana.

Reklama

Ewa Minge o procesie z chirurgiem plastycznym

Jeszcze kilka lat temu zdarzało się, że Ewa Minge otrzymywała okropne komentarze na temat swojego wyglądu. Tymczasem nie ingerowała w niego tak mocno, jak jej to zarzucano. „Ja całe życie byłam posądzana o operacje plastyczne, których nie robiłam. Będąc osobą chorą, zresztą do dzisiaj jestem chora, do dzisiaj puchnę, mam tzw. niedorozwój wątroby, też leczyłam się onkologicznie. […] Byłam wtedy wyzywana od potworów, były różne historie, musiałam mieć wtedy naprawdę mnóstwo siły w sobie. To doprowadziło mnie naprawdę do ciężkiej depresji, też o tym mówiłam, że miałam nawet myśli samobójcze”, przyznała w rozmowie z JastrzabPost.

Najgorszy moment miał dopiero nadejść… „Czara goryczy przelała się, gdy chirurg operujący różne osoby, operujący w sposób różny, bo traf chciał, że kiedyś robiłam z nim program i widziałam, co można zrobić dobrze, a co można zrobić źle w wykonaniu tego lekarza. Raptem z jakiegoś powodu, w dużej stacji tv, w mocno oglądanym programie zaczął wymieniać, jaki ja mam lifting, gdzie mam szwy przed uszami, co jak itd”, usłyszeliśmy.

Obie strony spotkały się w sądzie. „Tam powołano biegłego lekarza sądowego, który stwierdził, że absolutnie nie miałam żadnego liftingu. Ja to w pewnym momencie rzuciłam”, wyznała gwiazda i dodała, że cały proces był ponad jej siły. „Nie byłam w stanie, ponieważ w sądzie cywilnym pani sędzia mnie upokarzała, wychodziłam – płacząc. Zachowywała się skandalicznie, ewidentnie była do mnie negatywnie nastawiona, wyśmiewała mnie, pomimo drastycznego materiału, który leciał na ekranie telewizora, bo musieliśmy obejrzeć taki materiał, gdzie w mediach, w stacji telewizyjnej poszło to w okrojonej formie, natomiast na facebooku tej stacji wszystko było opublikowane w formie, w jakiej on powiedział. To było tak straszne i uwłaczające godności, że idiota, który ma cztery szare komórki, nie powiedziałby tak, a co dopiero lekarz medycyny, on prawie tam na mnie wymiotował. Na osobę, której prawie w ogóle nie znał, bo my tylko razem robiliśmy jakiś program 20 lat wcześniej”, podkreśliła.

Na szczęście te smutne chwile już za artystką. Dziś mówi o tym głośno, by dodać otuchy innym.

CZYTAJ TEŻ: W nim znalazła oparcie, razem wychowują syna. Mimo że Ilona Ostrowska i Patryk Stawiński nie myślą o ślubie, tworzą zgrany duet

Filip Zwierzchowski
Filip Zwierzchowski

Jak poprawia wygląd Ewa Minge?

Projektantka, pisarka i malarka nie ma problemu, by przyznać dziś, z jakich zabiegów medycyny estetycznej z kolei lubi korzystać. „Wrzucałam zdjęcia z dzieciństwa i pokazywałam, że zawsze miałam tak szeroko rozstawione oczy, że miałam zawsze spore usta. Czy one są powiększone? Tak są powiększone. Moje oczy są też zoperowane. Doskonały chirurg zajął się mną i doprowadza to wszystko do porządku”, wyjawiła w Jastrzabpost.pl. „Stosowałam wypełniacze. Nie w nadmiarze. Stosowałam botoks i stosuję”, dodała.

Jaki jest jej pogląd na temat mijającego czasu i tego, co oferują dziś medycy? „Ja nie zamierzam być młoda. Ja jestem w środku młoda. Mój organizm, moje ciało się starzeje. Nigdy nie będę naciągnięta tak super ekstra. Chcę się czuć ze sobą dobrze. Nie jestem od niczego uzależniona”, powiedziała Ewa Minge.

Zgadzacie się z jej podejściem?

Reklama

Ewa Minge, 2001

Prończyk/AKPA
Reklama
Reklama
Reklama