Andrzej Nowakowski w szale alkoholowym zabił swojego kolegę. Tym procesem żyła Polska na początku lat 70.
Wielka kariera stała przed nim otworem
- Kamila Geodecka
Ta tragedia wstrząsnęła Polską lat 70. Andrzej Nowakowski przyszedł na świat 8 listopada 1938 roku w Warszawie. W 1960 roku uzyskał dyplom na Wydziale Aktorskim w Łódzkiej Szkole Teatralnej. Debiutował jeszcze na studiach, zaś po ich ukończeniu jego kariera zaczęła nabierać tempa. Najpierw pojawiał się na małym i dużym ekranie w rolach epizodycznych. Przełomem był angaż do „Niewinnych Czarodziejów” Andrzeja Wajdy. Niewielka rólka z pewnością była nobilitacją. Poza tym Andrzej Nowakowski grał w łódzkich, poznańskich i warszawskich teatrach, a także występował w Teatrze Telewizji i brał udział w nagraniach do słuchowiska Polskiego Radia. Wydawało się, że wielka kariera stała przed nim otworem. Niestety, zniszczyła ją choroba alkoholowa i zabójstwo, którego się dopuścił...
Andrzej Nowakowski w szale alkoholowym zabił swojego kolegę
„Koledzy nie mogli już dłużej tuszować stanów podchmielenia, w jakich zjawiał się na próbach i spektaklach. Nie skutkowały upomnienia i nagany” – pisał w książce „Gejerel: mniejszości seksualne w PRL-u” Krzysztof Tomasik. Andrzej Nowakowski starał się walczyć z nałogiem, decydując się nawet na wszycie esperalu. Nic jednak nie pomagało. Młody aktor za każdym razem wracał do alkoholu, a propozycje ról zaczęły pojawiać się coraz rzadziej.
Pewnej sierpniowej nocy 1970 roku Andrzej Nowakowski spotkał się z Marianem Kusą – krytykiem teatralnym i redaktorem magazynu „Po prostu”. To nie było ich pierwsze spotkanie. Wcześniej wielokrotnie wspólnie zasiadali do kieliszka, i nie wylewając za kołnierz, prowadzili wielogodzinne rozmowy. Ta sierpniowa noc nie skończyła się jednak tak, jak wszystkie inne. W pewnym momencie młody aktor wpadł w szał i rzucił się z pięściami na Mariana Kusę. Krytyk został pobity na śmierć.
Czytaj także: Wstrząsające wyznanie syna brutalnie zamordowanego premiera Piotra Jaroszewicza
Proces Andrzeja Nowakowskiego, lata 70.
Wkrótce rozpoczął się głośny proces, który bardzo ochoczo relacjonowały PRL-owskie media. Andrzej Nowakowski początkowo zeznawał, że nie pamięta tego, co wydarzyło się tej feralnej nocy. Z czasem młody aktor zaczął sobie jednak przypominać powody wybuchu agresji.
Podobno Marian Kusa miał go zachęcać do odbycia stosunku seksualnego oraz „ciągnąć za spodenki”. Gdy ten odmówił zbliżenia, krytyk zaczął go szantażować, mówiąc, że zniszczy jego karierę. Wtedy pijany aktor wpadł w szał. Sekcja zwłok wykazała, że Marian Kusa miał 4,5 promila alkoholu we krwi. Z kolei aktora biegli sądowi określili jako „przewlekłego alkoholika”.
Andrzej Nowakowski został skazany na 8 lat pozbawienia wolności. Po odsiedzeniu wyroku chciał wrócić do zawodu, jednak ani reżyserzy teatralni, ani filmowi nie zasypywali go propozycjami. Co prawda w 1984 roku zagrał w psychologiczno-wojennym filmie „Romans z intruzem”, jednak była to mało znacząca rola. W 1986 roku wystąpił w spektaklu telewizyjnym „Ostatnia noc lata” wyreżyserowanym przez Tadeusza Kijańskiego, i to był jego ostatni występ.
Andrzej Nowakowski zmarł 26 czerwca 1986 roku, mając zaledwie 48 lat. Jego ciało spoczęło na warszawskim cmentarzu Powązkowskim.
Zobacz również: Mija 24. rocznica śmierci generała Marka Papały