Reklama

Konflikt między siostrami Kuszyńskimi a męskimi członkami zespołu Varius Manx przybiera na sile. Kilka dni temu Marta Kuszyńska oskarżyła wspomniany zespół o „znęcanie psychiczne i molestowanie” a członków grupy nazwała „toksycznymi oprawcami”. Później głos zabrała Monika Kuszyńska, która stwierdziła, że „bardzo boi się konfrontacji z przeszłością, z tymi ludźmi, ze wspomnieniami, z całą tą historią”. Okazuje się, że członkowie Varius Manx mają dosyć oskarżeń i postanowili zaangażować do sprawy prawników. Czy zwaśnione strony spotkają się w sądzie?

Reklama

Marta Kuszyńska oskarża członków Varius Manx o „molestowanie i znęcanie psychiczne”

Zespół Varius Manx w tym roku świętuje swoje 30-lecie. Z okazji zacnego jubileuszu głos postanowiła nieoczekiwanie zabrać siostra Moniki Kuszyńskiej, Marta. Za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikowała druzgocące oświadczenie, w którym wraca wspomnieniami do czasu, w którym obie siostry Kuszyńskie były czynnie zaangażowane w działalność zespołu. Według jej słów męscy członkowie zespołu Varius Manx mieli nadużywać swojej pozycji i dopuszczać się skrajnie niemoralnych czynów takich jak „znęcanie psychiczne i molestowanie”.

„Jubileusz zespołu Varius Manx, dużo pięknych zdjęć i filmów. Jako nastolatka przez kilka lat towarzyszyłam mojej siostrze w trasach koncertowych zespołu Varius Manx. Nie potrafię zapomnieć jak okrutnie męska część zespołu (mam na myśli stały skład) traktowała moją siostrę, jak jeszcze była jego częścią oraz po wypadku samochodowym spowodowanym przez lidera zespołu, w konsekwencji którego moja siostra jeździ na wózku inwalidzkim. Zamiast wspierać młodziutką, pełną ideałów dziewczynę, byli toksycznymi oprawcami. Znęcanie psychiczne, molestowanie było na porządku dziennym. Byłam tego świadkiem, jak również ofiarą”, szczerze przyznała Marta Kuszyńska na Facebooku.

Dlaczego po tylu latach kobieta postanowiła ujawnić prawdę? Jak twierdzi, nie może dłużej patrzeć na to, jak zespół w chwale glorii dalej funkcjonuje w przestrzeni publicznej. Jej oświadczenie ma być przestrogą dla tych, którzy myślą, że kariera muzyczna to tylko blaski fleszy i niekończąca się sława.

„Kiedy jesteś nastolatką i poznajesz swoich muzycznych idoli nawet do głowy Ci nie przychodzi ocena ich zachowania. Teraz, kiedy jako kobieta świadoma pewnych mechanizmów widzę, jak zespół cudownie funkcjonuje w przestrzeni publicznej, nie potrafię nadal biernie się temu przyglądać. Za dużo widziałam i sama przeżyłam. Niech mój post będzie przestrogą, dla wszystkich którzy widzą tylko piękne plakaty, zdjęcia z koncertów i blichtr”, podsumowała Marta Kuszyńska.

Czytaj także: „Całą płytę nagrałaś tak, jakbyś miała raka gardła”. Trudne relacje Moniki Kuszyńskiej i Roberta Jansona

PIOTR BLAWICKI /DDTVN/ EAST NEWS

Monika Kuszyńska, Marta Kuszyńska, studio Dzień Dobry TVN, Warszawa, 10.02.2013 rok

Monika Kuszyńska o pracy w Varius Manx

Po kilku dniach głos postanowiła zabrać główna zainteresowana. Monika Kuszyńska wspólnie z siostrą Martą nagrały wideo, w którym opowiedziały ze szczegółami, jak wyglądała współpraca z muzykami z ich perspektywy. Piosenkarka nie ukrywała, że powrót do przeszłości nie jest dla niej łatwy. „Trochę postawiłaś mnie przed faktem. Muszę się z tym zmierzyć. Może powiem, jak zareagowałam. Dostałam ataku paniki. To był sygnał, który dał mi do zrozumienia, jak silna to trauma we mnie. Jak bardzo boję się konfrontacji z przeszłością, z tymi ludźmi, ze wspomnieniami, z całą tą historią. Miałam nadzieję w ostatnich latach, że mam to za sobą. Ale zrozumiałam, że to było wyparcie”, stwierdziła Monika Kuszyńska.

Okazuje się, że artystka była zmuszona skorzystać z pomocy terapeuty, gdyż traumatyczne wydarzenia zaszkodziły jej zdrowiu. „Dotarło to do mnie, że mam nerwicę lękową. Od pół roku jestem w terapii. (…) Ta sytuacja postawiła mnie przed faktem: muszę to z siebie wyrzucić. Inaczej tego nie zamknę – komentowała – Mam takie marzenie, żeby się przestać bać. I dopóki nie powiem tego głośno, nie przestanę się bać. Zawsze delikatnie o tym próbowałam opowiadać, żeby nikogo nie dotknąć. (…) Nie chciałam, żeby ktokolwiek ucierpiał. Dzisiaj wiem, że to ja ucierpiałam”, ujawniła piosenkarka.

W pewnym momencie głos zabrała Marta Kuszyńska, która opisała konkretną sytuację, jaka miała wydarzyć się między nią a członkami Varius Manx. „Nagle podchodzę i chłopak z zespołu – wiedząc, że jestem twoją siostrą i widząc, że jestem niepełnoletnią, młodziutką dziewczyną – mówi do mnie niezwykle wulgarny, opresyjny tekst sugerujący jakieś doświadczenie seksualne. Ja nie znałam takich słów. (…) Chłopaki z zespołu siedzą i się śmieją mi prosto w twarz, przyklaskując mu w ten sposób. To moje pierwsze doświadczenie z tym zespołem. Późniejsze, niestety, przekraczały moją granicę fizyczności”, przyznała Marta Kuszyńska.

Cała rozmowa do zobaczenia poniżej lub na platformie Youtube.

Czytaj także: Monika Kuszyńska przerywa milczenie. Ujawnia prawdę o Varius Manx i Robercie Jansonie

Sprawą Varius Manx zajmą się prawnicy

Jak się okazuje, sprawą oskarżenia Varius Manx przez siostry Kuszyńskie zajmą się prawnicy. Menedżer zespołu Jacek Siębora zapytany przez portal Plejada o komentarz do zaistniałej sytuacji udzielił dosadnej odpowiedzi.

„Nasze stanowisko macie państwo w oświadczeniu. Nie komentujemy. Kontaktujemy się poprzez naszych prawników i oficjalne oświadczenie. Proszę obserwować nasze strony i jeśli będziemy wydawać kolejne oświadczenia, to tam się pojawią”, powiedział menedżer Varius Manx.

Oświadczenie Varius Manx zostało umieszczone kilka dni temu na oficjalnym Facebooku grupy. Jego pełną wersję zobaczysz tutaj.

Czytaj także: Varius Manx odpowiada na zarzuty Marty Kuszyńskiej. W obronie grupy staje Kasia Stankiewicz

MIECZYSLAW WLODARSKI/REPORTER
Reklama

Zespół Varius Manx, Monika Kuszyńska, Robert Janson, Opole, czerwiec 2001 rok

Reklama
Reklama
Reklama