Po śmierci królowej monarchia rozpadnie się? Ekspert ocenia, jak w roli króla sprawdzi się książę Karol
Syn królowej stoi przed trudnym wyzwaniem...
Zagraniczni dziennikarze co kilka lat zadają sobie pytanie: czy Wielka Brytania jest gotowa na śmierć swojej królowej? Mimo że Elżbieta II niektórym wydaje się wręcz niezniszczalna, to w ostatnim czasie jej samopoczucie zaczyna się pogarszać. Czy po jej śmierci brytyjska monarchia upadnie? Taki wniosek wysnuł jakiś czas temu autor książki Ostatnia królowa: tak Elżbieta II uratowała monarchię, Clive Irving, w wywiadzie dla Vanity Fair. W biografii opisał zmiany, jakie nastąpiły na świecie oraz w samej królowej od dnia jej koronacji w 1953 roku. Czy w roli króla poradziłby sobie książę Karol? Zdaniem pisarza będzie stało przed nim wielkie wyzwanie, któremu najprawdopodobniej nie podoła... Dlaczego?
Królowa Elżbieta II uratowała brytyjską monarchię
Czy Wielka Brytania jest gotowa na śmierć swojej królowej? To pytanie co kilka lat stawiają sobie zagraniczni dziennikarze. Według gazety The Guardian niemal na każdą godzinę po odejściu królowej Elżbiety II podane są szczegółowe instrukcje, do jakich mają stosować się członkowie rodziny, media, a także wszystkie państwa, którymi włada królowa. I choć wielu wciąż nie wyobraża sobie monarchii bez niej, to ten dzień kiedyś nadejdzie i jak mówi Clive Irving, autor książki Ostatnia królowa: tak Elżbieta II uratowała monarchię, zarówno Brytyjczycy, jak i książę Karol, obecny następca tronu, staną przed ogromnym wyzwaniem. Przez lata Elżbiecie II udawało się podtrzymywać zainteresowanie monarchią. Wielokrotnie zmuszona była podejmować stanowcze kroki, które zapewniłyby monarchii przetrwanie pomimo dziesięcioleci zmian i burzliwych wydarzeń.
Zobacz: Tak zmieniała siękrólowa Elżbieta II!
Przesiąknięta poczuciem obowiązku po ojcu, Jerzym VI, poprowadziła kraj po drugiej wojnie światowej, utrzymując go na odpowiednim poziomie. Została królową, mając zaledwie 25 lat, a mimo to świetnie sobie poradziła: „Przez cały ten czas podtrzymywała znaczenie monarchii”, mówi wprost Clive Irwing w rozmowie z Vanity Fair. Biograf mówi wprost, że już na początku panowania Elżbiecie II nie było łatwo - znosiła ogromny stres związany z podziałem rodziny.
Zobacz: Kim był ojciec Elżbiety II? Oto nieznana historia Jerzego VI
Musiała nie tylko uczyć się jak być królową, ale także poradzić sobie z kampanią (jaką prowadził książę Ednburga Filip pod wpływem Lorda Mountbattena) dotyczącą zmiany nazwiska. „W pierwszej połowie jej panowania, dopóki Mountbatten był w pobliżu, istniały dwie rodziny królewskie: ta, którą reprezentował książę Filip i jego wuj Mountbatten, oraz ta, którą reprezentowali królowa matka i ojciec królowej, czyli WIndsorowie. Kiedy Mountbatten zginął w zamachu, nastapiła zauważalna zmiana w sposobie odczuwania królowej. Po tym czasie, w 1979 roku, wydawała się znacznie bardziej władać tym, co musi zrobić”, mówi dla Vanity Fair.
Czy brytyjska monarchia będzie istnieć po śmierci królowej?
W czasie swojego panowania wprowadziła kilka widocznych zmian. Przy pomocy doradców sprawiła, że monarchia znów była istotna, co więcej, dziś cały świat pała sympatią do Windsorów. „To zdumiewające, że królowa była w stanie utrzymać instytucję razem tak długo”, mówi Clive Irwing. W czym tkwi sekret zarządzania królowej? Dziennikarz mówi wprost, że jej sposobem na życie, stało się podtrzymywanie wokół siebie aury tajemniczości. Prowadząc życie w świetle reflektorów i pod bacznym okiem krytyków monarchiii Elżbieta II wciąż pozostaje tajemnicą: „Jeśli jesteś biografem królowej, to kiedy dochodzisz do końca pracy nad swoją książką, poważnie i szczerze zadajesz sobie pytanie, o ile więcej teraz wiesz o osobie, o której piszesz teraz niż wtedy, gdy zacząłeś pisać? Ja musiałem sobie powiedzieć, że królowa wciąż stanowi dla mnie tajemnicę”, mówi ekspert od rodziny królewskiej.
Zobacz również: Wyciekły szczegóły planu na wypadek śmierci Elżbiety II... Ile potrwa żałoba i kto ją ogłosi?
Jego zdaniem, przyszłość monarchii nie jest tak pewna, jak nam się wydaje. Choć książę Karol przez większość śwojego życia przygotowuje się do przejęcia władzy po matce, to mimo popularności Windsorów niewielu uważa, by syn królowej był w stanie dorównać jej popularnością i zaradnością. Przede wszystkim książę Karol dał się poznać Brytyjczykom z niezbyt dobrej strony. Mógł poprawić swój wizerunek, wykorzystując popularność księżnej Diany i jej relację z mediami, tymczasem wdał się romans, którego szczegóły do dziś się za nim ciągną.
Czy książę Karol poradzi sobie w roli króla?
Zdaniem autora książki o królowej, właśnie to działa na niekorzyść księcia. W przeciwieństwie do królowej, książę wyjawił mediom wszystkie szczegóły ze swojego życia prywatnego, nawet te, o których świat chciałby zapomnieć. Skandaliczne szczegóły małżeństwa z Dianą i zaskakujące kulisy romansu z Camillą mocno naznaczyły wizerunek księcia. I choć dziś wiedzie udane i szczęśliwe życie u boku księżnej Camilli, to zdaniem dziennikarza jest jeszce jedna cecha księcia, która nie ułatwi mu przejęcia korony po matce. Chodzi o jego temperament i podejście do wielu spraw, które jak mówi „stanowią większe zagrożenie, niż możemy przypuszczać”.
Zobacz także: Ile waży korona Elżbiety II? Jest taka ciężka, że mogłaby złamaćszyję!
Mówi się, że gdy książę Karol zostanie królem, bedzie to pierwszy raz od czasu abdykacji Edwarda VIII, kiedy monarchia stanie przed tak wielkim wyzwaniem. Dlaczego? Przede wszystkim książę głośno i wyraźnie wypowiada swoje poglądy na różne tematy, nawet te, związane z polityką. Królowa nigdy nie wyrażała publicznie swoich poglądów, a jej bezstronność do dziś budzi podziw. Najstarszy syn królowej nie ma też zbyt dobrej prasy. Jak pisał biograf Tom Bower, Karol to zazdrośnik, humorzasty samolub, który obsesyjnie zabiega o popularność i jest uzależniony od sprawdzania poparcia dla własnej osoby.
Podobno książę Wali wymaga od pracowników bezwzględnej lojalności i zdarza mu się wpadać w furię, jeśli coś nie idzie po jego myśli. Sama Diana w jednym z wywiadów dla BBC z 1995 roku miała powiedzieć, że Karol nie nadaje się na króla. „Zamiatają pod dywan największy problem, jaki ma ich kraj: upolitycznionego, przemądrzałego władcę, który zamiast milczeć, jak jego matka i taktownie godzić, będzie zapewne jątrzyć. To ostatnia rzecz, jakiej potrzeba Królestwu”, pisał w 2018 roku Marek Rybarczyk na łamach weekend.gazeta.pl.
Nikt nie ma więc wątpliwości, że śmierć królowej Elżbiety II na dobre odmieni monarchię i może doprowadzić do poważnego kryzysu. Czy księciu Karolowi uda się temu zapobiec? Czas pokaże...